Ja jak najbardziej. Chodzi o doświadczenia z innych wcieleń?
W Hunie nie ma takiej koncepcji, jak reinkarnacja, bo w ogóle nie ma w niej filozofii, co nie znaczy, że kahuni nie wiedzieli o jej istnieniu. Po prostu Huna to wiedza techniczna, typu "know-how". Można używać jej na wiele sposobów, ale osoba musi poruszać się w granicach swojego doświadczenia.
Jeśli problem reinkarnacji jest tylko problemem teoretycznym, to stosowanie technik Huny może zaszkodzić, zresztą wszystkich innych - chodzi o "oczyszczanie innych wcieleń".
W Hunie nie ma wiary i nie ma wyznawców, pierwsza zasada to IKE - świadomość. Musisz coś widzieć, żeby coś z tym zrobić. Żeby zrobić porządek z innymi wcieleniami za pomocą Huny musisz je poznać, np. przez wgląd jasnowidzący, za pomocą czakr, ciał subtelnych. A ponieważ jest to rzadko spotykane, lepiej nie próbować nic oczyszczać, bo tylko dodamy mentalnego i emocjonalnego, a potem fizycznego pomieszania.
"O czym nie można mówić, o tym należy milczeć" - Wittgenstein. O używaniu Huny do czegoś można mówić tylko wtedy, kiedy jest się o czymś przekonanym za pomocą naoczności, świadomości, a nie samych tylko przekonań, wierzeń i teorii.
To jak lekarz: musi zdiagnozować chorobę, widzieć ją, wtedy może np. operować. Chirurg nie przeprowadza operacji na abstrakcjach.
Wiedzy o reinkarnacji powinno się szukać, ale wiedza jest zaprzeczeniem dogmatu i wiary. Wiedza polega na krytycznym poznawaniu czegoś a nie przyjmowaniu za prawdziwe.