Skocz do zawartości

Kosmogram 1


Essa

Polecane posty

Władca Bliźniąt na wierzchołku 5 domu- Merkury w znaku Panny w domu 8. Bardzo pedantyczne podejście do macierzyństwa, zaplanowane, wyczekane. Merkury jest w kwadrturze z Npetunem, co już może wskazywać na jakieś niejasności. Duże pragnienie potomstwa, idealizowanie. Merkury w połączeniu z Neptunem czasem sugeruje wspomaganie farmakologiczne, albo bariery psychiczne przeszkadzające zachodzeniu w ciąże. Spotkałam się z tym, że takie położenie (u dwóch osób) wyłożyło się zapłodnieniem pozaustrojowym. To odpowiadałoby też naturze znaku sterylnej Panny- zapłodnienie w warunkach kontrolowanych, względnie podczas okresu rozluźnienia i relaksu poprzedzonego pracą nad wewnętrznymi barierami czy obawami płynącymi z wewnątrz, zatem też w sterylnych, higienicznych warunkach "umysłowych". Neptun w idealizującym strzelcu. Niewykluczona ciąża bliźniacza, macierzyństwo jako spełnienie marzeń dla właściciela horoskopu. Bardzo często zdarza się, że osoby z takim aspektem Merkurego i Neptuna adoptują dziecko, dom 5/ dom 11 miłośc dawana/ miłośc brana. Dom 11 jako dom stowarzyszeń, zatem odpowiadałoby adopcji, przysposobieniu, nawet możliwe że dzieci partnera (Merkury w 8 domu. Księzyc w znaku Ryb. Nieśmiało sugeruje, ze adopcja niewykluczona, by tę miłośc macierzyńską na kogoś przelać, gdzieś ulokować. Tym bardziej z uwagi na ulowanie węzłów na 5/11 osi. Aktualnie Saturn może jakieś ograniczenia wprowadzać, ale z doświadczenia wiem że pomaga donosić ciąże, utrzymać ją. Teraz jeszcze retro ale zaraz pójdzie prosto-po 2, 3 sierpnia. Czasem adopcja, a zaraz potem za nią ciąża idą w parze, bo oczyszczają umysł.

 

Niepokoi Merkury ulokowany w 8 domu, to dom czasem trosk i cierpienia.. ale i seksu i wartości partnera.

 

5 dom, dzieci itp. to chyba najtrudniejszy temat, Znam osoby z horoskopem absolutnie przeczącym posiadaniu potomstwa, które posiadaja bardzo dorodną trzódke ;)

 

to też dom kreatywności :) romansów i wygranych

 

Saturn tr Ci teraz MC.

Nie pzajmujesz się finansami innych osób, wzgl, nieruchomościami?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję serdecznie :) Jeśli chodzi o adopcję to jestem otwarta na takie sprawy, ale to jeszcze przede mną, takie decyzje.

Osobiście martwi mnie ten węzeł w domu 5. Najważniejsze dla mnie, żeby dziecko się urodziło zdrowe. A i bliźniaki mile widziane :)

Bardzo fajnie kojarzysz fakty, widać, że masz już doświadczenie w porównaniach z osobami z twojego otoczenia - wiedza praktyczna jest najcenniejsza :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście martwi mnie ten węzeł w domu 5.

To Głowa Smoka, nie jest tak demoniczna :) Węzły to bardziej karma, cel jaki mamy do zrealizowania, to z czym przyszliśmy (Ogon smoka). Głowa Smoka jest w kon luźnej z antiscia Pkt córki, w ładnym aspekcie do Pkt Fortuny. Kwadratura do Księzyca może być związana a partnerem. Pomimo że znak Bliźniąt jest męski, to Merkury jest płciowo nieokreślony, zaś apsekty i położenie w znaku może tą płciowośc określać. Posadowienie w pobliżu antisci oraz położenie w znaku Panny oraz aspekty sugerują dziewczynkę jako pierwsze dziecko, przy czym liczyć należy każdą ciąże. Koniunkcja tego punktu z Wezłem może sugerować, że macierzyństwo jest Twoim celem i pomoże Ci się w jakiś sposób spełnić i zrealizować się. Pomijając juz sąsiedztwo pkt nieruchomości do tego punktu, ale to czego innego dotyczy:) W każdym bądź razie branie/dawanie może być dośc istotną kwestią z jaką Wł horoskopu będzie miał styczność.

Co do węzła jeszcze, takie posadowienie sugeruje radość z pociech, ogólnie z dzieci, obcowania z nimi, poza tym w zw. z koniunkcją do pkt nieruchomości sugeruje korzyści ze spekulacji i obrotu nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uspokoiłaś mnie cherry pie :) Dziękuję Ci serdecznie za objaśnienia :)

 

A czy miałaś kiedyś do czynienia z kosmogramem kobiety, która urodziła chore dziecko (np. z chorobą genetyczną)? Czy tego typu informacji szuka się już w kosmogramie dziecka, nie matki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że nie miałam do czynienia. Znam niektóre mamy, ale nie będę prosić ich nawet o dane dokładne dziecka, żeby grzebać przy chorobie, która sprawia im i dzieciom tyle cierpienia. Nie chcę żeby ktoś poczuł się jak kolejny przypadek. Z reguły są to osoby raczej głęboko wierzące i astrologia, karty wywołują w nich mieszane uczucia.

Podejrzewam, że chodzi Ci o położenie Merkurego w 8 domu? Względnie Lilith? Zapewne stąd ta "reguła" : http://www.astrolabium.pl/astrologia/zaawansowani/66-horoskop-natalny ? Rzeczywiście takie położenie w odniesieniu do znaku Panny i 8 domu może sugerować opiekuńczość (Panna odpowiada 6 domowi, a więc sprawom opieki, zdrowia, higieny, żywienia, codziennej pielęgnacji) i zobowiązania. Zatem macierzyństwo które zobowiązuje do działań opiekuńczych, ale może też mówić o tym, że samo po prostu macierzyństwo traktujesz bardzo zobowiązująco. Natomiast choroby dziecka należałoby szukać w jego kosmogramie, w domu 6, 8 i 12. Choć pewnie w kosmogramie mamy też możnaby coś zobaczyć, ale ja nigdy takich rzeczy nie szukałam. Dom 12 do izolacja, osamotnienie, lęki, szpitale itd. Żeby w ogóle o takich rzeczach wyrokować trzeba mieć min. 3 wskazania. Co powiedziałabyś o osobie, która ma Saturna w 5 domu? Albo Marsa? Czy każda osoba która ma Saturna, tak samo, w 7 domu wychodzi za mąż późno czy może czeka ją staropanieństwo?

 

Chyba że można by to określić z drugiej strony używając domów derywowanych, zatem dom 6 od 5, czyli dom 10 będzie to dom 6 pierwszego dziecka/ciąży, dom 8 od 5, będzie to dom 12 kosmogramu, i dom 12 dziecka pierwszego będzie to dom 4 horoskopu. Odpowiednio władają nimi Pluton w kon z Saturnem wł d. 8 oraz Wenus władająca domem 4 (12 dziecka) w kon ze Słońcem w d. 7 horoskopu. Więc pewnie dałoby się, ale jeżeli takie coś nie ma miejsca to po co to robić? Rozumiem, że Panna lubi dbać o zdrowie, i zdrowie jest dla niej ważne i sprawy z higieną związane, ale nie ma co martwić się na zapas, chyba, że coś już miało miejsce i chcesz zweryfikować to co innego :) bo moim zdaniem niektórych rzeczy w horoskopie nie powino się szukać, np. przyszłych chorób, chociaż zawsze lepiej wiedzieć bo dzięki temu można ich uniknąć, ale nie wiem czy w przypadku dziecka jest to właściwe....chyba że w celu podjęcia właściwego leczenia.

 

Nigdy, nigdy nie można czegoś stwierdzić z pełną kategorycznością bez min. 3 wskazań.

 

Tak zapytam tylko masz gr krwi a rh-? ale to nie z kosmo wynika :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że nie miałam do czynienia. Znam niektóre mamy, ale nie będę prosić ich nawet o dane dokładne dziecka, żeby grzebać przy chorobie, która sprawia im i dzieciom tyle cierpienia. Nie chcę żeby ktoś poczuł się jak kolejny przypadek. Z reguły są to osoby raczej głęboko wierzące i astrologia, karty wywołują w nich mieszane uczucia.

Jasne, nie miałam na myśli by prosić kogoś specjalnie, ale raczej okazję, by coś takiego zobaczyć w kosmogramie, ja również nie miałam takiej okazji...

Co powiedziałabyś o osobie, która ma Saturna w 5 domu? Albo Marsa? Czy każda osoba która ma Saturna, tak samo, w 7 domu wychodzi za mąż późno czy może czeka ją staropanieństwo?

Saturn w 5 domu, kojarzy mi się z rodzicem, który będzie wymagający dla dzieci, w łóżku i w sztuce :D Tzn będzie stawiał ambitnie poprzeczki i nie zadowoli się byle czym w tej materii. Ale stres może wywoływać problemy w tej sferze - brak kreatywności, popędu, zablokowane relacje z dziećmi - konflikty, uprzedzenia.

W domu 7 Saturn kojarzy mi się z tym, że w partnerze będzie poszukiwał cech ojca, ale żeby od razu opóźnienia? Nie powiedziałabym. Zależy od innych planet działających na tego Saturna.

Mars w domu 5? Wow, to osoba dynamiczna i raczej konfliktowa, o dużym temperamencie. Tak mi się kojarzy. Rodzic impulsywny, nie zawsze sprawiedliwy, nie lubiący sprzeciwu. Ekspresja w sztuce, jaskrawe kolory ;) Ale to tez zależy od aspektów tego Marsa, może być ułagodzony.

 

Tak zapytam tylko masz gr krwi a rh-? ale to nie z kosmo wynika :)

Tak :) z daty ur?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esso, więc tak, zdaje mi się że znalazłam metodę. Liczymy aspekty aplikacyjne do władcy 5 domu. Te mniejsze tęz. U Ciebie zdaje się, że są 4 aspekty aplikacyjne :)

Skojarzyło mi się z konfliktem serologicznym :) Ale teraz przyjmuje się szczepionki po każdej ciązy :) Wychodzi dziewczynka i trzeba pilnować czasu podania szczepionki, żeby zawsze była o czasie :)bo władcą 9 domu jest Mars w męskim znaku :)

 

 

Z moich obserwacji wynika, że osoby z Saturnem w 5 domu, po pierwsze:

rzadko mają dzieci, jeżeli się na nie decydują to z pełną odpowiedzialnością, przy czym zdarzają się trudności z zajściem albo celowe opóźnienia. Czy są wymagające? hmm, zdarza się że rodzic z takim położeniem nie jest od zabawy kolejką a podłodze, co nie znaczy, że skąpi uczuć. Mogą mieć też problem z kreatywnym wyrazem. To może oznaczać pełną odpowiedzialność rodzicielską, niekoniecznie zimny wychów. Tak jak piszesz zależy od apsketów władcy, do planet tam położonych, do samego położenia planet w znakach itd.

W 7 domu bardzo odpowiedzialne podejście do kwestii relacji, niekoniecznie późne małżeństwo, takie położenie może tez wiele mówić na temat partnerki jaka dana osoba wybierze/preferuje. To też rezerwa w relacji, mało wylewności i tyle. Taka osoba wydaje się byc poważna w relacjach partnerskich itp.

 

Ja mam Marsa w 5 domu :) Mam nadzieję, że będę sprawiedliwa, bo na tym punkcie mam świra :) mój jest w Wadze, więc taki mało marsowy :) Z pełną odpowiedzialnością moge powiedzieć, że zdarza się, że taki Mars mówi o zywiołowych dzieciach WłH, zdarzają się problemy z donoszeniem ciąży w sensie konieczności leżenia, oszczędzania się itd. Sam przebieg ciąży może być dośc gwałtowny, przedwczesne skurcze itp. U mnie towarzyszy mu planeta transformacji i u mnie zrealizowała to się tak, że w trakcie ciązy i po zaczęłam stawac się zupełnie innym człowiekiem. Znam kilka osób z takim połozęniem Marsa i na punkcie swoich dzieci mają "świra", strach o dzieci, o to że im się coś stanie, że zrobią sobie krzywde, że je stracą. Zdarza się że i pobłażliwość duża. Często taki rodzic (ale też zależy od połozenia w znaku) bardzo aktywnie spędza z dzieckim czas wyżywając swoją i dziecka kreatywność, bo 5 dom to dom kreatywność, wolnego czasu, relaksu, ale i sport). Z reguły nie będzie to zatem leniuchowanie, ale aktywna, dynamiczna relacja takiego rodzica z dzieckiem.

 

Myślę, że Twoja wiedza astrologiczna nie jest taka mała :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saturn tr Ci teraz MC.

Nie pzajmujesz się finansami innych osób, wzgl, nieruchomościami?

Nie :)

Zaczęłam pracować nad swoimi relacjami z ludźmi (zwłaszcza w pracy), zauważyłam, że ostatnio jestem wobec siebie w tym aspekcie b. wymagająca, chcę by te relacje były dobre, satysfakcjonujące, ale także przynoszące stałe zatrudnienie, może o to chodzi? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm Mars w Wadze, faktycznie ułagodzony. W sumie chciałabym tak, bo mój jest w Lwie w domu 7, więc mój do ułagodzonych nie należy, raczej jestem z tych co gryzą się w język często, a i muszę się hamować w relacjach z płcią przeciwną, by nie rządzić, choć uwielbiam mężczyzn, którzy rządzą, czasem chce im wejść na głowę ;)

Marsa masz w domu 5? Czyli dla Ciebie ważne jest by partner miał polot i cechy "wagowe", takie jak kompromisowość, ale też urok osobisty (wenus). Partner pełni ważną rolę w Twoich relacjach z dziećmi. Umiesz też czerpać przyjemność z pożycia :) Choć bez spojrzenia na całość aspektów to tylko taka oderwana wizja...

 

Dziękuję za komplement, głównie opieram się na intuicji ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten "świr o dzieci" może nie tylko wynikać z Marsa, prawda? Mogą dochodzić np. aspekty z Księżycem (lęki o dziecko)? No i właśnie w jakim znaku jest Mars, to jest istotne. Mars w Wadze w domu 5, kojarzy mi się ze sprawiedliwością (tak jak już napisałaś), ale też stonowaniem, dawaniem dzieciom przestrzeni do rozwoju, a nie narzucaniem woli własnej. Z ciepłem raczej i akceptacją niż wysokimi wymaganiami. Mam sąsiadkę Wagę, ona jest cudowną matką, choć jej synek (5 lat) ją i męża (Strzelca) dosyć mocno zdominował. Ciekawe, jakie mają aspekty :) :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm, może nie do końca tak z tym partnerem :)

Mars w Wadze nie wiem czy do końca "ułagodzony", to kiepskie położenie, choć bardzo dyplomatyczne, ale jednak do pewnego stopnia, bo lubię gdy ostatnie słowo należy do mnie, zawsze jest "ale" .... Znam osoby z Marsem w Lwie w 5 domu i relacje z dziećmi mają wyśmienite, choć stosunek do macierzyństwa bardzo "wyostrzony" w odniesieniu do potrzeby chronienia swoich dzieci przed niebezpieczeństwami. Taka stała troska o dzieci im towarzyszy. Nadaktywność może troche w tym obszarze. Więc generalizować nie warto ;)

Nie lubię mężczyzn ugodowych, generalnie nie przepadam za asc Wagami (już sam wygląd wzbudza we mnie niepokój), preferuje raczej "mroczne" typki ;) pracowite, rozsądne, choć i troche spontaniczne też :) choć generalnie nie mam swojego ideału mężczyzny, na pewno nie lubię "lalusiów" i mężczyzn zbytnio "wymuskanych". Musi to byc mężczyzna owiany jakąś tajemnicą. Polot? no polot to wydaje mi się, że powinien mieć każdy :) przynajmniej na takiej zasadzie, że będziemy w stanie się porozumieć, z pewnością miło jeżeli nie ma problemow z artykulacją ;) i jakieś tam samodzielne rozumowanie by się przydało też :) rozsądek :)wiadomo, lekkość w rozumowaniu ważne żeby była bo ja szybka jestem i nie lubię zbyt długo czekać ;P i lubię szybko załatwiać wszystko, pewnie z braku czasu to wynika :) Partnera angażuję, ale to ja głównie zajmuje się dziećmi. Co do ostatniego- wiadomo zależy to nie tylko ode mnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie patrze raczej kategoriami samego znaku zodiaku. Słońce w znaku to za mało.

Oczywiście, że wynika z aspektów, położenia w znaku, domu itp. :) Napisałam to w odniesieniu do tego co wcześniej pisałyśmy- "Mars w domu 5? Wow, to osoba dynamiczna i raczej konfliktowa, o dużym temperamencie. Tak mi się kojarzy. Rodzic impulsywny, nie zawsze sprawiedliwy, nie lubiący sprzeciwu. Ekspresja w sztuce, jaskrawe kolory ;) Ale to tez zależy od aspektów tego Marsa, może być ułagodzony." Kwestia gdzie energia znajduje ujście, bo może nie w rodzicielstwie, a w sztuce np. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Odnośnie "świra o dzieci" napisałam to by bronić Marsów w 5, bowiem nie zawsze to tacy konfliktowi, nie lubiący sprzeciwu rodzice :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mając przed oczami całości, w ogóle nie ma sensu się wypowiadać dalej. Jasne - wszystko jest względne, ale jednak rys zawsze pozostaje zapisany. Kwestia wieku, inteligencji, samoświadomości. A do tego jeszcze dochodzi, jak patrzymy na innych i na siebie, na ile zniekształcamy i dorabiamy, na ile dopuszczamy informacje do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"A do tego jeszcze dochodzi, jak patrzymy na innych i na siebie, na ile zniekształcamy i dorabiamy, na ile dopuszczamy informacje do siebie. "

to na szczęście pomaga nam zweryfikować najbliższe otoczenie :D i prędzej czy później do każdego z nas to dociera :) Ja pozostaje jednak mniej radykalna, samoświadomość ma wpływ i owszem, ale wszystkiego nie załatwi, niedorabianie i niezniekształcanie też, o ile dobrze Cię zrozumiałam, prędzej czy później pójdzie kaskada tranzytów, progresja, dyrekcja, i i tak horoskop zrealizuje sie "książkowo" w pełnej gamie kolorów, nie tylko w czerni czy bieli. Mam wrażenie, że cokolwiek by się nie zrobiło (choć relokacja może nadać temu innego zabarwienia i na innych płaszczyznach to co się ma wyłożyć się wyłoży) horoskop i tak się zrealizuje zgodnie z tym co w nim zapisane. Więc dopuszczanie, dorabianie, przebieranie ... jakie ma znaczenie... nie wiem... aspekty, stopnie, to przecież wszystko ścisłe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba już piszemy teraz jednak o dwóch różnych rzeczach ;) i coś czuję, że się nie dogadamy :)

Ja piszę nadal o charakterystyce na zasadzie "z czym Ci się kojarzy Mars w domu V", nie widząc całości (skoro kwestionujesz moje skojarzenia). Natomiast dalszego celu tej dyskusji nie widzę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację :) ciężka ta komunikacja :D biorąc szczególnie pod uwagę, że pytania retoryczne to były i sama nie wiem czemu dalej w to brnęłam :) chciałam być grzeczna skoro już odpowiedziałaś :)

nie kwestionuje Twoich skojarzeń, przeczytaj jeszcze raz, zapytałam, czy Twoje obawy wynikały z zapoznania się z szeregiem maleficznych aspektów ze strony astrolabium, które niejednemu spędzają sen z powiek, w związku z Twoim pytaniem o choroby dziecka... nie odpowiedziałas, za to odpowiedziałaś na pytania retoryczne, z grzeczności kontynuowałam. myślałam, że jednak się zrozumiemy, szczególnie w razie/po zapoznaniu z podanym linkiem do szeregu złych prognostyków horoskopowych, które rzadko kiedy się realizują... Podejrzewam, że nie otworzyłaś linku, skoro odpowiedziałaś na pytania retoryczne.Nie sądziłam, że weryfikacja tego co napisałaś (o upodobaniach moich w partnerstwie-dla jasności ) spowoduje że tak się obruszysz... ale trudno.. niepotrzebnie zweryfikowałam ... ja Twoją wypowiedź odnośnie dorabiania itp. już odebrałam bardzo radykalnie... jakbym nie miała prawa mieć innych upodobań niż te o których pisałaś, cóż przykro mi że tak to odebrałaś :) ale tego nie zmienię.. dyskusja od poczatku jałowa, a mój Mars uciąc jej nie potrafił ..eh.. cały mój wywód zmierzał jedynie do tego, by nie patrzeć kategoriami czarne białe- i nie generalizować, bo tak jak już wiele razy napisałaś nie interpretuje się nigdy fragmentu horoskopu, a patrzy całościowo. Już nawet różnica w stopniach asc (jak u bliźniąt) daje nam dwoje innych ludzi... jeżeli to Cię usatysfakcjonuje to może być tak jak piszesz, odnośnie upodobań, niewykluczone, że kiedyś i one mi się zmienią, a teraz przerabiam/dorabiam czy nie dopuszczam do siebie, że jednak moje upodobania właściwe nie są, bo powinny być inne i dopisz cokolwiek...

 

No cóż, na przyszłość powstrzymam się z ustosunkowywaniem, będę przytakiwać :) albo milczeć :D jeżeli to bardziej wartościowe będzie to czemu nie :) Pozdrawiam Esso

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po co sarkazm?

Nie chodzi o przytakiwanie czy negowanie. Chodzi o sposób, w jaki się wypowiadasz. Mnie on osobiście zniechęca do dalszej dyskusji. A nie jestem tu po to by się męczyć. Nie mam dużej wiedzy astrologicznej, jak pisałam na początku. Od roku nie zajmuję się tym obszarem w ogóle. I nie piszę tego, by się tłumaczyć. Pisałam o tym na czacie kilka dni temu. Założyłam ten watek, myślałam, że się czegoś dowiem, nauczę. Być może nie wyczułam retoryki i sarkazmu od razu, cóż - internet - nie każdy przekaz da się wyłapać. Teraz poczułam z całą siłą, więc podziękuję.

Dyskusja jałowa, z tym akurat się zgodzę.

Dobrze, że ktoś ją jednak uciął, bo chyba nie Mars ;)

Pozdrawiam cherry.pie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Esso, przykro mi że odebrałaś to jako sarkazm. Nie będę jednak dostosowywać swojego stylu wypowiedzi do Twoich potrzeb. To że wytłumaczyłam Ci, że pytania były retoryczne, nie uważam za sarkazm. W związku z tym, nie pozwolę się obrażać i piętnować epitetami "sarkastycznej". Retoryki owszem nie, ale "sarkazm" odnalazałaś tam gdzie go nie było i nie ma. Myślę, że nie powinnaś dobierać sobie do głowy, że ktoś "obrzuca cię sarkazmem" bo uwierz przynajmniej ja nie mam takiego celu. Rzeczywiście jesteś cięta ;) a ja kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że nie udzielenie komuś "pomocy czy nauki" na jaką liczył w takiej formie która najbardziej mu odpowiada może spotkać się z ostrą, niewspółmierną reakcją, w dodatku tak krytyczną i uszczypliwą. Nawet nie miałabym w sobie tyle odwagi i buty, by kogoś kto chciał coś od siebie dać tak potraktować "myślałam że się czegoś dowiem, nauczę" ( a tu ktoś nie chciał grac pod moje (Twoje) dyktando?).... przykro że się zawiodłaś... co do dyskusji z Tobą nie miej do mnie pretensji, że czegoś tam nie odczytałaś... myślę, że nie piszę enigmatycznie, a dosłownie i nie ma co się tam doszukiwać drugiego dna. Co do zmęczenia, na pocieszenie- dosłownie- było to męczące dla nas obydwu, ale czułam się zobowiązana z uwagi na to, że jakąś pomoc w kartach na forum dostałam. Myślę, że na tym moja przygoda z tym forum się skończy, nie chciałabym mieć już do czynienia z takimi atakami, które sprawiają mi niewypowiedzianą przykrość. Esso, to nie ja zwróciłam się do Ciebie, z wypowiedzi wcześniejszych mogłaś wyczytać czy ton Ci odpowiada czy nie, by później nie robić komuś przykrości. Bo to po prostu jest nieładne. Ja jedynie czuję się wykorzystana, a chyba nie o to chodzi. Każdy daje co potrafi, a gdybym dostała od kogoś jakąkolwiek interpretacje np. niezależnie już w jakiej formie, byłabym wdzięczna za czas poświęcony, nawet nie dziękując ale po prostu nie będąc bezczelną zarzucając sarkazmy i inne epitety, tylko dlatego, że opisałam inny typ mężczyzn, jacy mnie pociągają zostałam skwitowana "Kwestia wieku, inteligencji, samoświadomości. A do tego jeszcze dochodzi, jak patrzymy na innych i na siebie, na ile zniekształcamy i dorabiamy, na ile dopuszczamy informacje do siebie." bo ty chyba doskonale wiesz, co miałaś na myśli.... I może najlepiej zastanów się nad tym co napisałaś... bo wystarczyło napisać, że już zamykasz wątek i tyle. Rzeczywiście brak zrozumienia daje się odczuć, preferencje zupełnie odmienne, jednak odmienność drugiej osoby warto szanować, a nie nieustannie lustrować krytycznym wytykającym okiem....Ja widzę las, ty widzisz drzewa ;) i na tym chyba zakończmy. Życzę żebyś znajdywała na swojej drodze osoby, które będą chciały się dostosować do twoich potrzeb i dać ci wszystko to czego oczekujesz, żebyś nie musiała się niepotrzebnie denerwować. Ja od toksycznych osób raczej stronie, a to odebrałam niestety toksycznie, podszyte w dodatku manipulacją jakąś.

Esso, a spojrzałaś na to w ten sposób, że to Ty męczyłaś mnie? Przecież nie narzucałam się z pomocą.... więc skąd teraz taka reakcja? To tez pytanie retoryczne. Wiem, chciałaś wiedzieć "jedno" zeszło na temat inny, ale to nie ja na niego zboczyłam, a Ty błędnie odczytałaś czyjąś wypowiedź. A Mars odnosił się do łagodzenia konfliktów, dyplomacji, sprawiedliwego wyjaśnienia sporu itd. Bo mój jednak zawsze woli sprawe wyjaśnić, gdyż nie cierpi oszczerstw i niesprawiedliwości. Twój za to jak się w relacjach "wykłada" sama wiesz najlepiej, Księżyc pewnie (inni ludzie) tez się jakoś do tego ma, ale Ty już wiesz najlepiej, plus Merkury do tego i spalona Słońcem Wenus( wł. komunikacji m.in.).

Żegnam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...