Skocz do zawartości

Sny o pasożytach.


justynam

Polecane posty

Witam serdecznie. Staram się zazwyczaj sama interpretować sny, jednak tutaj trudno mi wywnioskować coś konkretnego. Dwa lub trzy razy w krótkim odstępie czasu przyśniło mi się, że wychodzi ze mnie (lub wychodzą)... pasożyty, wyglądające na wzór tasiemca. W ostatnim śnie wyszły one z okolic kolan, w poprzednim z okolic bioder. W snach były przez kogoś lub przeze mnie "wyciskane", trzeba je było jakby sprowokować do wyjścia. Czułam je w sobie, więc te sny raczej nie należały do najprzyjemniejszych, jednak istotny był fakt, iż z mojego ciała wychodziły. Czułam oczywiście jakiś rodzaj obrzydzenia, strachu, widząc żywe, mało sympatyczne stworzenia wychodzące z (nota bene) tak nietypowych części ciała, jednak oczywiście i ulgę psychiczną, gdy już ich we mnie nie było. Czy jakiekolwiek pomysły, czego mogą takowe pasożyty dotyczyć? Czego mogą być metaforą? Pozdrawiam i dziękuję za każde przemyślenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsza myśl, to czy przypadkiem ostatnio nie zachowałaś się jakoś tak "poniżej pasa", czy nie uświadomiłaś sobie, że coś co zrobiłaś było takie "niskie", "zwierzęce", może to ci podświadomość manifestuje? <krzyk>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dziękuję SowAna za Twoją interpretację, jednak od dłuższego czasu dbam o "higienę" zachowań i przemyśleń, to musi być coś innego... Być może wychodzenie 'zlych' programów z podświadomości, czegoś co mogło mi nie służyć...? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, z kart wyszło tak (może ostatnio robiłaś jakiś rytuał oczyszczający lub odcinający kody) karty spoglądały wstecz w jakieś odległe/stare sprawy rodzinne/pokoleniowe, które odkażała Kapłanka :), coś puszczało, tyle ze chyba to jeszcze nie koniecznie wyszło w całości, ale dasz radę

sorki, jeżeli nie chciałaś takiej interpretacji<kwiatek>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaciekawił mnie Twój sen, więc poleciałam na konsultację do kumpeli i wracam z wynikami naszej burzy mózgów :)

Robaki ogólnie oznaczają jakieś troski, zmartwienia, problemy, przeszkody, własne wady i "grzechy" lub chorobę.
Pasożyty zaś oznaczają: 
- albo kogoś / coś żerującego na śniącym, kogoś kto go w jakiś sposób wykorzystuje i/ lub niszczy, perfidnie i z premedytacją; kogoś żyjącego czyimś kosztem.
Wykorzystywanie to może odbywać się za wiedzą i zgodą (przyzwoleniem) lub nie, tzn. można być świadomym,  że coś jest nie tak, że komuś / czemuś się ulega i z jakichś powodów się temu poddaje (np. z wygody, ze strachu, z poczucia własnej słabości i niemocy, bo nie widzi się innego wyjścia itp.) lub nie ma się tej świadomości i w takim wypadku po prostu ktoś żeruje na naiwności, dobroci serca czy niewiedzy śniącego.
Czasami jest to po prostu osoba wywierająca silny wpływ na śniącego, na który on podświadomie nie wyraża zgody, ale mu ulega, nie potrafi się przeciwstawić i jest z tego powodu zły sam na siebie.
- albo czyjś wewnętrzny problem, na ogół związany z niewłaściwym niegdyś postępowaniem i związane z tym poczucie winy, dręczące wyrzuty sumienia - to teraz może zatruwać życie.
Mogą to również być przykre, nieprzyjemne przeżycia, o których śniący nie chce pamiętać, jednak one zalegają w podświadomości i męczą.
Jeśli sen powtórzył się w krótkich odstępach czasu, to znaczy, że problem jest ważny. I że już nie należy  odwlekać rozwiązania sygnalizowanego problemu, trzeba w końcu uporządkować pewne sprawy, rozprawić się z tym co dręczy, pozbyć się raz na zawsze tego pasożyta.
W zależności co to jest trzeba znaleźć i zastosować odpowiednie środki zaradcze.

I teraz: odczuwanie pasożytów w sobie świadczy, że już choć trochę zdajesz sobie sprawę z tego, że coś jest nie w porządku i że jeśli "podejmiesz lub podjęłaś już leczenie" swego problemu (czymkolwiek by nie był) to jesteś na dobrej drodze do wyzdrowienia z niego.
Również to, że robaki wychodzą z ciebie może znaczyć, że masz w sobie sporo obaw i lęków, ale powinnaś je przezwyciężyć - jesteś na drodze do przezwyciężenia problemu. Są one "wyciskane, prowokowane do wyjścia" - to wskazuje, że dojrzałaś do decyzji, by się pozbyć tego, co ci nie służy i proces chyba już się odbywa, podjęłaś odpowiednie kroki, świadomie, za pomocą woli, inne osoby mogą ci w tym procesie pomóc.

W znaczeniu chorobowym pasożyty mogą wskazywać na problemy na tle nerwowym, na górę negatywnych emocji, silny niepokój, taki lęk przed czymś bliżej nieokreślonym, ukryte życie wewnętrzne, w sensie że na zewnątrz prezentuje się uśmiech, a w środku zalega smutek, melancholia, poczucie osamotnienia, depresyjność.
Mogą wskazywać też na część ciała, która niedomaga bądź co do której są obawy, że może niedomagać lub każą zwrócić uwagę na odżywianie, no to co się je - może to być niewłaściwa dieta i/ lub niewystarczające wchłaniane składników odżywczych.

Jeśli nie występują ww. problemy, to na ogół sen o pasożytach oznacza niemiłe wieści w sprawach finansowych bądź zawodowych.

Pozostały jeszcze części ciała z których robale wylazły.
Kolana ogólnie symbolizują władzę, siłę, moc, godność, wytrwałość a także pomyślność w interesach, korzystne zmiany, dobre zdrowie.
Biodra zaś są symbolem przyjemności i wygody, wewnętrznych spraw domowych/ rodzinnych zwłaszcza związanych z intymnością, (tak pozytywnych jak i negatywnych), a czasami wiążą się z utratą reputacji z powodu "niemoralnego zachowania" czy jakichś ekscesów bądź sygnalizują niepowodzenia miłosne.
W tym wypadku myślę jednak, że biodra wskazują na źródło problemu a kolana na odzyskanie spokoju, poczucia własnej godności, ulgę psychiczną (którą też poczułaś we śnie).

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, baaardzo Wam  dziękuję za takie zaangażowanie, jesteście niezwykle pomocne i wyrażam ogromną wdzięczność :) Dzięki Wam doszłam do pewnych wniosków. Ercil - burza mógzów zaowocowała chyba najwłaściwszym w tej sytuacji spojrzeniem na sprawę - myślę, że wiele lęków i stresów ( jako, że ostatnie miesiące w jakimś sensie są najtrudniejszymi w moim życiu) ze mnie wychodziło niczym te pasożyty, trochę spraw szło pod górkę, (jednak zupełnie nie związanych z innymi osobami, żeby nie było wątpliwości ;) ). Przerabiam dość mocną lekcję i faktycznie powodowała napięcia, nerwy, jednak czuję, że gdzieś to się ulatnia i naprawdę dużo się zmienia w obserwacjach otoczenia oraz samej siebie. Kiedy człowiek jest czasem zmuszony do pewnego rodzaju zastoju, impasu i stagnacji, to trudno mu się w tym odnaleźć, szczególnie, jeśli życie dotychczas było pewnego rodzaju rozpraszaniem się, to tu, to tam. Ot, takie wariacje młodego, szalonego strzelca ;) Ale jak wiadomo, czas zastoju najczęściej ma być lekcją cierpliwości i wyciągania właściwych wniosków. Nerwy odeszły, wiosna chyba w tym pomogła. I pasożyty w snach ;););) Pozdrawiam, dzięki raz jeszcze SowAna, arwil i Ercil! :):*

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Możesz zacząć pisać teraz i zarejestrować się później. Jeśli posiadasz konto, zaloguj się.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...