Skocz do zawartości

Aborygeni australijscy życie po śmierci


Polecane posty

Napisano

Aborygeni australijscy

 

Kontynent australijski bardzo różni się od reszty świata. Przez miliony lat pozostawał on oddzielony od innych lądów. Podczas gdy na świecie dochodziło do wielkich migracji zwierząt i roślin, przyroda australijska rozwijała się własnym torem. Izolacja Australii sprawiła, iż kontynent ten rozwinął się niemal jak inna planeta, stąd niezwykłe i osobliwe stworzenia, które możemy tam spotkać do dzisiaj.

 

Choć uważa się, iż pierwotni mieszkańcy Australii dotarli tam z innych kontynentów, to jednak przez długi czas pozostawali w izolacji od innych ras i cywilizacji, rozkwitających i łączących się na całym świecie. Dopiero europejska kolonizacja rozpoczęta w XVIII wieku zmieniła ten stan. Nic dziwnego zatem, że rodowici mieszkańcy Australii - Aborygeni - wytworzyli własny świat wierzeń. Co dla nas istotne, w wierzeniach tych pojawia się także wizja przetrwania po śmierci.

 

„Czas snu" to nazwa sfery niebiańskiej, oderwanej od czasu i przestrzeni, siedziby bogów, przekazów myślowych, duchów i przodków. Nawet dziś koncepcja ta odgrywa niezwykle ważną rolę w kulturze czarnej Australii. Mimo pojawienia się nowoczesnych betonowych miast - cytadel bezdusznego zachodniego kapitalizmu - wielu Aborygenów nadal przez całe życie przestrzega zasad przekazywanych od tysiącleci poprzez pieśni i opowieści. Dzieje się tak zwłaszcza na rozległych niegościnnych obszarach pustyni australijskiej, lasów, równin i gór dalekiej północy, gdzie znaczna część populacji wciąż żyje tak jak przed laty, prowadząc koczowniczy tryb życia.

 

Podczas „wędrówki" - pieszej wyprawy przez niekończące się rozpalone pustkowie - Aborygeni nawiązują kontakt z czaso -snem i zajmują się czymś, co można nazwać zgłębianiem wiedzy tajemnej. Wielu z nich ma wewnętrzny dar medytacji i tzw. postrzegania pozazmysłowego (ESP, ang. eztrasensory percep-tion), choć sami tego tak nie określają. Kilka spośród rozlicznych korzeni i leków spożywanych przez członków plemion zawiera związki wywołujące odmienne stany świadomości. Dość często można spotkać Aborygena stojącego godzinami nieruchomo w jednym miejscu. Ludzie ci znajdują się w stanie, w którym czas i przestrzeń nie mają znaczenia. Szaman (porównywalny z czarownikiem afrykańskim czy szamanem Indian Ameryki Północnej) jest zarówno medium potrafiącym „dostrajać" się do różnych problemów, jak i powiernikiem wiedzy przekazywanej ustnie z pokolenia na pokolenie.

 

Wiele decyzji podejmowanych przez Aborygenów ma swoje korzenie w odczuciach duchowych. Całe ich życie bazuje na podpowiedziach intuicji i zdolnościach dostrajania się do uczuć i działań innych, nawet z pewnej odległości. Ich mity opowiadają o całych plemionach odpowiadających na wewnętrzny nakaz ucieczki przed niebezpieczeństwem albo o wyprawach ratunkowych niosących pomoc zagrożonym ziomkom, którzy w potrzebie wysłali im rodzaj „psychicznej flary". I choć część mieszkańców tzw. cywilizowanego świata uważa zapewne tych ludzi za prymitywnych, to jednak pod wieloma względami Aborygeni wyprzedzają nas w rozwoju. Opanowali moce, które być może na jakimś poziomie występują także u nas, lecz współczesne społeczeństwo Zachodu spycha je w najgłębsze zakamarki swego umysłu. Uwarunkowano nas tak, iż uważamy, że rozmowy z duchami i wyczuwanie jedności wszystkich istot żywych to bzdury i przesądy. W rezultacie, niestety, bezpowrotnie utraciliśmy podstawowe zdolności przetrwania, które kiedyś naszym pradawnym przodkom pozwalały przeżyć we wrogim środowisku.

 

Bili Chalker, badacz zajmujący się zjawiskami nadzmysłowy-mi, zajął się twierdzeniami i legendami szamanistycznej kultury aborygeńskiej. Wiele ich duchów, przedstawionych na niezwykłych malowidłach naskalnych z Terytorium Północnego, zdaje się potwierdzać ideę, iż ich twórcy uważają, że śmierć to nie koniec naszej egzystencji.

 

Pierwsi badacze legend Aborygenów stwierdzili, iż są oni przekonani o tym, że zmarli zostają „zabrani do nieba", by potem znów powrócić na ziemię. Powracający zjawiali się pogrążeni w transie, zdziwieni rozpaczą przyjaciół i krewnych, którzy opłakiwali ich i uważali za martwych. Aborygeni traktowali ich z szacunkiem i czcią, wielu później zostawało szamanami. Nie wiemy, czy były to jedynie legendy o przetrwaniu duszy, czy też przykłady osób, które przeżyły śmierć kliniczną. Musimy jednak docenić wpływ, jaki wierzenia te wywarły na kulturę Aborygenów oraz nie lekceważyć wagi, jaką ów lud przykłada do poglądu, że wszyscy mamy dusze, które przeżywają śmierć ciała.

Źródło: Tajemnica życia po śmierci Jenny Randles

Dołącz do rozmowy

Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...