Gość Napisano Styczeń 11, 2015 Napisano Styczeń 11, 2015 Pitagoras – filozof, matematyk i mag – twierdził, że wszystko jest liczbą. Zatem w liczbie wszystko da się wyrazić i przedstawić. Wszechświat wibruje, a wraz z nim wibrują wszystkie istnienia. Wszystkiemu i każdemu można przyporządkować określoną wibrację, wyrażoną liczbą lub zbiorem liczb. Takie są w skrócie założenia numerologii, nauki wywodzącej się ze starożytnej Babilonii, Egiptu i Grecji. Wpływ przekonania o doniosłym znaczeniu liczby odnaleźć można w Biblii, począwszy od Księgi Stworzenia. Numerologia znalazła podatny grunt w żydowskiej filozofii spekulatywnej, jaką była i jest kabała – mistyczna nauka oparta między innymi na Torze i Księdze Jezirach. Numerologia zakłada, że wszystko, co nas otacza i dotyczy, ma swoje odniesienie w wibracjach i stanach natury, które to najpełniej wyraża liczba, będąca symbolem różnych poziomów i kształtów rzeczywistości. Współczesna fizyka i mechanika kwantowa zakłada, że materia w jakimkolwiek była by miejscu, bądź stanie, bez przerwy wibruje, a każda, najmniejsza nawet cząstka znajduje się w ciągłym ruchu. I właśnie to leży u podstaw twierdzenia, że życie jest liczbą. Praktycznie numerologia zajmuje się badaniem wpływu dnia, godziny, miejsca urodzenia na nasze życie, oraz bada wibracje naszych imion, nazwiska, przezwisk i pseudonimów, które razem tworzą portret numerologiczny. I tak jak astrologia ma swoją strywializowaną formę w postaci horoskopu znaku urodzenia Słońca, tak numerologia ma swoją popularną i uproszczoną formę w postaci wyrywkowego zliczania samej daty urodzenia czy też imienia. Taka analiza jest niepełna i często fałszywa, gdyż nie uwzględnia całego spektrum wibracji. W numerologii zakłada się, że całą rzeczywistość można wyrazić w liczbach pojedynczych od 1 do 9. Zero jest pustką i nicością i samo w sobie nie jest dla numerologii istotne. Każdą liczbę można wyrazić w zredukowanej formie. Inaczej mówiąc 25 będzie siódemką (2+5=7), zaś 126 to dziewiątka (1+2+6=9) itd. Istnieje także zasada, że nie redukuje się liczb mistrzowskich, to znaczy 11 i 22. Są one doskonałe i nie można ich redukować, choć w domyśle są dwójką i czwórką. źródło: esoteria.eu Cytuj
Zed156 Napisano Styczeń 11, 2015 Napisano Styczeń 11, 2015 A jakie są Twoje przemyślenia na temat numerologii i jej korzeni? Czy uważasz że isopsefię, gematrię, i pochodne systemy polegające na braku wydzielonego zestawu symboli oznaczających liczby można przełożyć na alfabety bazujące na rzymskim? Wydaje mi się że nie bardzo można do tego tak podejść, ze względu na znaczące różnice kulturowe, choć są tacy którzy próbują Co o tym myślisz? Cytuj
Gość Napisano Styczeń 11, 2015 Napisano Styczeń 11, 2015 To pytanie należy zadać językoznawcy i kulturoznawcy. Ja nie uważam się za kompetentną osobę, by odpowiadać na tego typu pytania Choć w istocie uważam przekład taki za zbytnie uproszczenie, ujednolicenie czegoś, co powinno pozostać w oryginale, bo tylko wtedy zachowa cały bogactwo właściwe danej kulturze. To tak jak czytać Platona w tłumaczeniu. Nigdy nie będzie miał takiego samego wydźwięku jak w oryginale. Trzeba dany język nie tylko znać, ale też czuć, tak jakby był językiem ojczystym... Myślę, że tutaj chodzi o to samo. Przekładając coś na nasze - rozumiemy to przez pryzmat naszej kultury, i może nam się wydawać, że to rozumiemy, co autor miał na myśli, choć autor oryginału tak naprawdę czuł zupełnie coś innego niż my... Przy czym i w tej samej kulturze są osoby różnie odbierające dany materiał treściowy. Jeśli chodzi o numerologię, liczba 1, przypisana literom A i S - dla jednych będzie odczuwana jako indywidualizm i kreatywność dla innych jako egoizm, ograniczoność, brak empatii czy pyszałkowatość. W jednej kulturze będzie to atut (Ameryka), a innej wada (Japonia)... PS. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam pytanie Cytuj
Polecane posty
Dołącz do rozmowy
Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.