Suhaila Napisano Sierpień 1, 2014 Share Napisano Sierpień 1, 2014 NIEBEZPIECZNA PRACA Z ENERGIĄ Niektórzy nauczyciele "duchowi" zapominają o podstawowej zasadzie: nie pobiera się energii z cierpienia i zniszczenia! Co to jest ta "praca z energią", przy której zalecam ostrożność? Chodzi mi o wszelkie praktyki, których skutkiem jest podniesienie poziomu energii. Tu niech mi wybaczą fizycy, że słowa "energia" używam w innym znaczeniu niż oni. Chodzi mi o energię, którą człowiek czuje w sobie, a nie o tę, która jest przesyłana drutami wysokiego napięcia. Istnieją ćwiczenia specjalnie zaprojektowane po to, aby podnosić energie u ćwiczących. Jest to przede wszystkim joga, a także te wszystkie niby-taneczne, niby-waleczne figury, które składają się na tai-chi, chi-kung, kung-fu, wu-szu, aikido. Są to wszelkie ćwiczenia oddechowe: od jogi, przez hunę, aż po obmyślone współcześnie metody rebirthingu i oddychania holotropowego. A także posty, wyprawy po wizje, odosobnienia, wizualizacje, szałasy pary i tańce duchów. Wiele "szkół" łączy zresztą po kilka tych technik. W niektórych zawodach osiągnięcie wysokiego poziomu energii jest konieczne, i jeśli u kogoś nie dzieje się to spontanicznie (są tacy samorodni geniusze), to musi ćwiczyć. Zresztą najwięksi mistrzowie, nawet Budda Siakjamuni i Ramana Maharishi, też ćwiczyli. Z astrologią zaś cała ta sprawa ma tyle wspólnego, że zawód astrologa (wraz z np. bioenergoterapeutą i psychoterapeutą) wymaga posiadania wysokiego poziomu energii, gdyż w przeciwnym wypadku astrolog niczego w horoskopie nie zobaczy, podobnie jak healer nikogo nie uzdrowi, a nie dość naenergetyzowany psychoterapeuta może swego pacjenta wpędzić w dodatkowe kompleksy. Zresztą widzenie przyszłości jest jednym z siddhi, które pojawiają się przy odpowiednio wysokim poziomie energii. (Co ostatecznie dowodzi, że problem pracy z energią jednak dotyczy astrologów.) Fontanny energii i wampiry Ludzie zazwyczaj cierpią na niedobór, często bardzo duży, energii. Objawia się to życiowym niepowodzeniem, powtarzaniem wciąż tych samych błędów, nieumiejętnością wyjścia z "błędnych kół", lgnięciem do "złego towarzystwa". Ale wszyscy, którzy coś wiedzą o energii, twierdzą, że we wszechświecie jest jej ogromny nadmiar - tylko ludzie nie wiedzą, jak jej zaczerpnąć. Energia krąży pomiędzy ludźmi. Są wśród nas tacy, którzy są jak istne krynice lub fontanny energii, i inni ludzie przy nich rozkwitają - a są też tacy, którzy innym energię kradną albo wręcz na swoich bliźnich "wampirują". Jednakże w pracy z energią można popełnić masę błędów. (Gdyby było inaczej, na Ziemi wciąż byłby raj.) Niedawno wyczytałem przykłady takich błędów, a żeby było dziwniej, były one zalecane jako pozytywna praktyka rozwijająca i doskonaląca duchowo. To, kto jest autorem tych duchowych ćwiczeń, zachowam w tajemnicy. Ćwiczenia mrożące krew w żyłach "Jeśli utknąłeś w korku, pomyśl o ludziach, którzy nie mają przywileju jeżdżenia samochodem." Co jest marzeniem kierowcy stojącym w korku? Aby się z niego wydostać. Czy nie lepiej byłoby zwizualizować szeroką, pustą szosę oraz to, jak wszyscy kierowcy na nią po kolei grzecznie wyjeżdżają? Albo jakieś anioły, wyprowadzające "zakleszczonych" z korka? Pamiętajmy, mówimy o magii. Wierzymy, że nasze życzenia się spełniają, i one się wtedy spełniają. W myśl autora tamtej porady, należy w takim trudnym momencie własne rozgoryczenie z powodu korka połączyć z rozgoryczeniem tych, których nie stać na kupno samochodu. Jest to najlepszy magiczny sposób, aby dodatkowo przystopować korek, a niezmotoryzowanym utrudnić kupno pojazdu. Następna "złota rada": "Jeśli Twój samochód się zepsuł daleko od pomocy drogowej, pomyśl o tych, którzy nie mogą chodzić i marzą, by móc pospacerować." Jaki wielki ładunek złej energii tkwi w tym duchowo-wizualizacyjnym ćwiczeniu! Jestem w trudnym położeniu i mam pocieszać się tym, że są inni, którym jest jeszcze gorzej! Przecież przez to ćwiczenie łączę się w duchu z inwalidami (i to z tymi, którzy nie przezwyciężyli złości z powodu swojego stanu), i to jakoby ma mi pomóc w biegu wzdłuż szosy po pomoc? Tych ćwiczeń było kilkanaście, a wśród nich jedno takie, które mnie autentycznie przeraziło: "Jeśli zauważysz siwe włosy w lustrze, pomyśl o chorych na raka, ich chemioterapii i pragnieniu, by w ogóle mieć włosy na głowie." Pierwsze przykazanie przy pracy z energią powinno brzmieć: żadnych negatywnych skojarzeń! Żadnych negatywnych wizualizacji. Żadnego pobierania energii z cierpienia, z destrukcji, z poniżenia. Nie wolno się też z nikim podczas energetycznej praktyki ścigać: że ten jest lepszy, a ten gorszy. Ty jesteś nieporównywalny. Długo by o tym mówić. Jeszcze kiedyś wrócę do tych spraw, które, choć luźno, jednak wiążą się z astrologią. Wojciech Jóźwiak Cytuj Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Dołącz do rozmowy
Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.