Sapsali Napisano Sierpień 25, 2016 Napisano Sierpień 25, 2016 Miałam dziwny sen. Nie potrafię go dokładnie opisać bo momentami był po prostu absurdalny. Śniło mi się, że nie żyłam, byłam w dziwnym miejscu, coś jak poczekalnia, takie jasne pomieszczenie, w którym było wiele osób. Osobiście miałam styczność jedynie z kilkoma. Co było dziwne, każdy z nas był odziany w jakieś dziwne stroje, coś jak koszulka, tyle, że z informacją do jakiej grupy zmarłych należymy, każda grupa miała swoją charakterystyczną nazwę, niestety nie potrafię przytoczyć żadnej bo nie pamiętam. Chodziło mniej więcej o informacje dotyczącą śmierci, czy postępowania za życia. Wiem, że ja umarłam śmiercią naturalną, więc miałam krótko zostać w tym miejscu i pójść gdzieś dalej- nie wiem tylko gdzie. Był chłopak, który popełnił samobójstwo i dziewczyna, która cierpiała z powodu nieszczęśliwej miłości, widziałam też ludzi, którzy za życia byli mordercami, przestępcami, czy krzywdzili innych. Każda z tych osób miała do wykonania zadanie,w zależności od rodzaju przewinienia musiała odkupić swoje winy dobrymi uczynkami. Pamiętam, że ktoś miał tych uczynków 4 a ktoś 7. Nie wiem dlaczego akurat te dwie cyfry pojawiły się w tym śnie. W pewnym momencie razem z innymi "duszami" weszliśmy do pomieszczenia przypominającego Kościół, zupełnie jakbyśmy wchodzili na Mszę. Przy ołtarzu, widziałam wysokiego, szczupłego mężczyznę, przemawiającego z ambony. Kiedy wchodziliśmy w trakcie "kazania", usłyszałam od dziewczyny obok "On patrzy na Ciebie", kierowaliśmy się wtedy w stronę ławek by zająć swoje miejsce. Mężczyzna, którego widziałam wyglądał jak nauczyciel: surowy, poważny budzący respekt i poważanie, jednocześnie czuło się od niego dziwne ciepło. Dowiedziałam się od dziewczyny siedzącej obok mnie, że to Bóg. Nie wyglądał, tak jak go sobie wyobrażałam, nie wyglądał jak wszystkowiedzący staruszek z brodą ale młody? (ciężko określić wiek) mężczyzna. Nie przypominał też Jezusa, którego wygląd znamy z obrazów, a więc nie miał zarostu i długich włosów. Jego twarz była jasna, delikatna, bez żadnej zmarszczki. Nie pamiętam o czym mówił, nie mogę sobie przypomnieć nawet barwy Jego głosu ale sam fakt, że przyśnił mi się Bóg, musi coś oznaczać, dlatego proszę o pomoc w interpretacji tego snu. Cytuj
Marika Napisano Wrzesień 3, 2016 Napisano Wrzesień 3, 2016 Sapsal, bardzo ciekawy sen, naprawdę! Jednak chyba nie będę mogła Tobie pomóc, ponieważ wydaje mi się, iż ten sen i to co widziałaś powinno należeć tylko do Ciebie. Osoby obce nie powinny w niego ingerować i przedstawiać znaczenia symboliki, jakiej oni by użyli. Myślę, że powinnaś sobie zapisać ten sen i czasami, gdy będziesz czuć taką potrzebę do niego powrócić. Ja to odbieram jako prywatny przekaz, na pewno to co widziałaś ma jakiś sens. Być może, za jakiś czas będziesz mogła dowiedzieć się o co chodziło albo po prostu (nie można tego wykluczyć) otrzymałaś otrzymałaś pewien obraz życia po śmierci. Cytuj
Sapsali Napisano Wrzesień 5, 2016 Autor Napisano Wrzesień 5, 2016 Troszkę ciężko mi było ostatnimi czasy, dużo się wydarzyło, trochę się oddaliłam od Boga, trochę się też nagrzeszyło, więc może to sen mający przywołać mnie do porządku? Coś w rodzaju: Ogarnij się "On patrzy na Ciebie" Cytuj
Polecane posty
Dołącz do rozmowy
Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.