Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 2019.04.08 we wszystkich miejscach

  1. Dziewczyny 👭 propozycje
    2 punkty
  2. Magda drinki już podaje lecz zapomniała o szampanie. Komu w drogę.....
    1 punkt
  3. Stefan miał cudowne życie. Gdy Helenka kochała go skrycie Magda drinki już podsje...
    1 punkt
  4. @Ercil, Dziękuję Ci za to "wychylenie się". Gdybyś jednak chciała i miała ochotę osobiście bardzo chętnie skorzystałabym z Twojej wiedzy na temat run. Jak sama wspominałaś, mnóstwo jest książek, wszystko na jedno kopyto i prawdopodobnie prawda jest szczątkowa. Myślę, że nie tylko ja chętnie bym poczytała i nieco więcej się dowiedziała na ten temat. Pozdrawiam
    1 punkt
  5. 1 punkt
  6. Ziuta nóżek golić nie chciała.. podczas gdy porządnie ćpała Komu, komu, bo idę do....
    1 punkt
  7. Biały i czerwony albo różowy
    1 punkt
  8. @Ismena, oszukujesz Czy mam beret na zimę?
    1 punkt
  9. Hagall nigdy nie była i nie będzie ogniem, tzn. chodzi o skojarzenie z żywiołem jako takim - bo to tutaj może być mylne, natomiast działanie "niszczycielskie" tej runy można przyrównać do skutków pożaru. Widzę, że forum futhark przepisało żywcem z książek różnego rodzaju wszystko co udało mu się znaleźć Generalnie jest o.k ale część ezoteryczna jest niedopracowana, szczególnie informacje z książki Kolesowa. Poza tym istotne jest przy Hagall to, że przeciętne wskazanie tej runy we wróżbie nie oznacza od razu zniszczenia (czegokolwiek) i "przełomowych zdarzeń", a na ogół są to zakłócenia (w pozytywnym układzie), one mogą być spore, ale niekoniecznie "transformujące". Po prostu będzie pod górę, przy czym kwerent nie ma wpływu na zdarzenia. Gorzej jest w układzie negatywnym - może być burza z gradobiciem, powodująca spore zniszczenia a nawet dezintegrację osobowości. I nie zawsze można się z tego podnieść; te legendy o "transformacji" dzięki zniszczeniu są bardzo na wyrost, przeciętny człowiek dotknięty nieszczęściem nie potrafi wyciągać z niego konstruktywnych wniosków, i na ogół wyklina swój los w żywe kamienie.
    1 punkt
  10. król monet - sokowirówka lub blender
    1 punkt
  11. Syrena - tajne, podwodne destylarnie
    1 punkt
  12. 1 punkt
  13. Wahałam się, pomiędzy Mateuszem, a Wirgiliuszem, aż w końcu wybrałam Vito
    1 punkt
  14. Myslalam,ze napiszesz Ojciec Mateusz Ty tez myslalas ze Ja to samo napisze I turned Ciebie mam
    1 punkt
  15. Ojciec Chrzestny II ... ojciec
    1 punkt
  16. Ojciec Chrzestny Ojciec.....
    1 punkt
  17. Ja tez pamietam film Linia zycia Piekny film
    1 punkt
  18. Linia zycia - pamietam ten film bardzo dobrze, jego bardziej religijno -psychologiczny przekaz. Dobry, mocny thriller - chcialam go nawet wrzucic pozniej do nowego watku: pierwowzór kontra remake.
    1 punkt
  19. Moge zaproponowac fajny Hiszpanski serial.
    1 punkt
  20. Nie wiem czy ogladalas ,,Widmo" Polecam
    1 punkt
  21. Tak, ale są sytuacje, że przed śmiercią dostaje się jakiś rzecz albo rodzina zostawia sobie na pamiątkę jakąś rzecz
    1 punkt
  22. Po śmierci mojej babci, ojciec zachował stary zegar który teraz jest u nas w domu. Jest to stary, nakręcany zegar który jeszcze pradziadek jadąc wozem zaprzegnietym koniem, wiózł go dużą odległość do naprawy. Podobno zepsuł się tylko raz. O 12 bądź o północy bije 12 razy. Pamiątek po zmarłej osobie nie powinno się wyrzucać a w szczególności tych przedmiotów do których zmarły był szczególnie przywiązany emocjonalnie.
    1 punkt
  23. Ja mam parę takich skarbów. Po mojej najukochańszej babci odziedziczyłam złote serduszko na złotym łańcuszku. Takie maluśkie. Trochę się czułam winna że je mam, przez to, że było kupione dla kuzynki na komunię, ale nie potrafili docenić tego prezentu, w końcu spowrotem trafiło do babci na szyję, po jej śmierci też kuzynka je wzięła, ale koniec końców, jak o nie poprosiłam, to mi je dali I ta winność, pozostała do czasu aż całkiem niedawno, bo zaledwie kilka dni temu, mój przyjaciel z piasku, powiedział, "że babcia, zawsze mówiła, że całe złoto, po jej śmierci, mają dać Tobie", znał moją babcię, bo byli sąsiadami cale życie, stąd ja go znam Z kolei ze strony ojca, od babci, wygramoliłam popielniczkę Która z kolei zachowała się, po jej mamie. Uwielbiam rzeczy które mają jakąś głębszą historię. A rodzinne pamiątki są fest.
    1 punkt
  24. Jak nic zegar powinnaś zatrzymać i tak jak było uzgodnione przekazać go później synowi. wiele czytałam różnych historii na temat przedmiotów podarowanych od ludzi, którzy już dawno umarli. Najczęściej tak jak w Twojej historii przedmioty te wskazywały na nadchodzące niebezpieczeństwo, często były pomocne, przekazywały radosne wieści. A zdarzało się, że wskazywały obecność ducha, jak pewna szkatułka, która była zepsuta, nie grała, żaden spec nie chciał lub nie potrafił jej naprawić a mimo tego byly dni - rocznica śmierci, że w szkatułce grała melodyjka.
    1 punkt
  25. To ja wam opowiem pewną historię, mam w domu stary wiszący zegar taki z wahadłem, a z tym zegarem to ciekawa sprawa, bo pamięta on czasy I wojny światowej, moja babcia (mama taty) jakby go odziedziczyła, cały czas był w rodzinie, następnie po śmierci babci odziedziczył tata, a po śmierci taty, mam go ja i mój syn jest następny objecany w kolejce. Zegar jest bardzo stary i ma ciekawą historię, otóż w okreśie II wojny światowej został zabezpieczony i zniesiany do piwnicy, a kiedyś piwnice to były wprost pod podłogą prawie, miał nawet zdjęte wahadło, aby czasem nie zaczął chodzić i dzwonić, nie był nakręcony, bo wiadomo, trzeba było się ukrywać i być cicho bo niemcy byli wszędzie, więc by ich nie nakryli. Ten to zegar bez wahadła, nie nakręcony zaczął samodzielnie bić w piwnicy, a za chwilę babcia otrzymała wiadomość, że wybuchło powstanie warszawskie i wszyscy się zastanawiali jakim cudem zegar, który nie chodzi, ma zdjęte wahadło, zabezpieczony jakimiś szmatami zaczął bić... Ostatnio finansowo mam nie ciekawie, więc zastanawialiśmy się z mężem, dyskutowaliśmy ile by można wziąć za ten zegar, ale konkretnych decyzji co do sprzedaży nie było, aż pewnej nocy mialam sen, w którym wraz z moim tatą, który już prawie 20 lat nie żyje, rozmawialiśmy sobie w kuchni ja coś tam przygotowywałam, śmialiśmy się czułam że jest zadowolony, gdzieś tam w tle biegał ukochany taty piesek i mój, który też już odszedł dawno. Po chwili znalazłam się już w obecnym mieszkaniu, spałam i nagle czuję jakby ktoś? coś? przybliża się do mnie bardzo puszyste, włochate, o kasztanowych włosach, mocno zarośnięte nie widać twarzy, tak jak mają psy długie włosy jakby zakrywały pysk, ale włosy miekkie lekko falowane pachnęce jakby były myte, pachnące, miękkie, nachyla się dad moją twarzą, ja odruchowo łapię ręką za gardło to coś próbuję odsunąć, a to coś czuję, że jest przyjazne i mówi do mnie po imieniu- "Małgosiu, nie rób tego..." i kurcze się obudziłam, ale czułam się do rana dziwnie. Mam wrażenie, że chodziło o ten zegar, dlatego dyskusje na jego temat upadły, myślę iż niektóre rzeczy, jak w tym przypadku, to takie jakby przedłużenie rodu ewentualnie tradycji rodziny. Co do innych rzeczy po zmarłych, to mam kilka pamiątek, myślę, że nie jest niczym złym trzymać takie rzeczy o ile wywołują w nas pozytywne wspomnienia.
    1 punkt
  26. Moja siostra ma. Dziadek przed śmiercią dal jej pewną figurkę. Ale po jego śmierci nic się nie działo. Wydaje mi się, że to też chodzi o to, czy ta osoba (lub po śmierci dusza) życzyłaby sobie aby ktoś miał coś należącego do niej. Może ta sąsiadka nie chciała, aby ten obraz zawisł na ścianie? Lepiej gdy leżał w ukryciu, w końcu może nie życzyła sobie, aby każdy go podziwiał.
    1 punkt
  27. To był obrzydliwie obrzydliwy miesiąc. Dość dużo stresu, niewyjaśnionych spraw, Prób kłamstw i oszczerstw.
    0 punktów
×
×
  • Utwórz nowe...