Skocz do zawartości

Woda


Anika

Polecane posty

Witajcie śniła mi się dzisiaj woda, czysta, piękna niczym w jakimś kurorcie :) pływałam sobie, pluskałam niczym rybka. Zadowolona, odprężona płynę sobie po tej niebiańskiej wodzie patrzę, a tu dziewczynka w kole koło mnie, myślę sobie no troszkę za głęboko dla niej, jeżeli ja nie mam gruntu pod nogami to dla niej taka głębokość może być niebezpieczna, więc wzięłam ją i przetransportowałam bliżej brzegu. A ja wróciłam dalej do hasania po tej wodzie. Ta mała osóbka była spokojna nie płakała nie krzyczała najprawdopodobniej korzystała z tego cudu natury jak ja. Myślę, że wiek jej tak ze 4 lata. Dodam jeszcze tylko, że nie była to rzeka, jezioro czy morze raczej jakiś akwen wodny.

 

Tak teraz sobie myślę, że woda kojarzy mi się z oczyszczeniem z czymś dobrym i pozytywnym tylko nie wiem jak z interpretować to dziewczynkę, może jakaś chęć pomocy bliźniemu? Co sądzicie o tym śnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda, tym bardziej czysta to bardzo dobry znak. Woda odzwierciedla stan Twojej duszy, ale jest to także symbol oczyszczenia. Byłaś zadowolona, zatem uważam, że Twoje życie się zmienia albo zacznie zmieniać. Możliwe, że odnalazłaś swoje miejsce? realizujesz się i robisz to co sprawia Ci przyjemność, a to ogólnie przekłada się na korzyści w aspekcie duchowym. Dziecko, to może Twoje wewnętrzne dziecko? Boisz się pójść dalej, uważasz, że ta droga jest niebezpieczna dla Ciebie (w trosce o dziecko, wracasz z nią bliżej brzegu), taki lęk przed tym co nieznana, niezbadane. Chociaż widzisz, że dziecko dobrze sobie radziło w głębszej wodzie, więc może to informacja dla Ciebie, że i Ty powinnaś spróbować? Wyjść poza bezpieczną strefę, porzucić ograniczenia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariko po raz kolejny dziękuje Ci że pomagasz mi w interpretacji snu. <kwiatek>

Woda odzwierciedla stan Twojej duszy, ale jest to także symbol oczyszczenia. Byłaś zadowolona, zatem uważam, że Twoje życie się zmienia albo zacznie zmieniać.

 

Mam nadziej, że zacznie się zmieniać, że odnajdę swoje miejsce na ziemi, zacznę się spełniać w każdej dziedzinie mojego życia. :)

 

. Dziecko, to może Twoje wewnętrzne dziecko?

 

Dałaś mi trochę domyślenie z tym dzieckiem, może rzeczywiście masz rację, że powinnam porzucić ograniczenia, może mieć więcej z dziecka, mniej analizować nie martwić się wszystkim. Zaufać i wierzyć tak jak małe dziecko :) Ale może uda mi się jakoś jeszcze wszystko poukładać jeżeli poszłam do brzegu i wróciłam dalej do tego przyjemnego pływania ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dałaś mi trochę domyślenie z tym dzieckiem, może rzeczywiście masz rację, że powinnam porzucić ograniczenia, może mieć więcej z dziecka, mniej analizować nie martwić się wszystkim. Zaufać i wierzyć tak jak małe dziecko :) Ale może uda mi się jakoś jeszcze wszystko poukładać jeżeli poszłam do brzegu i wróciłam dalej do tego przyjemnego pływania ;)

Zwróć uwagę. Ty pływasz, ale dziecku zabraniasz. Więc tutaj jest rozbieżność. Nie ma porozumienia między Tobą, a Twoim wewnętrznym dzieckiem. Może czegoś brakuje w Twoim życiu. Czegoś nie bierzesz pod uwagę. Możliwe, że chodzi o jakąś radość życia, porzucenie trosk, zabawę. Ale może Ty do czegoś dążysz, ale nie korzystasz ze wszystkich możliwych środków, żeby tam dotrzeć? Niby wszystko jest dobrze (Twój stan), ale mimo wszystko jakiś brak, niepewność, luka się pojawia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwróć uwagę. Ty pływasz, ale dziecku zabraniasz. Więc tutaj jest rozbieżność. Nie ma porozumienia między Tobą, a Twoim wewnętrznym dzieckiem. Może czegoś brakuje w Twoim życiu. Czegoś nie bierzesz pod uwagę. Możliwe, że chodzi o jakąś radość życia, porzucenie trosk, zabawę. Ale może Ty do czegoś dążysz, ale nie korzystasz ze wszystkich możliwych środków, żeby tam dotrzeć? Niby wszystko jest dobrze (Twój stan), ale mimo wszystko jakiś brak, niepewność, luka się pojawia?

 

Jakoś nie brałam pod uwagę, że dziecku zabraniam pływać tylko bałam się, żeby się nie utopiło gdyż było tam głęboko. Ale nie zmienia faktu, że masz dużo racji w tym co piszesz, a lęki i niepewność często mi w życiu towarzyszy. Jak mam być szczera to brak mi takiej odwagi i pewności siebie. Bywa tak, że idę na łatwiznę bo jak coś wzbudza we mnie strach czy lęk przed nieznanym to potrafię się wycofać, albo nie podjąć żadnego działania. Chyba, że są sytuację gdzie nie mam wyjścia i wtedy chce czy nie chce przełamuję opór i idę do przodu.

 

Oj Mariko będę miała o czym myśleć dzisiaj przed snem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniko zwróć uwagę że to w Twoim odczuciu było tam za głęboko, potencjalnie niebezpiecznie. Dziecko było w kole ratunkowym, nie balo się było beztroskie i zadowolone. Ja myślę ,że to Ty sama narzucasz sobie pewne ograniczenia, których tak naprawdę nie ma, kierujesz się jakimiś schematami, ogółem, "bo przecież coś jest uznane za potencjalnie niebezpieczne, bo takich rzeczy nie wypada" ( małe dziecko samo w głębokiej wodzie to przecież nieodpowiedzialne) pozwól sobie na spontanicznosc, wyjdź poza ramy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwróć uwagę. Ty pływasz, ale dziecku zabraniasz. Więc tutaj jest rozbieżność. Nie ma porozumienia między Tobą, a Twoim wewnętrznym dzieckiem. Może czegoś brakuje w Twoim życiu. Czegoś nie bierzesz pod uwagę. Możliwe, że chodzi o jakąś radość życia, porzucenie trosk, zabawę. Ale może Ty do czegoś dążysz, ale nie korzystasz ze wszystkich możliwych środków, żeby tam dotrzeć? Niby wszystko jest dobrze (Twój stan), ale mimo wszystko jakiś brak, niepewność, luka się pojawia?

 

Jakoś nie brałam pod uwagę, że dziecku zabraniam pływać tylko bałam się, żeby się nie utopiło gdyż było tam głęboko. Ale nie zmienia faktu, że masz dużo racji w tym co piszesz, a lęki i niepewność często mi w życiu towarzyszy. Jak mam być szczera to brak mi takiej odwagi i pewności siebie. Bywa tak, że idę na łatwiznę bo jak coś wzbudza we mnie strach czy lęk przed nieznanym to potrafię się wycofać, albo nie podjąć żadnego działania. Chyba, że są sytuację gdzie nie mam wyjścia i wtedy chce czy nie chce przełamuję opór i idę do przodu.

 

Oj Mariko będę miała o czym myśleć dzisiaj przed snem

W sumie racja, to ja napisałam o tym zabranianiu, a to mogła być zwykła troska, no ale nie zmienia to faktu, że dziecko wykazało się odwagą i poszło dalej. Z jej strony nie było lęku, ani problemu w tym, że tam jest głęboko. Czyli dziecko przełamało ograniczenia, porzuciło strach. Zresztą w sumie tak jak dziecko. Idzie i robi to co chce, w ogóle nie bierze pod uwagę możliwych konsekwencji. Ale w tym wypadku, ona się nie topiła, a utrzymywała na wodzie. Zatem to nie było coś, co mogłoby jej zagrażać. Tylko Ty tak to postrzegałaś.

Aniko może jakoś stopniowo stawiaj sobie najpierw małe cele, a później większe i staraj się je realizować. Może niech one będą po części Twoimi marzeniami - coś co chcesz osiągnąć, ale nie wiesz jak, obawiasz się czegoś itp.? Może w taki sposób małymi krokami nabierzesz większej pewności. Bo jeżeli zobaczysz, że coś osiągnęłaś, to zmobilizuje Cię to do podejmowania kolejnych działań?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie racja, to ja napisałam o tym zabranianiu, a to mogła być zwykła troska, no ale nie zmienia to faktu, że dziecko wykazało się odwagą i poszło dalej. Z jej strony nie było lęku, ani problemu w tym, że tam jest głęboko. Czyli dziecko przełamało ograniczenia, porzuciło strach. Zresztą w sumie tak jak dziecko. Idzie i robi to co chce, w ogóle nie bierze pod uwagę możliwych konsekwencji. Ale w tym wypadku, ona się nie topiła, a utrzymywała na wodzie. Zatem to nie było coś, co mogłoby jej zagrażać. Tylko Ty tak to postrzegałaś.

Aniko może jakoś stopniowo stawiaj sobie najpierw małe cele, a później większe i staraj się je realizować. Może niech one będą po części Twoimi marzeniami - coś co chcesz osiągnąć, ale nie wiesz jak, obawiasz się czegoś itp.? Może w taki sposób małymi krokami nabierzesz większej pewności. Bo jeżeli zobaczysz, że coś osiągnęłaś, to zmobilizuje Cię to do podejmowania kolejnych działań?

 

Dziękuje Mariko za cenne rady może uda mi się jakoś przełamać bariery i lęki, które mnie przytłaczają. Wracając do tego dziecka to jestem ja jak byłam mała. Nie bałam się wody, aż wręcz piszczałam żeby do niej wejść. Ufałam jej wiedziałam, że nic złego mi się nie stanie. Po prostu kochałam ten żywioł i tak mi zostało do dzisiaj. Nie bałam się, że jest głęboko im więcej wody tym lepsza zabawa. Usta, aż sine były ale co tam jak była świetna zabawa :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma za co :) Mam nadzieję, ze się uda <ok>

To może ta fascynacja z wodą, sięga jeszcze poprzedniego wcielenia, może jakąś pływaczką byłaś ? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...