Skocz do zawartości

Doświadczenia z oobe


Syrena

Polecane posty

Macie jakies doświadczenia z oobe. Jakieś szczególne spostrzeżenia?

 

Ja od siebie powiem, że powinno się mieć na sobie jak najmniej rzeczy - chociaż u mnie to się raczej nie sprawdza.

Leżenie na wznak - jeśli leżysz na boku, masz skrzyżowane nogi jest zaburzony przepływ energii i raczej się nei wyrwiesz z ciała ( ja tak mam)

Po wyjścia z ciała nie zobaczysz kolorów - owszem mogą być zamglone zarysy ich, ale w większości wszystko jest w barwie ciemno - szarej.

Poza ciałem myśl jest czynem - więc co pomyślisz to się od razu stanie.

 

 

A Wy byście coś dodali? Mi udało się parę razy wyjść z ciała, ale z chwilą ujrzenia swojego ciała śpiącego od razu wracam - nie umiem się przyzwyczaić do tego widoku

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Mi udaję się wychodzić z ciała, ale bardzo rzadko i tylko w trakcie snu. Nigdy nie odważyłam się odbywać długich podróży - bardziej wszystko odbywało się w okolicy mojego mieszkania. Niesamowite doświadczenie. Ja bym dodała, że podczas wyjścia z ciała - przynajmniej ja miałam takie odczucia - zawsze czułam się błogo, nie istnieją problemy, czuję niepohamowaną miłość i nostalgię

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś próbowałam wyjść z ciała i prawie mi się to udało. Niestety wyskoczył hipnagog, który wystraszył moją podświadomość. Kilka msc później zdarzyło mi się mieć potężne wibracje podczas snu, ale nie udało mi się wyjść, bo mój facet coś ode mnie chciał. :/

"Uważaj, co do siebie mówisz, bo może się okazać, że słuchasz.”

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Pamiętam, że jak byłam mała, nie wiem chyba nawet jeszcze nie chodziłam do szkoły, przytrafiło mi się coś dziwnego. Do nie dawna myślałam, że to był po prostu zły sen, nikt mi też nie wierzył, za każdym razem gdy o tym opowiadałam. Najzabawniejsze jest to, że pamiętam to z najdrobniejszymi szczegółami, sny się zapomina a ja po tylu latach pamiętam to zupełnie jakby się wydarzyło wczoraj. W pewnym momencie ciągle słysząc, że to był tylko zły sen, tak to zaczęłam traktować ale im więcej czytałam o doświadczeniu wyjścia z ciała, to zaczynałam sobie uzmysławiać, że sobie tego nie wymyśliłam, że to nie był sen, że też tego doświadczyłam. Miałam kilka lat, jako mała dziewczynka spałam w pokoju z Babcią. Babcia spała na łóżku, ja na amerykance. W pewnym momencie poczułam jak unoszę się, często, do tej pory, mam to uczucie tuż przed zaśnięciem, więc jak tylko to odczuwam, to staram się jakby na siłę wbić w łóżko i jest to charakterystyczne wzdrygnięcie i podskoczenie jak w przypadku snów o spadaniu. Wtedy jednak nie miałam na to szans. Był środek nocy, poczułam jak moje ciało unosi się płynnie do góry, lekko się kołysało, szumiało mi w głowie, otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że jestem tuż przy suficie. Przylgnęłam do niego zupełnie tak, jakby w pokoju nie było grawitacji, próbowałam odbić się nogami i wrócić na dół, ale mi się nie udało, zbierało mi się na płacz, byłam przestraszona, nie wiedziałam co się dzieje, wołałam Babcię, próbowałam ją obudzić ale to nic nie dawało. W pewnym momencie spojrzałam w dół, zobaczyłam pokój, wystrój był taki sam, z drobnymi szczegółami, zobaczyłam 2 postacie leżące na łóżkach: jedna na wersalce i druga na amerykance. Babcię rozpoznałam od razu, ale tej drugiej postaci nie mogłam rozpoznać bo jej twarz była rozmazana. Wiedziałam, że tylko ja sypiam na tej amerykance, nie wiem jakiej płci była ta postać, nie mogłam przyjrzeć się twarzy, tak jakby była zdeformowana, ale pojawiła się myśl, że to przecież ja tam leżę, to jak to możliwe, że jestem pod sufitem. To było co najmniej dziwne no i straszne dla małej dziewczynki. Walczyłam z sufitem jeszcze chwilę, próbując się odepchnąć od niego nogami, rozpłakałam się z bezsilności i potem nagle opadłam tak jak piórko, powoli, delikatnie, zamknęłam oczy, w pewnym momencie poczułam ogromny wstrząs, miałam wrażenie, że moje ciało spadało z bardzo wysoka a potem jakby odbiło się od łóżka i ponownie uniosło na chwilę w górę by za chwilę opaść na łóżko. Serce biło mi tak szybko, że czułam jakby odbijało się o łóżko. To było jedyne takie wydarzenie w moim życiu. Miałam co prawda inną sytuację z lunatykowaniem ale jeśli chodzi o wyjście z ciała, to jestem pewna, że to nie był sen. Próbowałam to powtórzyć już jako dorosła, dużo czytałam na ten temat, fascynowało mnie to na tyle, że próbowałam to wywołać, niestety nigdy mi się nie udało. Być może umysł dorosłego ma jakąś blokadę, dzieci są beztroskie, nic ich nie hamuje, ich umysły są czyste, niezmącone żadną negatywną i przykrą myślą, natomiast dorosły ma swoje zmartwienia, troski, przez co trudno jest mu oczyścić umysł, zrelaksować się na tyle, żeby świadomie udało się doświadczyć OBE. Aczkolwiek taka jest moja teoria ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Wygląda na to, że u dzieci zjawisko oobe pojawia się naturalnie. U dorosłych też czasami tak się dzieje, ale częściej ten stan został poprzedzony treningiem, serią kilku/kilkunastu ćwiczeń, aż wchodzenie w oobe zostało do tego stopnia wyćwiczone, że pojawia się niemal od razu, po wyrażeniu takiej intencji.

Tak w ogóle, to często mówi się/pisze o tym, że każdy człowiek w nocy, podczas snu doświadcza oobe. Jedna z teorii głosi, że sny, to nic innego jak "przygody", które dusza przeżyła, w czasie wyjścia z ciała.

 

Nadziejo, a może to przeżycie było na tyle silne i zarazem straszne, wypełnione lękiem, że zostało przez umysł sklasyfikowane jako "złe" i dlatego teraz masz trudność, aby ponownie, świadomie wejść w ten stan?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Mariko, ten moment kiedy mam wrażenie, że unoszę się do góry, jest tak przerażający, że automatycznie napinam mięśnie, wbijam się niejako w łóżko, staram jak najbardziej do niego przylgnąć, zapieram się, żeby tylko powstrzymać ten stan. Ale to przeważnie dzieje się poza moją kontrolą. Kiedy chcę to wywołać to nic się nie dzieje, kiedy natomiast nie chcę, zaczynam odczuwać wirowanie, szumi mi w uszach, boli głowa, czuję kołysanie na boki i takie powolne unoszenie się, serce zaczyna bić mi coraz szybciej, czuję straszny niepokój i potem jest to charakterystyczne wzdrygnięcie. Dużo czytałam o podróżach astralnych- to określenie wędrówki naszej duszy poza ciałem każdej nocy podczas snu, ale nie tylko, bo są tacy ludzie, którzy potrafią to wywołać, wchodząc w stan głębokiego relaksu. Psychoanalityk Freud bardzo interesował się tym zagadnieniem, właśnie on podzielił ciało człowieka na sferę materialną i duchową. Człowiek jest istotą składającą się z ciała fizycznego i ciała astralnego- duszy. To każdy wie, bo są na to dowody- chociażby właśnie zjawisko wychodzenia z ciała, którego doświadcza wielu ludzi. Oba ciała połączone są ze sobą specjalną nicią, liną czy łańcuchem, by the way, jest coś, co je łączy. Ciało fizyczne nie może istnieć samodzielnie bez duszy, toteż gdy dochodzi do przerwania tego połączenia a więc śmierci, dusza nie może wrócić do ciała, gdyż nie może znaleźć do niego drogi. Z kolei ciało fizyczne bez duszy nie może funkcjonować, jest tylko pustą skorupą, więc obumiera- rozkłada się. Dusza natomiast błąka się poza ciałem, z powodu braku powłoki, "naczynia, "ubrania", którym było jej ciało materialne, kończy się jej istnienie w świecie materialnym, istnieje tylko w świecie duchowym, do którego z kolei my nie mamy dostępu. Podczas snu każdej nocy, ciało astralne urządza sobie wędrówki, wychodzi z ciała fizycznego, ale nie oddala się zbytnio od niego i w chwili delikatnego nawet zagrożenia ciała fizycznego, dusza natychmiast, zupełnie jakby pociągnięta za sznurek wraca do ciała. Taki gwałtowny powrót, może wywołać nawet najmniejszy impuls, np. szmer, hałas otoczenia, próba obudzenia śpiącego, cokolwiek, co w jakiś sposób zaniepokoi ciało fizyczne. Ten natychmiastowy powrót wiąże się właśnie z tym charakterystycznym uczuciem wzdrygnięcia, podskoczenia na łóżku, tak jak w przypadku snów o spadaniu. To fascynujące i trochę straszne zarazem. Jak jest naprawdę, możemy tylko się domyślać, w pełni dowiemy się dopiero po śmierci. Ile bym nie ćwiczyła, to nie wychodzi. A może jest jakieś skuteczne ćwiczenie aby było to możliwe? Może, gdyby nie to doświadczenie w dzieciństwie, bez trudu by mi się udało. A Tobie Mariko się udało wyjść z ciała? Przeżyłaś coś takiego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz jakby spojrzeć na swoje własne sny z innej perspektywy... robi się bardzo ciekawie ;) Jeśli wszystkie (lub prawie wszystkie?) sny są wynikiem poruszania się naszej duszy po innych wymiarach, to można powiedzieć, że w pewnym stopniu są one zaplanowane ;)

 

Sapsal bardzo fajnie wszystko opisałaś :) Warto dodać, że dusza NA PEWNO do ciała wróci, zawsze, z każdej urządzonej sobie wędrówki, tak samo podczas świadomego wywołania oobe. Właśnie z racji tego połączenia, zawsze ma miejsce powrót. W niektórych książkach opartych na doświadczeniach ludzi z oobe, można dowiedzieć się nieco więcej na temat samego wychodzenia z ciała, jak to przebiega, jakie odczucia temu towarzyszą.

 

Oprócz tego wydaje mi się, że po śmierci dusza jeszcze przez jakiś czas ma możliwość powrotu, w końcu zanotowano wiele przypadków, że człowiek, u którego stwierdzono zgon po kilkunastu godzinach "wrócił" do żywych.

 

Takie charakterystyczne uczucie wzdrygnięcia jest także często spotykane, gdy kładziemy się spać, mamy oczy zamknięte i nagle jest taki "skok", jakby wybudzenia, wybicia z fazy zasypiania.

 

Jeżeli chodzi o mnie, myślę, że jeśli byś w dzieciństwie nie doznała tego szoku, to teraz próby wyjścia zakończyłyby się dla Ciebie sukcesem. Wydaje mi się, że chyba najlepszym ćwiczeniem na początek, byłoby pokonanie tego lęku, może jakieś afirmacje, wizualizacje? Tak, abyś przekonała siebie samą, że oobe byłoby dla Ciebie całkowicie bezpieczne i nic złego podczas świadomego wyjścia Cię nie spotka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile bym nie ćwiczyła, to nie wychodzi. A może jest jakieś skuteczne ćwiczenie aby było to możliwe? Może, gdyby nie to doświadczenie w dzieciństwie, bez trudu by mi się udało. A Tobie Mariko się udało wyjść z ciała? Przeżyłaś coś takiego?

Bo może za bardzo chcesz? Czasami tak jest, gdy się czegoś bardzo chce i prawie na siłę stara się to osiągnąć, to najzwyczajniej się nie udaje <bezradny> A w sytuacji, gdy odpuścimy, po pewnym czasie to się dzieje.

Może to jest właśnie dla Ciebie dobra recepta? Nie skupiaj się na tym na siłę i za wszelką cenę. Rozwój duchowy powinien przebiegać etapami, jeśli na coś nie jesteś gotowa, to to nie przyjdzie, a wywołując na siłę można albo się zniechęcić albo sobie zaszkodzić. Spróbuj regularnie medytować, wtedy nie tylko poprawisz swoje ogólne samopoczucie, ale i będziesz się rozwijać.

Tak mi się udało. Chociaż zdecydowanie częściej u mnie wyjście z ciała pojawia się ze śnie, dodam, że nie świadomym. Ale i tak uczucia temu towarzyszące są niesamowite i za każdym razem bardzo dokładnie pamiętam taki sen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...