Skocz do zawartości

Nie z tego świata

  • wpisy
    6
  • komentarze
    0
  • wyświetlenia
    2 170

Przeklęty Makbet


Akarris

538 wyświetleń

Przeklęty Makbet:

Jest karą za to, że Szekspir zdradził tajemnice czarnej magii?

 

Makbet to jedno z najmroczniejszych dzieł Szekspira. Podobno już od momentu powstania jest przeklęte. Czy to dlatego, że autor w usta swoich postaci włożył prawdziwe zaklęcia i ujawnił tym samym tajemnice czarnej magii? Pewne jest jedynie to, że wiele inscenizacji tej sztuki wiąże się z serią tragicznych zdarzeń...

Sztuka Makbet owiana jest mroczną tajemnicą nie tylko z powodu samego tematu, lecz także wielkiej żarliwości, z jaką autor porusza temat sił nadprzyrodzonych. Postaci trzech wiedźm, które William Szekspir (1564-1616) kreuje w swoim dziele, rodzą wiele spekulacji. Nie zapomnijmy , że w Anglii na przełomie XVI i XVII wieku nikt nie chciał nawet myśleć o istnieniu czarownic i sił nadprzyrodzonych. Domniemana klątwa rzucona na sztukę Szekspira miała być karą za jego bezwstydność i nierozwagę

.

MROCZNE ZAKLĘCIA

 

Premierę sztuki Makbet zaplanowano na 1606 rok, a jej temat był na tyle kontrowersyjny, że od razu wzbudził zainteresowanie publiczności.

Przed widzami rozpościera się ponura i deszczowa atmosfera Szkocji. Trzy wiedźmy siedzą przy kotle i mieszając tajemniczy eliksir, szepczą zaklęcia. To bardzo podejrzana scena nie tylko dla prostego widza, lecz także dla szlachty i Jego Wysokości. Zaklęcia i czary, które wypowiadają wiedźmy nie dla wszystkich są zrozumiałe. Wątroba Żyda bluźniercy i kozia żółć? Co to za bezsens? Wygląda na to, że wyobraźnia Szekspira nie zna granic. Być może jednak prawda leży zupełnie gdzie indziej.

Dziś przypuszcza się, że zaklęcia, które Szekspir włożył w usta wiedźm, mogły być prawdziwe i używane przez wyznawców czarnej magii. Gdzie Szekspir mógł je zaslyszeć?

 

BOJĄ SIĘ WYPOWIEDZIEĆ TYTUŁ

 

Wiele osób uważa, że Szekspir w zamian za sukces zawiązał pakt z diabłem. Inni twierdzą, że zaklęcia poznał przypadkiem. Gdzie leży prawda? Faktem jest, że z tragedią Makbet wiąże się wiele tajemniczych wydarzeń. I nie chodzi tu tylko o losy samych bohaterów... Według legend za każdym razem, kiedy któryś z aktorów wypowiadał nazwę sztuki, działo się nieszczęście. Miała to być karą za to, że Szekspir nie umiał trzymać języka za zębami. Czary i zaklęcia, które trzymane były w ukryciu przez setki lat, zostały przecież zdradzone. Ktoś musiał ponieść za to odpowiedzialność...

 

DROGA DO SUKCESU?

 

Legenda głosi, że sztuka Makbet była przeklęta od samego początku. Społeczność osób związanych z praktykami okultystycznymi była wręcz rozjuszona bezczelnością Szekspira. Podobno niektóre z niegdysiejszych „czarownic” siedziały na widowni podczas premiery. To właśnie dlatego, że autor zdecydował się użyć prawdziwych zaklęć w swojej sztuce, została na nią rzucona klątwa. Prawdopodobnie Szekspir spotkał się w życiu z wieloma tajemniczymi osobami, które zajmowały się ziołolecznictwem, a być może i czarną magią.

Czy to możliwe, że właśnie od nich czerpał inspiracje? Kto wie... Krążą także pogłoski, że Szekspir użył tajemniczych zaklęć w swojej sztuce, aby zwrócić na siebie uwagę króla Jakuba I (1566-1625), który w 1597 roku napisał książkę o demonologii. Czy chciał wzbudzić jego sympatię?

 

NIESZCZĘŚLIWY POCZĄTEK

 

Już od początku, od 1606 roku, sztukę prześladowały nieszczęścia, tajemnicze śmierci i problemy. W dniu premiery doszło do pierwszej nieoczekiwanej tragedii – chłopiec który miał w sztuce zagrać postać Lady Makbet (aktorami byli jedynie mężczyźni) znienacka zachorował i zmarł tuż przed tym, kiedy miał wyjść na scenę. Ostatecznie Szekspir musiał sam zagrać nieobsadzoną rolę. Sama postać Lady Makbet również nie miała szczęśliwego losu – aktorzy byli często wypędzani z teatrów, ponieważ publiczność myliła ich z prawdziwymi morderczyniami. Jeden z nich spadł przypadkiem z balkonu podczas odgrywania lunatycznego spaceru Lady Makbet po zamku. Kolejny prawie udusił się na scenie. Na domiar złego sam król Jakub I był tak zniesmaczony sztuką, że zdecydował się zakazać jej wystawiania. Przez kilka lat od powstania dzieło pozostawało więc zamknięte w szufladzie.

 

SERIA NIEFORTUNNYCH ZDARZEŃ

 

Kiedy w 1849 roku sztuka została wystawiona w Nowym Jorku, publiczność była tak rozjuszona, że w sali i przed wejściem odbywały się prawdziwe bójki. To, że w przedstawieniu grał znany angielski aktor William Macready (1793-1873) z pewnością nie pomagało zachować spokoju. Tłum Amerykanów był bezlitosny. Podczas zamieszek w teatrze zginęło w sumie 30 osób. W 1937 impresario teatru Lilian Baylis zmarł podczas przymiarki kostiumów. Przygotowania do tego samego przedstawienia prawie kosztowały życie także znanego aktora Laurence’a Oliviera (1907-1989), który podczas próby został silnie uderzony obciążnikiem. Aktorka, która w tym samym roku miała grać Lady Makbet oraz reżyser sztuki byli z kolei uczestnikami poważnego wypadku samochodowego. Podczas innego przedstawienia jeden z widzów dostał ataku serca tuż potem, jak o mały włos został raniony mieczem używanym podczas pojedynku na scenie. A to nadal nie wszystko. Przedstawienie z 1942 roku z Johnem Gielgudem (1904-2000) w roli głównej także wiązało się z tragicznymi wydarzeniami. W ciągu kilku miesięcy zmarło aż trzech aktorów, projektant kostiumów popełnił samobójstwo tuż po premierze. W 1953 roku Charlton Heston (1923-2008) doznał rozległych oparzeń na scenie. Do dziś nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego ubrany był w pończochy nasączone benzyną. Sama sztuka Makbet pełna jest przemocy, trudno się więc dziwić, że wiąże się z nią wiele tragicznych historii. Czy to jednak nie za wiele zbiegów okoliczności?

 

PRZEKLĘTA SZKOCKA SZTUKA

 

Do dziś w kręgach aktorskich nie mówi o Makbecie inaczej niż o „tej szkockiej sztuce”. Wierzy się, że wypowiedzenie jej prawdziwej przeklętej nazwy ściąga nieszczęście na mówiącego. Legenda jest na tyle silna, że także osoby nie mające nic wspólnego z teatrem boją się na głos wypowiadać słowo „Makbet”. Istnieje nawet rytuał, który ma na celu odczarowanie przeklętej osoby i przegonienie złych mocy. Powinna ona wyjść z teatru, obrócić się trzy razy wokół własnej osi lub przebiec wokół budynku, a następnie splunąć w najgorszy możliwy sposób. Na sam koniec musi jeszcze wyrecytować fragment sztuki. Aby oczyszczona w ten sposób osoba mogła wrócić do teatru, musi ją tam ktoś zawołać, inaczej rytuał nie będzie spełniony. Jest to nawiązanie do legendy o upiorach, które nie mogą bez zaproszenia przekroczyć progu budowli.

 

WIELE PRZYPUSZCZEŃ

 

Styl w jaki postacie w sztuce wypowiadają zaklęcia, znacząco różni się od reszty tekstu Szekspira. Pojawiały się pogłoski, że może ktoś inny był autorem tych konkretnych fragmentów. Możliwe, że to po prostu wielki kunszt artysty. Zapewne nigdy nie poznamy odpowiedzi na pytanie, czy sztuka jest naprawdę przeklęta. Wiele osób twierdzi, że być może to wcale nie czarownice, ale sam autor przeklął ją po tym, jak nie zyskał aprobaty w oczach króla Jakuba I. Niezależnie od tego, jak było naprawdę, legenda wokół dzieła krąży do dziś.

 

Enigma grudzień 2019-styczeń 2020

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...