Senna telenowela, po rozstaniu.

[Oska]

Może ktoś pomoże pomóc w interpretacji?

Rozstałam się z partnerem w miniony piątek, a w sobotę przyśnił mi się taki oto sen:

Byłam w pałacu, który był w miejscowości mojego już ex, w tym pałacu trwały przygotowania do hucznego ślubu pewnej pary. Ja tam pracowałam w charakterze sprzątaczki z koleżanką(której nie znam). Nie ukrywam że spodobał mi się właśnie przyszły Pan Młody, ja nawet pomagałam Pannie Młodej przy ubieraniu sukienki. W międzyczasie z Panem Młodym zamieniliśmy zaledwie kilka zdań, mówił, że nie jest pewien czy ma brać ten ślub. (Pamiętam że było ciemno) W pokojach panował półmrok, powiedziałam o tym koleżance z którą sprzątałam, ta z kolei kazała mi się Panu Młodemu przyznać, że mi się bardzo spodobał. Ja odpowiedziałam, że nie mam zamiaru rozwalać niczyjego szczęścia. Ale Pan Młody to podsłyszał, spakował mnie, moją koleżankę i swoją matkę do samochodu i uciekł z własnego wesela, pod pretekstem doradzenia mu czy nie popełnia błędu. Był bardzo niezdecydowany. Pamiętam, że zapytałam dokąd jedziemy, i że ja muszę wracać do pracy, a on mi na to, że czy chcę wracać do tych żółtych ścian (początkowo myślałam że żółte ściany oznaczają że może za słabo pracowałam - ale teraz myślę, że przecież mój ex ma żółto-pomarańczowe ściany w pokoju). Ja mu z serduszka odpowiedziałam, że nie chcę. I nagle przeskok. Nadal jestem ja, Pan Młody i ta koleżanka, ale tym razem na kajakach gdzie woda jest przejrzysta, o lekko zielonym zabarwieniu. Płyniemy sobie kajakami, ja jak zwykle nieudolnie i wpadam do wody. A Pan Młody rzucił mi się na ratunek, zanurkował za mną, bo nie wiedział że umiem pływać, z resztą było dość płytko. Wyszliśmy na brzeg, i Pan Młody mówiąc banalnie, a dla mnie uroczo, klęknął i poprosił mnie o rękę, że to że wpadłam do tej wody sprawiło, że już teraz wie, że chce ze mną spędzić resztę życia i włożył na palec starozłoty pierścionek jakby przechodził od pokoleń z rąk do rąk. Pamiętam go dokładnie, bo zamiast standardowego obręcza miał łodygę z liśćmi a kamień niebiesko,fioletowo zielony. Potem było buzi-buzi. I przeskok spowrotem do pałacu, gdzie goście się bawili, mimo że wesele się nie odbyło. I pamiętam, że jakaś ciotka rodziny wyśmiała mój pierścionek

 

I teraz pytanie jak rozumieć tę senną telenowele? Sprzątanie w pałacu jako pracę nad uporządkowaniem życia, żółte ściany i moja niechęć powrotu jako decyzja serca, ale ten upadek do wody, jako bardziej jakieś problemy, czy jako skok na głęboką wodę? Chociaż woda lekko zielona, bardziej nawet seledynowa. jako nadzieja na szczęście? No i wreszcie Pan Młody i szybkie zaręczyny jako tęsknota za prawdziwą miłością i uporządkowaniem życia? Pozostaje jeszcze kwestia niezdecydowania Pana Młodego na własnym ślubie.  

Mam nadzieję że pomożecie

 

[Essa]

Wg mnie to podświadoma potrzeba, by być kochaną prawdziwie, wybraną przez mężczyznę atrakcyjnego. Mamy tu pragnienie dowartosciowania się, poczucia się wyjątkową, wybraną spośród innych przez mężczyznę jak z bajki:) Marzysz o księciu, ktory Cię wybierze i uratuje. Może chciałabyś, żeby były zawalczył? Ta sprzątaczka w pałacu mnie zastanawia. Trochę jak bajka o Kopciuszku. Wg mnie sen jest fantazją kojącą niedawny żal po stracie. Wyraża to, czego pragniesz... tak to widzę.

[Oska]

Dokładnie tak jak mówisz, potrzeba bycia dowartosciowana i wyjątkowa. Fantazja po ostatnim związku, choć nie ukrywam, że część mnie chciałaby wrócić do byłego, jednak rozum kategorycznie zabrania. Dziękuję !

[Essa]

Trzymam kciuki za Twoje sprawy:)