Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 2019.02.03 we wszystkich miejscach
-
Neptun prowadzi do wyborów błędnych, przy czym jest bardzo zwodzący. Na początku i długo potem nie widzi się co za ziółko jest wybrańcem. A bywa, że tego ziółka człowiek trzyma się nie wiadomo dlaczego. Wskazuje też na partnerów patologicznych - "dziwnych", jakieś społeczne męty, oszustów, zdeformowanych w jakich sposób, chorych, najczęściej psychicznie, nałogowców itd. Ale to ma miejsce najczęściej wtedy, gdy Neptun jest uszkodzony przez znak i aspekty. Na ogół jest to jakieś "oszukiwanie". Rozczarowanie partnerem. Ty powinnaś szczególnie uważać na swoje wybory, ponieważ masz kwadrat Neptuna z Merkurym, który jest w Baranie, a więc skłonna jesteś do szybkiego myślenia, nieperspektywicznego, typu myślę - robię, na myślenie o konsekwencjach nie masz czasu A Neptun bardzo zaciemnia obraz, to mgła. Masz też opozycję do czynów/ działania, energii aktywnej czyli do Marsa, wiec tym bardziej możesz się nie zastanawiać, czy Twój wybór jest właściwy, Mars już jest we Lwie i jeśli się zakochasz, to pójdziesz jak burza za głosem uczucia. Z kolei Uran wskazuje na partnerów odmiennych, odstających w jakiś sposób od przeciętności. Nie jest to złe samo w sobie, ale może wskazywać na osoby, których nie znałaś z tej ich dziwnej strony i możesz być zszokowana ich postępowaniem. W tych gorszych wypadkach partnerzy sygnifikowani przez Urana mogą mieć okresowe napady furii. Jeśli natalny horoskop partnera wskazuje na taką możliwość, to lepiej dać sobie siana z typem. Twój Uran tez nie jest za specjalny - ma te aspekty co Neptun. One są w Koziorożcu, więc możesz być bardzo rozczarowana np. tym, że partner wydawał Ci się być solidny, poważny (spójrz na cechy Koziorożca) a okazuje się coś odwrotnego. Ale może też okazać się, że partner przejawi ekstremalne cechy, jeśli przykładowo będzie to typ Koziorożca, to może to dać kogoś zaciętego na swojej idei, swojej wizji modelu świata/ rodziny/ polityki/wychowania dzieci itd. Tak czy inaczej jest to element "nieprzewidywalny". Sądzisz coś że jest "wygraną" a okazuje , że to Zonk To wszystko nie jest przeznaczeniem, bo horoskop jest po to, by zobaczyć co nam może "zagrażać" i odpowiednio do tego nastawić swoją uwagę. Jeśli wiesz, że masz skłonność do czegoś, tak jak np. do pochopnych, nieprzemyślanych decyzji, to tym samym możesz się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad daną sprawą. Horoskop nie determinuje, gwiazdy nie nakazują - one wskazują Fakt, że przyjęło się uważać, że Uran to wskaźnik rozwodów i rozstań, ale to co kiedyś było dziwowiskiem dziś jest normą. Wiele małżeństw się rozlatuje i bez Urana w 7 d. Problem może być w tym, że Koziorożec szanuje tradycję, więc małżeństwo może formalnie trwać, ale partnerzy żyją osobno, każde ma swoje życie.3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Nooo @Ercil po takich analizach to dziewczyny zaraz oszaleją i sie nie opędzisz od pytań tym bardziej ze nastroje romantyczne na naszym forum. Good job !2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
powiem dla beki, ze pierogi i tekst typu :Pani cos zje, ostatnio lichutko Pani wygląda....2 punkty
-
2 punkty
-
Rezygnacja i nadzieja. Bajka o paproci i bambusie Pewnego dnia postanowiłem się poddać: rzuciłem pracę, wartości, zakończyłem związek i chciałem skończyć własne życie. Poszedłem do lasu, by pogadać po raz ostatni z Bogiem. „Boże, czy możesz mi podać jeden dobry powód, dla którego nie powinienem się poddać?”, zapytałem. „Rozejrzyj się”, odpowiedział. „Widzisz paproć i bambus?” „Widzę”, odpowiedziałem. „Gdy zasadziłem paprotkę i nasiona bambusa, bardzo dobrze się nimi opiekowałem. Dałem im światło, wodę. Paproć wyrosła szybko. Jej olśniewającą zieleń pokryła podłoże. Z nasion bambusa nic nie wyrosło. Nie zrezygnowałem z bambusa. W drugim roku paproć stała się jeszcze bardziej żywa i obfita, a z ziarenek bambusa znowu nic nie wyrosło. Ale nie poddałem się. W trzecim roku z jego nasion znowu nic nie wyrosło. Ale nie porzuciłem go. W czwartym roku wydarzyła się ta sama historia. Ale nie poddałem się z nasionami bambusa. W piątym roku z ziemi zaczął kiełkować malutki pęd. Był niepozorny i łatwy do przeoczenia w porównaniu do paproci. Ale potem, w szóstym roku, bambus urósł do 100 stóp wysokości (ponad 30 metrów). Aby móc go utrzymać, korzenie rosły przez 5 lat. Dzięki tym korzeniom bambus stał się silny i otrzymał to, czego potrzebował do przetrwania. Nie dałbym żadnemu z moich stworzeń wyzwania, któremu nie mogłyby sprostać. Czy rozumiesz Dziecko, że przez cały ten czas, gdy borykałeś się z problemami, tak naprawdę umacniałeś własne korzenie? Nie opuściłem bambusa, tak samo nigdy nie porzucę ciebie. Nie porównuj siebie z innymi. Bambus ma inny cel niż paproć, ale oboje są potrzebni i czynią las pięknym. Twój czas nadejdzie. Urośniesz wysoko.” "Jak wysoko urosnę?" "Jak wysoko urośnie bambus?" zapytał. "Tak wysoko, jak może?" "Tak. Oddaj mi cześć rosnąc tak wysoko, jak tylko możesz". Tłumaczenie na podstawie strony.1 punkt
-
"Nadal myślę, że miłość nam się 'przytrafia', ale uważam też, że spotykamy ją wtedy, kiedy jesteśmy na to gotowi. Właściwie to mamy ją cały czas w sobie, a spotykamy jedynie osobę, która potrafi w nas obudzić tę lawinę uczuć. Musimy nauczyć się być sami ze sobą, żeby umieć być z drugą osobą. Lubić swoją samotność, żeby polubić obecność drugiej osoby. I w końcu pokochać siebie, żeby kochać drugiego człowieka. Miłość - to nie jest spotkanie dwóch połówek, które się uzupełniają. Miłość jest spotkaniem dwóch odrębnych jednostek, które świadomie decydują się na bycie z kimś, dlatego, że tego chcą, a nie potrzebują. Miłość nie jest uśpieniem, chociaż często wydaje nam się wtedy, że tak naprawdę śnimy. Ale to nie tak. Miłość jest przebudzeniem. Otwiera nam serce na świat, innych i na samych siebie." - Aleksandra Steć1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
kompas - no i nie wiem, może kota? Chodzi własnymi ścieżkami, z kompasem mi się skojarzyło1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
2 kielicha królowa kielichow Byłaś na randce lub spedzalas czas z facetem1 punkt
-
1 punkt
-
duży prezent Ci przyniesie w mocnym dziobie moja sowa to prezent na tzw. "dobre oczy" przynosi - dobrze jej patrzy z wielkich oczu1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Ercil pięknie Ci dziękuję za to, że poświęciłaś Mi tyle swojego czasu i cierpliwie Mi tłumaczysz o co chodzi:*1 punkt
-
Mimesis, u p. KKR to ja nawet nie chcę oglądać okładki To xerokopiarka jest, powiela to co inni napisali, często tekst idzie z błędami oraz jest skompilowany, miejscami w sposób przedziwny, gdyż jedno drugiemu przeczy. Arroyo - tak, wiele się od niego nauczyłam i chociaż nie ze wszystkim się zgadzam, to polecam. Myrna Lofhus, Donna Cunningham też mają ciekawe uwagi. Robert Hand - chociaż myszowaty, ale można wiele wypruciać, tyle, że nie ma polskich lektur. I też myszowaty von Pronay - stary Niemiec i suchy, to są same regułki - formułki, lecz warto się z nimi zapoznać, choćby po to, by porównać do amerykańskich odlotów. I nieco zejść na ziemię Zdecydowanie lepsze są jego synastry. Emma Gonikman - Medyczny zodiak chiński, wartościowa lektura, pomocna bardzo w naszym zodiaku. co do Liz Greene nie jestem przekonana, bardzo teoretyzuje, chociaż na stronie jakoś lepiej wygląda niż książkowo o Saturnie, aczkolwiek jej studium o Saturnie warto przeczytać. Peter Orban - niszowa książka, miejscami wqr... ale myślącemu wiele dać może. Ewa Seydlitz, wprawdzie Polka, ale jej Kalendarz tebański jest pomocną lekturą w zrozumieniu niuansów horoskopów. Nie dla początkujących - to nie powinna być pierwsza książka1 punkt
-
1 punkt
-
moze to byc anioł ale nie widziałam go w naturze, szybciej mozna borsuka spotkac1 punkt
-
Leszek Szuman: "Nie wolno opierać się wyłącznie na porównaniach planet, tworzących wzajemne aspekty, . W ten sposób bowiem można dojść do wniosków całkowicie mylnych. Może się okazać, że planety partnerów będą tworzyć między sobą aspekty uderzająco harmonijne, a jedno z dwojga może do współżycia w ogóle się nie nadawać. Takie przypadki są w życiu liczne. Przed kilku laty rozpisano w Anglii ankietę na temat przyczyn składających się na tak zwane szczęście w małżeństwie. Pewna pani odpowiedziała na to tak: nasze małżeństwo było zawsze szczęśliwe, ponieważ ja miałam dla mego męża zawsze czas." Wprawdzie dotyczy to jej zalety i czasu dla męża w sensie seksu, ale jeśli w wektorze wyjdzie taki właśnie ważny dla związku element, to już mamy wskazówkę, że o ile jedna strona spełnia warunki kosmogramu wektorowego, które są ważne w natalu drugiej strony, to taki związek będzie bardziej scementowany, niż to wynikałoby z wglądu w same aspekty porównawcze. i dalej o natalach: "Jeżeli zamierzamy zastanawiać się nad horoskopami pod kątem widzenia przydatności matrymonialnej ich właścicieli, musimy przede wszystkim rozpocząć od ustalenia, czy ktoś do małżeństwa lub w ogóle do harmonijnego współżycia się nadaje. Nie tylko bowiem stałym mieszkańcom lecznic brak potrzebnych w naszym przypadku kwalifikacji. Nie tylko typy o cechach wybitnie patologicznych należy wykreślić z listy ewentualnych kandydatów matrymonialnych. Istnieje wiele osób całkowicie normalnych w sensie zdrowotnym, prawnym lub towarzyskim, lecz niektóre cechy ich horoskopów wskazują na to, iż jakieś intymniejsze współżycie z nimi jest trudne, a nieraz nawet wręcz niemożliwe." I życie to potwierdza, tym bardziej, że zakochanie to etap uwodzenia i człowiek jest ślepy i głuchy na wszystko, oprócz obiektu uczuć. a małżeństwo to jest unia - wspólnota ekonomiczno - seksualna, zaś "pierwszym warunkiem, decydującym o trwałości związku małżeńskiego, o zgodzie i uczuciu szczęścia, nie jest, jak wielu myśli, gwałtowne uczucie miłości, pożądanie i uwielbienie. Najważniejszym czynnikiem jest zgodność charakterów i podobnych temperamentów oraz harmonijne ze sobą upodobania."1 punkt
-
no powiem Ci ze nie kojarzę żadnego "świątecznego ptaka" chyba ze to renifery od Mikolaja latajaco/galopujace w powietrzu1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
nie znam odpowiedzi, ale skoro aż tyle możliwości, to chyba niezły jest, gratuluję sąsiada1 punkt
-
Koniunkcja może być: - w jednym domu i w jednym znaku - w dwóch domach i w jednym znaku (np. Księżyc w 25 stopniu znaku Lwa w domu 1, Mars w 30 st. znaku Lwa) - w dwóch domach i w dwóch znakach (np. Księżyc w 30 stopniu znaku Lwa w domu 1, Mars w 5 st. znaku Panny, w domu 2) Dwie ostatnie są koniunkcjami "gorszego sortu", tzn.czyta się je jak koniunkcję, ale tą w dwóch domach i jednym znaku trzeba kojarzyć z powiązanym wpływem na oba domy, a tą w dwóch domach i dwóch znakach też na dwa domy i - psychologicznie - na dwa znaki. To dzisiaj. Drzewiej było inaczej i na przestrzeni rozwoju astrologii różnie ją rozumiano. Ważne jest czy jest to aspekt zbieżny czy rozbieżny, jak również które planety są ze sobą w koniunkcji. Największa orba jest dla Świateł, najmniejsza dla planet ciężkich, obiektów, punktów i gwiazd stałych. Tu wszystko zależy od tego jak planety są od siebie oddalone.1 punkt
-
1 punkt
-
Marsa mam w Lwie. Uwielbiam połączenie charyzmy z inteligencją. Sposób opisu do mnie nie przemawia, poza zdaniem o wygórowanych wymaganiach "Dynastia" - nie, kosztowne prezenty - niekoniecznie. Gwiazdor? Hmm jeśli urok osobisty to gwiazdorstwo?1 punkt
