Dziś się dowiedziałem, że ona nie będzie przedłużać wynajmu na stancji, na której ja zostaję. Nie wiem czy to o to chodziło, ale jeśli to prawda to zrobiło mi się smutno. Mam nadzieję, że koniec końców zmieni zdanie jednak.
Jest przed nami na stancji, aż tak zamknięta. Jestem mocnym em-patykiem i często czuję, że się boi wejść w głębszą relację.
Fajnie by było ale po tak długim czasie się sama z siebie nie odzywa a ja często jej już za język nie ciągnę by się nie narzucać, wręcz tracę nadzieję czy jednak warto.
Też tak jej zachowanie widzę i czuję jak piszesz, że jest po mocnych przejściach, które ją zamknęły na drugiego człowieka, ludzi poza jej ekipą z jej rodzinnego miasta, no ale to zrozumiałe w końcu przyjaciół z podwórka się inaczej traktuje niż innych "obcych".
Dziękuję za pomoc pozdrawiam.