Blisko kościoła św. Mary w Monmouth w Walii znajduje się grób z tajemniczymi literami. Spoczywa tutaj ciało Walijczyka nazywającego się John Renie (1799-1832). Zarabiał na życie jako malarz pokojowy. Miał żonę i dwóch synów. Wiódł zwyczajne życie, ale tylko z pozoru.
Grób jest jedną z największych tajemnic Walii a to za sprawą rozrzuconych liter na tablicy nagrobnej.
Koncentrując się na środkowej literze, prędko można się przekonać, że bez względu na to w którą stronę zacznie się czytać, zawsze pokaże się napis: Tu spoczywa John Renie.
Czy ma to jakiś związek z diabłem?
Będąc w Walii i pytając kogoś o grób Renie'ego często otrzyma się odpowiedź, mówiacą o starym przesądzie: diabeł nie może zabrać do siebie człowieka, jeśli nie jest w stanie określić jego imienia.
Amerykański publicysta Brandon Specktor pyta: Czy nagrobek z tym gigantycznym szyfrem był w rzeczywistości biletem Renie'ego do nieba? A może naprawdę był tylko fanem gier słownych?
Inna teoria o której mówią łowcy tajemnic i starych szyfrów głosi, że poszczególne litery, które zawierają ten sam napis są przetasowane a innych brakuje. Sądzą oni, że to może być genialny szyfr, którego rozwiązenia nikt jeszcze nie wymyślił?
Kolejna hipoteza głosi że Renie mógł być członkiem tajnego zakonu okultystycznego a jego nagrobek może być powiązany właśnie z tym zakonem.
Co John Renie starał się przekazać? Czy jest to gra słowna, którą dla zabawy umieścił przed śmiercią Renie?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.