aila Napisano Czerwiec 23, 2018 Napisano Czerwiec 23, 2018 Natalny dom 7 jest w baranie i przez 7 lat ciężkie zmagania w związku. Stawiałam na karmę i liczyłam na wpływy progresywne. A tu w 7 domu zmienił się znak na byka, mieszka natalny Saturn z północnym węzłem, które tranzytuje Uran. Łobuz cofnie się do barana znowu " na chwilę" i te wszystkie nieprzemyślane, nagłe, emocjonalne wybuchy czy rewolucje dane mi będzie przeżyć ponownie. Jakby chciał mi powiedzieć, że o czymś zapomniałam, nie zrobiłam, zrezygnowałam. Wróci w byku i tu prośba... Uran natalnie w znaku panny w 12 domu (dom karmy) do tego tranzyt urana przez dom 7 stawia go w opozycji do natalnego urana. Mylę się? Po 7 ciężkich latach nadchodzą kolejne 7 lat w podobnym obciążeniu? Jestem bardzo zmęczona kwadraturami, czuję ten ciężar i staję zamknięta, wycofana, wyczekująca zmian, tracąca bezpieczeństwo. Progresywny ascendent zmienił znak wagi na skorpiona, pluton tranzytuje 4 koziorożca w natalu, a 3 progresywne....powinnam się bać urana w byku? Tu nadal o związek i najdotkliwiej tu właśnie odczuwam. Co sądzicie? Mylę się? Znawcą nie jestem; ot intuicyjne postrzeganie i ból... Coś czego nie miało być odejdzie, coś co zakopane wyjdzie i wybuch, po którym nic mi nie zostanie. Cytuj
Batyam Napisano Lipiec 10, 2018 Napisano Lipiec 10, 2018 A ja od jakiegoś czasu całe zło przypisywałam Saturnowi ..... z uporem maniaka Myślałam że Uran wejdzie znak Barana to nie najlepiej, a potem do Ryb się przesunie, tu na dwoje chyba babka wróżyła. Dnia 24.06.2018 o 00:02, aila napisał: coś co zakopane wyjdzie i wybuch, po którym nic mi nie zostanie. .......... Cytuj
Polecane posty
Dołącz do rozmowy
Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.