Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 2019.06.21 we wszystkich miejscach

  1. Rydzyk sądząc po wężu Kapłan?
    4 punkty
  2. 4 punkty
  3. Nad rydwanem się jeszcze zastanawiam. Jakie psychideliczne karty
    3 punkty
  4. nie lęka się szatana i towarzyszy jej lew, może Moc?
    3 punkty
  5. Czterolistna koniczyna występuje rzadko, a jeżeli już się ją znajdzie, to oczekujemy, że przyniesie nam szczęście. Na czym polega fenomen tej niepowtarzalnej i trudnej do znalezienia roślinki? Czy czterolistna koniczyna naprawdę symbolizuje szczęście? Co symbolizuje czterolistna koniczyna? Czterolistna koniczyna jest bardzo rzadką mutacją przeważnie koniczyny białej, a posiada ona cztery zamiast zazwyczaj występujących trzech listków. Symbol czterolistnej koniczyny wywodzi się z celtyckich wierzeń, ponieważ dawnej druidzi wierzyli, że taka koniczyna może uchronić ich przed złem. Niektórzy uważają, że tradycja tego symbolu miała już swoje początki przy stworzeniu, kiedy to Ewa, wychodząc z ogrodu Eden, miała na sobie tylko czterolistną koniczynę, która służyła jej za jedyne odzienie. Cztery listki koniczyny były również porównywane do czterech ramion krzyża, a roślinę tę święcono i ukrywano w medalionach albo pierścieniach. Poza tym trójlistna koniczyna jest symbolem Trójcy Świętej, a ten czwarty listek był uważany za oznakę Łaski Bożej. Poza tym zgodnie z niektórymi tradycjami ludowymi każdy liść koniczyny symbolizuje coś innego. I tak: pierwszy – to nadzieja; drugi – to wiara; trzeci – to miłość; czwarty – to szczęście. Natomiast piąty liść ma reprezentować pieniądze, a szósty i więcej nie ma już żadnego znaczenia. Inne wyjaśnienia podają natomiast, że pięciolistna koniczyna wróży rychłe i udane małżeństwo, a koniczyna o większej liczbie liści przynosi nieszczęście. Czterolistna koniczyna zapewnia szczęście z powodu właściwości liczby cztery. Liczba cztery związana jest z kwadratem i symbolizuje cztery strony świata, ale też cztery wiatry, pory roku, żywioły oraz cztery fazy życia, czyli dzieciństwo, młodość, dojrzały wiek i starość. Ciekawostki o czterolistnej koniczynie Według Księgi rekordów Guinnessa znaleziona koniczyna o największej liczbie listków – miała ich 56. Zgodnie ze statystykami jest tylko 1 szansa na 10 000, aby znaleźć czterolistną koniczynę. Koniczyna to jeden z symbolów Irlandii. Dlaczego rosną czterolistne koniczynki? To, dlaczego dochodzi do takich mutacji i występują czterolistne koniczyny, nadal jest zagadką do rozwiązania. Zgodnie z jedną z teorii liczba liści tej roślinki odzwierciedla kombinacje czynników. Na przykład według Wayne’a Parrotta, który jest genetykiem i biologiem z Uniwersytetu Georgia, to czy pojawi się dodatkowa część rośliny, determinuje środowisko, ale nadal z całą pewnością nie potrafi wskazać przyczyny takiej anomalii. Potrzeba jeszcze wielu badań, aby stworzyć odmianę czterolistnej koniczyny, ale cały czas powstają jej nowe szczepy, np. w celach ozdobnych albo ochronnych. źródło: odkrywamyzakryte.com/czterolistna-koniczyna
    2 punkty
  6. PLAN DUSZY – TWÓJ PRZEDURODZENIOWY PLAN ŻYCIA Plan duszy, plan życia… – czy kiedykolwiek spotkałeś się z tymi pojęciami w ich metafizycznym znaczeniu? Nie…? To wyobraź sobie, że przed twoimi narodzinami miałeś już wyznaczony plan duszy lub plan życia, który dotyczył większości tego, co ci się przytrafiło lub przytrafi. Ciekawe? Zapraszam więc do bliższego zapoznania się z tym tematem… Robert Schwartz amerykański pisarz, psycholog i mistrz hipnozy regresyjnej w 2003 roku umówił się na spotkanie z medium channelingowym. W trakcie sesji dowiedział się, że praktycznie większość jego życia oraz najważniejsze wydarzenia, z którymi miał do czynienia, zostały zaplanowane przez jego własną duszę, zanim się narodził. Informacje te na tyle zafascynowały Schwartza, że postanowił poświęcić szczegółowe badania temu zagadnieniu. Od tamtej pory skupił się na badaniu przedurodzeniowego planowania przez dusze ich życia na Ziemi, a nawet napisał dwie książki: „Odważne dusze” oraz „Dar duszy”. Przedurodzeniowe planowanie - O co chodzi w całym planie duszy i przedurodzeniowym tworzeniu planu życia? Wyobraź sobie, że zanim się urodziłeś, twoje duchowe Ja było w świecie duchowym, w płaszczyźnie egzystencji, na którą czas nie ma wpływu. Jest tam wiele bytów – aniołowie, przewodnicy duchowi, inne dusze, istoty ponadwymiarowe i opiekunowie, którzy trwają w nieustannym oddaniu innym. Każda dusza jest na różnym poziomie rozwoju duchowego i to właśnie z tymi opiekunami, z którymi będą dzielić swoje wcielenie, planują najważniejsze i najdramatyczniejsze wydarzenia swojej ziemskiej inkarnacji. Robią to jednak nie po to, by cierpieć, ale opierając się na nauce i doświadczeniu, które otrzymały we wcześniejszych inkarnacjach i okresach duchowych, wciąż potrzebują dalszych wcieleń, aby się uczyć i rozwijać w poszukiwaniu duchowej równowagi, żeby dzięki wszystkim tym przeżyciom wznieść się na kolejny poziom. Kiedy uświadomisz sobie, że jako istota duchowa osobiście przed narodzinami zaplanowałeś większość swojego życia, spojrzysz z zupełnie innej perspektywy na wszystko, co ci się przytrafiło. Posiadanie planu duszy nie oznacza jednak, że wydarzenia w twoim życiu są z góry powołane, wyznaczone do stworzenia. To jest tylko plan, wskazówki, które ułatwiają ci życiową podróż, a ty sam musisz pokonywać wyzwania, jakie stawia przed tobą życie i które są niezbędne duszy dla samopoznania. W życiu każdego z nas ogromną rolę odgrywa jedno z najważniejszych praw wszechświata, czyli wolna wola – przyjmujemy lub odrzucamy zaplanowane wyzwania. Nasze dusze zawsze są jednak z nami, komunikując się za pośrednictwem uczuć. Przejawy planu życia: Czy pamiętasz jakieś dziwne wydarzenia, które wydawały ci się bardzo przypadkowe, ale sprowadziły cię na dobrą drogę, pokierowały na właściwą ścieżkę? Są to prawdopodobne wydarzenia wprowadzone w celu poprowadzenia cię zgodnie z planem twojej duszy i uwolnienia cię od złożoności zdarzeń zachodzących w twoim życiu. Ogólnie rzecz biorąc, w ten sposób manifestują się warunki, które zostały wybrane dla ciebie przed urodzeniem, co ułatwia realizację twojego planu życia. Może to dotyczyć różnych kwestii – poziomu życia, członków twojej rodziny, niepełnosprawności, choroby, ludzi, których spotkamy na swojej drodze, związków, w jakie wejdziemy, własnego wyglądu, czasu i miejsca egzystencji itd. Ponadto Twoi przewodnicy duchowi lub inne podmioty opiekuńcze pomagają powrócić ci na właściwe tory, jeśli odejdziesz zbyt daleko od planu swojej duszy. Po co nam taki plan? Zaplanowane wyzwania pomagają także zrównoważyć karmę, która w wymiarze duchowym łączy nas z członkami naszej grupy dusz. Przykładowo, jeśli dusza, która pełniła funkcję opiekuna, planuje potem życie z doświadczeniem choroby, to dusza, która przyjmowała opiekę, może poszukać równowagi tej energetycznej wymiany, opiekę ofiarowując. W istocie każdy plan duszy, plan naszego życia powstaje po to, byśmy mogli namacalnie doświadczyć tego, kim jesteśmy, zanim przypomnimy sobie, kim w rzeczywistości jesteśmy – majestatycznymi, transcendentalnymi i wiecznymi duszami. źródło: odkrywamyzakryte.com/plan-duszy
    2 punkty
  7. 2 punkty
  8. 2 punkty
  9. Lubię takie klimaty piekna karta
    2 punkty
  10. Kopytka go zdradziły - diabeł?
    2 punkty
  11. Wkleiłam kartę zgadujcie drogie damy
    2 punkty
  12. Sacred Clown to Głupiec a Starman to Mag w tej talii
    2 punkty
  13. 2 punkty
  14. sceneria przypomina też 2 mieczy - kąpanie we własnych odczuciach wewnętrznych, bez użycia zmysłu wzroku.
    2 punkty
  15. Pomyliło mi się z AW Myślę,że 10 mieczy lub 5 mieczy
    2 punkty
  16. Nie powiem karta perwersyjna
    2 punkty
  17. @Luna, brawo to Moc z talii vice versa tarot
    2 punkty
  18. Ocenia kandydatów patrząc się na... No to może Kochankowie?
    2 punkty
  19. głupio pytać, jeżeli to podstęp XV?
    2 punkty
  20. 2 punkty
  21. CZY DZIAŁA NA CIEBIE PRAWO PRZYCIĄGANIA? Czy uważasz, że prawo przyciągania na Ciebie działa? Istnieje bowiem koncepcja, która zasadniczo twierdzi, że przyciągasz energię, którą sam wyrzucasz na świat. W zależności od tego, jakie myśli jej towarzyszą, doświadczenia tej natury pojawią się w twoim życiu, dlatego, że stworzyłeś je podświadomie. Chcesz się przekonać, czy prawo przyciągania działa również na Ciebie? Myśli – wizja – działanie Dostajesz to, o czym myślisz – to zdanie najlepiej podsumowuje istotę prawa przyciągania. Jeśli myślisz o chorobach – chorujesz, jeśli myślisz o miłości – masz miłość, jeśli myślisz o dobrobycie – żyjesz w nim. Aby cokolwiek zdarzyło się w Twoim życiu, musisz najpierw wprowadzić to pragnienie do swojego pola świadomości za pomocą myśli, które następnie przekształcają się w wizje, a później w działanie. Jeśli skupisz się na negatywnych myślach lub ludziach, doświadczysz więcej negatywnych zdarzeń. I odwrotnie, jeśli zwrócisz swoją uwagę na pozytywne aspekty swojego życia i to, co jest w nim dobre, zobaczysz, że z czasem więcej tej dobroci zacznie pojawiać się w Twojej przyszłości. To jedna z najbardziej uniwersalnych prawd, jakie ludzie mogą wdrożyć we własne życie i uzyskać z niej korzyści. Jednak i tak wciąż pozostaje wielu, którzy są zaskoczeni tą koncepcją. Niemniej jednak może poznanie oznak działania prawa przyciągania pozwoli uwierzyć tym, którzy podchodzą do niego sceptycznie. Prawo przyciągania – oznaki działania Poniżej znajduje się kilka oznak tego, że prawo przyciągania działa: Rzeczy, których pragniesz, szybciej się zdarzają – kiedy skupiasz uwagę na rzeczach, których CHCESZ w swoim życiu, coraz więcej z tych rzeczy zaczyna się w nim pojawiać. Gdy będziesz nadal koncentrował swój umysł na tym, co chcesz, żeby się wydarzyło, prawdopodobnie zauważysz, że te rzeczy przyjdą szybciej i wszystko zacznie układać się po Twojej myśli. Czujesz się osobą otwartą i gotową na zmiany – pamiętaj, że wszyscy przybyliśmy na Ziemię, aby nawiązać kontakt z naszą najwyższą jaźnią, a to wymaga przełamania normy oraz porzucenia starych procesów myślowych i nawyków w celu osiągnięcia pełnego potencjału naszych możliwości. Dbasz o to, co tu i teraz – przez większość naszego życia oszukiwano nas, że liczy się tylko przyszłość, a teraźniejszość nie ma wartości. Jeśli zauważyłeś, że Twoje życie zmierza we właściwym kierunku, prawdopodobnie nauczyłeś się też, że warto skupić swą uwagę na teraźniejszości, zamiast martwić się lub kontemplować o tym, co wydarzy się w przyszłości. Nie boisz się mówić o swoich pragnieniach – wiedząc, że przyciągasz to, czego pragniesz, nie boisz głośno mówić całemu wszechświatowi o swoich pragnieniach, marzeniach i potrzebach. Czujesz więcej pozytywnej energii – kiedy prawo przyciągania zaczyna działać, cała negatywność i ciężkość, które kiedyś odczuwałeś w sercu, zaczynają topnieć. Rzeczy, które kiedyś cię niepokoiły, po prostu nie mają znaczenia. Czujesz się osobą szczęśliwą, podekscytowaną codziennością i gotową na to, co przyniesie każdy poranek. Żyjesz w spokoju – bez względu na to, co się dzieje wokół Ciebie, czujesz się spokojny i zadowolony z tego, w jakim miejscu życia jesteś. Nie pozwalasz, aby rzeczy z zewnątrz Cię niepokoiły, ponieważ odnalazłeś równowagę w życiu i czujesz się swobodnie i dobrze sam ze sobą. Spotykają Cię dobre rzeczy – kiedy sięgasz do swojego wyższego ja i odkrywasz siebie, życie zaczyna wydawać się proste. Spotkasz odpowiednich ludzi we właściwym czasie, udajesz się do miejsc, które poprawiają Twoje samopoczucie, rozwijasz się duchowo, stajesz się zdrowszy, masz lepszą sytuację finansową itd. Nawet gdy ta ścieżka prawa przyciągania nie jest całkowicie pozbawiona przeszkód, Ty i tak wiesz, że cokolwiek by się nie wydarzyło, zawsze trzeba myśleć pozytywnie i przyciągać pozytywne zdarzenia, odczuwając przy tym WDZIĘCZNOŚĆ. źródło: https://www.odkrywamyzakryte.com/prawo-przyciagania/
    1 punkt
  22. BOSKI PIERWIASTEK DMT DMT – Jest rok 1931. Okres bardzo niespokojny dla naszej planety. W Europie zaczyna rosnąć ruch faszystowski, ZSRR coraz więcej pieniędzy przekształca na zbrojeniówkę a USA, eksperymentuje z nowymi rodzajami broni. I właśnie w tych czasach zrodziło się odkrycie, które dopiero dzisiaj, powoli, bardzo ostrożnie, wyłania się na światło dzienne. Mowa tutaj o DMT – Boskim Pierwiastku Duszy. Richard Manska, amerykański chemik pracował nad nowymi substancjami, które to można by wykorzystać, chociażby w militariach. Jego oczkiem w głowie było LSD, psychodelik wywołujące odmienne stany świadomości, które to w tamtych czasach były dopiero odkrywane przez mieszkańców USA. O serii chemicznych eksperymentów Manska uzyskał dziwny, biało żółtawy proszek, którego działania nie był wstanie zrozumieć. Szybko uznał to za „gorszą wersję” LSD i zaniechał badań. Musiało minąć ponad 20 lat, kiedy to rosyjski naukowiec Stephen Szara przyjrzał się lepiej samemu DMT, jednak czasy zimnej wojny z oczywistych faktów przeszkadzały w badaniach. Dziś mamy XXI wiek, pozornie spokojny, a i tak tajemnice substancji są dla nas niezwykle fascynujące, ponieważ wszystko wskazuje na to, że DMT to swoiste Wrota Duszy. Przyjrzyjmy się bliżej temu całemu DMT Dimetylotryptamina (DMT) związek chemiczny wytwarzany w naszych ciałach przykładowo podczas snu. Organem, który go produkuje w naszym mózgu, jest szyszynka. Ta z kolei nazywana również Okiem Horusa jest swoistym łącznikiem naszej rzeczywistości z rzeczywistością niezwykłą, niematerialną, duchową. Mistyczny organ czczony już za czasów starożytnego Egiptu odpowiada, chociażby za takie rzeczy jak nasze sny, to ona właśnie wytwarzając odpowiednie substancje, sprawia, że każdy nas co nocy wędruje po bezkresnych, majestatycznych światach. DMT w niej wytwarzane jest najsilniejszym znanym ludzkości psychodelikiem, a łącząc to z szyszynką, niektórzy badacze uznają, że owa substancja jest łącznikiem pomiędzy wielopoziomowymi wymiarami a przede wszystkim, z wymiarem świata duchowego. Działanie DMT - Substancje psychoaktywne mają swój specyficzny sposób działania. Wchłaniane przez organizm łączą się z receptorami serotoninowymi co, skutkuję występowaniem tzw. halucynacji. Omamy wizualne cechują się zwiększoną wyrazistością kolorów, jak i niekiedy zmianą samych barw. Człowiek staje się bardziej świadomy samego siebie i otaczającej go rzeczywistości. Po pewnym czasie od zażycia ludzie mówią o uczuciu „bycia bogiem”. Świadomość poszerza się i nasze ciało, przestaje być tylko pojemnikiem naszego jestestwa. Łączymy się ze wszystkim, co nas otacza, najbliższym otoczeniem, ludźmi a na wszystkim, co jest kończąc.. Uruchamiają się nowe ścieżki myślenia a samo patrzenie na świat, zmienia się z punktu do całości. Poczucia bycia wszędzie daję niesamowitą ulgę i spokój, problemy życia codziennego znikają jako nic nieznaczące śmieszne błahostki. Jest tylko tu i teraz a tym teraz jesteśmy my. Jednak wszystko ma dwie strony medalu i zdarzają się sytuację, gdzie DMT może wywołać niekontrolowany strach, przechodzący w przerażenie. Tzw. Bad Trip jest powodowany tym, co mamy w głowie. Jeśli się czegoś boimy, czegoś nie chcemy lub samo zażycie DMT, to dla nas coś, co kłóci się z naszą naturą, to ów psychodelik pokaże nam jak lustrzane odbicie to, kim naprawdę jesteśmy w naszych głowach i sercach. Niepewność i strach wrócą do nas potężnie spotęgowane i odmienny stan świadomości z utopijnego spokoju, zamieni się w najgorszy koszmar. Dlatego pamiętajmy, aby móc przeżyć przygodę z DMT, najpierw musimy oczyścić swój umysł ze wszystkiego, co mogłoby tę przygodę, zamienić w straszną wyprawę. źródło: www.niewiarygodne.com.pl/boski-pierwiastek-dmt/
    1 punkt
  23. Borys nie jest zwyczajnym dzieckiem. To mały geniusz, który kiedyś mieszkał na... Marsie. Już jako niemowlę wykazywał cechy przyszłego geniuszu. Pierwsze słowo wypowiedział w wieku czterech miesięcy. Po kolejnych czterech miesiącach potrafił już mówić pełnymi zdaniami. Jako półtoraroczne dziecko czytał gazety, jako dwulatek malował abstrakcyjne obrazy. O ile to szybkie dojrzewanie można poczytywać za oznaki rodzącego się geniuszu, o tyle siadanie w pozycji lotosu i medytowanie już niekoniecznie. Równie niezwykła jest próba nawiązania poważnej dyskusji o Wszechświecie przez trzylatka. Matka Borysa wspomina, że potrafił on wtedy nazwać planety Układu Słonecznego, opowiadał też o odległych galaktykach. Pozorne bazgroły na kartce, po dokładnej analizie, okazały się strukturą DNA. Wkrótce też chłopiec zaczął snuć opowieści o życiu na Marsie. Według Borysa Kiprjanowicza, pochodzi on bowiem z Marsa, a sporą część życia spędził również na Lemurii - mitycznym (przedatlantydzkim) kontynencie zatopionym ponoć na Oceanie Indyjskim (którego zagłady był ponoć świadkiem). Dla nas urodził się w Rosji w 1996 roku. Rodzice chłopca to wykształceni ludzie - matka jest lekarzem, ojciec emerytowanym oficerem. I choć sceptyczny uśmiech powątpiewania pojawia się na twarzy każdego, kto czyta owe rewelacje, wiele osób, które słyszały opowieści chłopca na żywo przyznaje, że nie mogło się nadziwić, jak tak małe dziecko, mogło posiąść tak skomplikowaną wiedzę o Marsie, kolonizacji innych planet, podróżach w czasie, czy budowie statków kosmicznych. Wszystkie relacje Borysa były nad wyraz dokładne, trudno też, aby nawet przy bogatej wyobraźni, był w stanie z takimi szczegółami ciągnąć długą opowieść. Również język, jakim operuje, spotykamy raczej na wykładach uniwersyteckich, a nie w piaskownicy. Jak więc wyglądało życie Borysa zanim pojawił się na Ziemi w naszych czasach? Według chłopca Marsjanie są nieśmiertelni, ich wiek "zatrzymał" się na ziemskich 35 latach. Są bardzo wysocy (mają ponad 8 metrów), pokojowo nastawieni i posiedli wiedzę umożliwiającą im podróże nawet poza granice naszej galaktyki. Niestety, wskutek katastrofy, Mars stracił atmosferę. Ci, którzy przeżyli, mieszkają nadal na tej planecie, w podziemnych miastach i przystosowali się do oddychania dwutlenkiem węgla. Co więcej, tlen przyspiesza w nich obecnie proces starzenia. Swego czasu Marsjanie często odwiedzali Ziemię, a Borys był jednym z pilotów. Również Lemurianie stali na bardzo wysokim poziomie rozwoju. Oprócz Lemurian i Marsjan, którzy według niego byli podobni, opisuje jeszcze jedną rasę - Grajan, o wiele mniejszych, żyjących w innej galaktyce. Była to rasa agresywna, skora do podbojów i przeprowadzania eksperymentów na ludziach. Opisał także doskonały statek kosmiczny: "Składa się z sześciu warstw. 25% to zewnętrzna warstwa, wykonana z trwałego metalu, 30% - druga,z czegoś podobnego do gumy. Trzecia warstwa obejmuje 30% - po raz kolejny metalowa. Końcowe 5% składa się ze specjalnej warstwy magnetycznej. Jeśli moglibyśmy naładować ją magnetyczną energią, te maszyny byłyby w stanie latać gdziekolwiek we Wszechświecie". Chłopak wyróżnia się też ponadprzeciętną wiedzą o kulturze staroegipskiej i cywilizacji Majów. Twierdzi, że wiele z zagadek starych cywilizacji nie zostało jeszcze nawet poznanych, a odpowiedzi na nie kryją się chociażby w starych posągach. Nasza cywilizacja nie jest jednak jeszcze w stanie postawić takich pytań, o znalezieniu na nie odpowiedzi nie mówiąc. Chłopak przepowiada też przyszłe katastrofy. Zdarza mu się przemówić w języku dziś nieznanym. Zna też odpowiedź na pytanie, czemu ludzie chorują. Otóż nie potrafimy być szczęśliwi… Nie wolno nam myśleć o przeszłości, wspominać tego, co złe, wszystko ułoży się samo, bo każdy z nas pojawił się na tym świecie z konkretną misją do wykonania. Lemurianie wymarli podobno, bo nie potrafili się dalej rozwijać duchowo. Na pytanie, skąd się wziął w obecnych czasach, Borys odpowiada, że dopiero teraz nastał czas, kiedy mogą się odrodzić tacy jak on. On i dzieci jemu podobne mają bowiem odegrać wielką rolę w czekających Ziemię konfliktach i możliwych zagładach. Dzieci te pojawią się na Ziemi w drodze reinkarnacji. Część z nich ma pochodzić z planety zwanej Proserpina, która rozpadła się miliony lat temu, ale jej mieszkańcy potrafili się teleportować w piąty wymiar. Naukowcy badający chłopca zakładają, że może on być jednym z "dzieci indigo" (według New Age posiadają one nadnaturalne zdolności). Astronomowie i historycy są zdumieni zarówno wiedzą, jaką posiada tak mały chłopiec, jak i naukowym językiem, którym się posługuje. Z kolei według brytyjskiego ufologa, Johna Pope, wszyscy geniusze są potomkami kosmitów. Około 30-40 tys. lat temu, naszą planetę odwiedziła podobno obca inteligencja, a kosmici mieli dzieci z Ziemiankami. Wiarygodność chłopca badała także ekipa z Project Camelot. Kilkunastoletni już chłopak, który obecnie uczęszcza do szkoły dla wybitnie uzdolnionych dzieci w Moskwie, wydawał się być nieco znudzony wywiadem, tak jakby zadawane mu pytania były zbyt oczywiste, by zawracać sobie głowę odpowiadaniem na nie. Grzecznie jednak opowiadał i dokładnie przedstawił swoje wspomnienia z poprzedniego życia. Badacze opisali go jako wyjątkowo nieśmiałego, ale z pewnością obdarzonego ponadprzeciętną inteligencją młodego człowieka. Im jest starszy, tym jednak mniej mówi o dawnym życiu. Rodzice wspominają, że kiedyś czuli się, jakby Borys był istotą pozaziemską próbującą nawiązać kontakt z nimi - dziwnymi ziemianami. O odległych wydarzeniach opowiadał tak, jakby nastąpiły one całkiem niedawno. Matka Borysa twierdzi, że jego pamięć jest fragmentaryczna, co jakiś czas wyjawia nowy fakt, ale zdarza się też, że szybko zapomina niektóre szczegóły, jakby jego umysł był wielkim, zabrudzonym dyskiem, który pilnie potrzebuje defragmentyzacji. Wyjątkowo pokojowo nastawiony chłopak, który jako maluch powtarzał, że zawsze należy nadstawiać drugi policzek, dziś nie ma już aż tak idealistycznego podejścia do życia. Wyśmiewany przez rówieśników, nierozumiany przez nauczycieli, nauczył się bronić i zamknął się w sobie. Czy to my, Ziemianie, sprawiamy, że niemożliwym jest trzymanie się pierwotnego nastawienia? źródło: strefatajemnic.onet.pl/extra/chlopiec-z-innego-swiata/1d0sk
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. TELEKINEZA SIŁA UMYSŁU Telekineza jest zasadniczo zdolnością do przenoszenia obiektów na płaszczyźnie fizycznej, używając tylko siły psychicznej. To nie jest tak, jak myślą niektórzy ludzie, że jest to jakaś okultystyczna praktyka. Z innego punktu widzenia wierzę, że wszyscy mamy taką zdolność. To jest wrodzone, jak chodzenie, rozmawianie, oddychanie. My to po prostu odrzucamy. Powszechna teoria jest taka, że telekineza działa poprzez pola energii (magnetyczne bądź elektryczne) albo przez „fale” energii psychicznej, które są na tyle gęste, żeby popchnąć obiekt albo go przyciągnąć. Większość ludzi spotyka się z telekinezą przypadkowo, kiedy obiekt w tajemniczy sposób spada albo obiekty latają dookoła pokoju. Te zjawiska często mylone są z działalnością złośliwych duchów, kiedy w rzeczywistości może to być osoba ze spontaniczną siłą telekinezy. Każdy może wykorzystać i używać jej siłę, odpowiednio się temu poświęcając i koncentrując. Telekineza jest postrzegana jako prawdziwy, niewiarygodny talent, który posiadają tylko nieliczni ludzie. Wierzę jednak, że telekineza jest czymś, co wszyscy mamy od urodzenia. My po prostu nie używamy tej siły. W rzeczywistości, generalnie, wszyscy mamy psychiczne zdolności. Pozwólcie mi to wyjaśnić. Każdy człowiek ma mózg i to nie podlega dyskusji. Jednakże nie używamy go całego, my nawet nie używamy większej części mózgu. Jednak pewne jego części są używane przez niektórych bardziej niż u innych. Niektórych ludzi cieszy sztuka, innych matematyka, liczby, logika, sporty, pisanie, tańce, kolekcjonerstwo itp. Wszystkie te zajęcia używają różnych części mózgu. Podobnie jest ze zdolnościami psychicznymi. Wszyscy używamy trochę naszego całego psychicznego potencjału, ale nie całości. Niektórzy z nas po prostu „wiedzą”, że coś ma się stać, mogą przewidzieć jakiś wynik lepiej niż większość ludzi albo mają zdolność do określenia charakteru osoby. Wszystko to jest użyciem psychicznej mocy. Odnośnie mózgu, możemy również ćwiczyć te jego części, które nie są wykorzystywane. Artysta może nauczyć się algebry, jeżeli się tym mocno zainteresuje. Tak samo ty możesz nauczyć się telekinezy poprzez właściwy trening i rozwijanie naturalnych psychicznych zdolności. Jedyną rzeczą, która nas powstrzymuje, jest brak wiary w samych siebie. Tak jak dziecko, które mówi: „nie potrafię robić matmy, to jest niemożliwe”, osoba, która mówi: „nie potrafię używać telekinezy, po prostu nie mam zdolności”, powstrzymuje po prostu samą siebie. Ty jesteś największym krytykiem dla samego siebie. Więc przestań! Uwierz w siebie, a zdolności przyjdą. Ciągle słyszy się od ludzi: ” Próbowałem…, ale wciąż nie mogę tego zrobić!”. Powód jest zawsze taki sam. Ludziom wydaje się, że trening przez tydzień to „długi czas”. Zapomnij o tym. Telekineza jest warta czekania. Najzdolniejszym zajmuje to dwa tygodnie. Większości nie daje się tego osiągnąć przez miesiące, a nawet lata. Poniżej przedstawiamy którą listę, dzięki której możesz ćwiczyć – więc do dzieła: Medytuj codziennie przez pół godziny, a jeśli twój harmonogram jest napięty – przez 15 minut. Próbuj telekinezy przynajmniej raz dziennie. Dwa razy, jeśli jest to możliwe. Trenuj co najmniej 30-60 minut. Skup uwagę na jednej metodzie przez co najmniej tydzień. Jeśli nie przyniesie efektów, zmień metodę. Bądź spokojny, nie podchodź do tego zbyt poważnie. Myśl o tym jak o jakimś eksperymencie, grze. Jeśli będziesz za bardzo się starał po prostu zakończysz sfrustrowany i nic nie osiągniesz. Nie poddawaj się. Nie mów sobie, że nie możesz tego zrobić, bo możesz. UWIERZ !!!!! Od czego zacząć ? Jest kilka konkretnych rzeczy, nad którymi musisz popracować, jeżeli chcesz osiągnąć jakieś efekty z telekinezą. Tutaj opiszemy przeszkody, jakie należy pokonać, i ćwiczenia, jakie należy wykonywać: Wątpliwości: TELEKINEZA JEST PRAWDZIWA. Ludzie wykonywali ją i wykonują cały czas. Jest to dar, który posiada każdy człowiek. Weź sobie to szczególnie do serca, zanim rozpoczniesz pracę z telekinezą. Wątpliwości to ściana między tobą a telekinezą, którą musisz przeskoczyć i zostawić za sobą. Wątpliwości nie są pożądane, zwłaszcza jeżeli chodzi o siłę umysłu. Logika: Żyjemy w praktycznym świecie i jest naturalne, że próbujemy wszystko zrozumieć. Nie przejmuj się tym. Daruj sobie praktyczne pojmowanie tematu, a kiedy powiedzie ci się z telekinezą, będziesz wiedział, jak niemądre bywa logiczne podchodzenie do sprawy. Wszystko będzie miało sens, kiedy ci się to uda. Czystość serca: Dlaczego chcesz się nauczyć telekinezy? Twój powód musi być pozytywny a intencje czyste. Jeśli chcesz nauczyć się tego, aby szkodzić ludziom lub mieć z tego materialne korzyści albo pochwalić się kolegom, zapomnij o tym. Ucz się, aby ćwiczyć umysł, aby rzucić wyzwanie rzeczywistości. Nie próbuj tego robić dla taniej chwały. Jeśli takie są twoje zamiary, nigdzie nie dojdziesz. Medytacja: MUSISZ MEDYTOWAĆ. Rozważ to jako sprawę obowiązkową. Medytacja jest kluczem w przygotowaniu umysłu do telekinezy. Wyginanie łyżeczki Medytuj przez pół godziny. Następnie znajdź jakąś łyżeczkę albo widelec i trzymaj w swoich rękach. Usiądź w spokojnym miejscu, oddychaj głęboko i zrelaksuj się. Odizoluj umysł od wszystkich myśli i dźwięków. Zamknij oczy i leciutko pocieraj koniuszkami palców powierzchnię łyżki. Czuj powierzchnię bez zbędnego myślenia o niej. Stań się jej „częścią”. Atomy metalu, mieszając się z atomami twoich palców i powietrza, sprawiają, że to wszystko jakby płynie razem, jak woda. Wyobraź sobie, że rozpuszcza się jak ciecz. To może zająć kilka prób. Zaczniesz w rzeczywistości czuć energię i ciepło łyżeczki. W momencie, w którym czujesz przepływ energii, zegnij ją! Nie używaj do tego swojej fizycznej siły. Nie testujesz swoich możliwości wyginania łyżeczki rękami (to na pewno potrafisz). Testujemy twój umysł. Przesuwanie małych obiektów Wybierz mały, lekki obiekt, najlepiej zrobiony z lekkiego metalu, np. jakiś tani pierścionek. Całkowicie oczyść swój umysł. Nie dopuszczaj do siebie ŻADNYCH zbędnych myśli i nie pozwól negatywnym myślom „zaśmiecać” umysłu, bo stracisz skupienie. Koncentracja jest niezbędna. Zbuduj „tunel” pomiędzy tobą, a obiektem. Będziesz widział jedynie ten obiekt. Wszystko inne jest poza „tunelem”. W ten sposób wszystko inne jest poza twoim postrzeganiem. Teraz wyobraź sobie, jak ręce umysłu „wychodzą” i przyciągają obiekt. Kiedy poczujesz ciągnięcie, możesz wyobrazić sobie odgłos sugerujący działanie mocnego pola magnetycznego (nnnn…. nnnnn….nnnnn….). To brzmi śmiesznie, ale działa! Nie spodziewaj się, że to będzie działało za pierwszym razem. Może zadziała, ale jest bardzo prawdopodobne, że się nie uda. Próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj! Jeśli nie możesz poświęcić swojego czasu i cierpliwości, to w ogóle nie zawracaj sobie głowy telekinezą. Tańczący płomień Medytuj przez pół godziny. Następnie zapal świeczkę w osłoniętym miejscu. Biała świeczka na jasnym stole jest najlepsza. Usiądź wygodnie i oddychaj głęboko… Wpatruj się w płomień świeczki. Nie myśl o niczym, oczyść swój umysł, ale miej świeczkę naprzeciw siebie. Wkrótce powinieneś widzieć tylko płomień. Nie biurko, nie świeczkę, nie pokój i obiekty wokoło, ale tylko płomień. Teraz wyobraź sobie, że płomień wyciąga się w górę coraz wyżej i staje się coraz jaśniejszy. Możesz ułożyć dłoń nad płomieniem (w bezpiecznej odległości) i wyobrazić sobie, że wydłużasz go. Następnie wyobraź sobie, jak płomień się kurczy, staje mniejszy i krótszy. Wyobraź sobie też, że migocze i tańczy lub wygina się. Praktykuj, aż poczujesz, że stajesz się „jednością” z płomieniem, a wtedy będzie on się zachowywał zgodnie z twoją wolą. Gdy już masz opanowane powyższe ćwiczenie, spróbuj zgasić płomień przy pomocy umysłu. Czy potrafisz zapalić go z powrotem tylko przy pomocy umysłu? Hmm… wszystko jest możliwe! Koło „PSI” To jest prosty eksperyment do ćwiczenia telekinezy. Weź metalowy gwóźdź (taki z płaską podstawą) i ustaw go ostrym końcem do góry. Teraz weź mały kwadracik białego papieru (ok. 1 x 1 cm), może nawet mniejszy, i ostrożnie umieść go na gwoździu. Możesz zastąpić kawałek papieru kawałkiem folii aluminiowej, jeśli czujesz się bardziej pewnie z energią metalu. Medytuj przez pół godziny. Następnie… Usiądź teraz naprzeciwko koła „PSI”. Wpatrując się w róg papierowego kwadratu, skup na nim całą swoja uwagę, chcąc, aby zaczął się obracać. Wyobraź sobie koło (papier) zaczynające wirować wokół osi (gwóźdź). Utrzymuj swoją koncentrację tak długo, aż zacznie się kręcić. Jak już ci się uda, spróbuj zrzucić papier z gwoździa. Wahadłowy sznureczek Weź kawałek nitki, około 25 cm, przywiąż do niej dłuższy obiekt, np. igłę, wykałaczkę itp., tak aby spoczywał w pozycji poziomej. Powieś nitkę tak, żebyś mógł siąść wygodnie naprzeciwko obiektu. Siądź wystarczająco daleko, żebyś był pewien, że nie poruszasz obiektu oddechem. Pozwól obiektowi całkowicie się zatrzymać. Medytuj przez pół godziny. Weź głęboki oddech. Skup swoja uwagę na jednej stronie, prawej lub lewej, to nie ma znaczenia. Wyobraź sobie obiekt powoli obracający się, tak jak chce twój umysł. Możesz użyć swoich palców do skierowania swojej energii, ale nie dotykaj obiektu. Gdy zacznie się już kręcić, a samo wprawienie obiektu w ruch może zająć ci sporo czasu, wyobraź sobie, że twoja energia naciska z większą siłą i prędkość obiektu wzrasta. Obiekt powinien zacząć obracać się z większym momentem obrotowym. Ćwicz to. Kiedy już dojdziesz do wprawy, spróbuj tą metodą rozbujać obiekt. Powodzenia ! Czy istnieją osoby o zdolnościach psychokinetycznych? Oczywiście, że tak. Świadomych psychokinetyków jest jednak niewiele. Większość ludzi, którzy mają zdolności psychokinetyczne, nie jest ich świadoma. Wokół nich mogą na przykład dziać się takie rzeczy, jak: poruszanie się przedmiotów, w tym ich przesuwanie się i spadanie z półek, stukania, szurania i inne dźwięki, których źródło jest niewytłumaczalne „racjonalnie”, „wariowanie” urządzeń elektronicznych – np. włączanie się i wyłączanie radia, zmiana kanałów bez użycia pilota, pogłaśnianie się i ściszanie oraz inne efekty, w niektórych przypadkach mogą wystąpić zapłony lub zalania wodą, której pochodzenie jest nieznane. To są klasyczne przykłady występowania zjawisk psychokinetycznych. Niestety, większość osób obawia się takich zjawisk. Myślą oni, że mieszkają w nawiedzonym domu albo że są opętani przez złe siły. Zazwyczaj jednak nie jest to prawdą, bo przyczyna tych zjawisk tkwi w nich samych. Zwykle źródłem takich zjawisk są kobiety w ciąży lub młodzież w okresie dojrzewania. Może to świadczyć o tym, że być może pod wpływem silnych zmian hormonalnych uaktywniają się w mózgu obszary, które zazwyczaj pozostają w uśpieniu. Okazuje się także, że zjawiska psychokinetyczne nasilają się, jeśli osoby uzdolnione przeżywają silne emocje. A więc i one mogą stanowić jedną z przyczyn występowania psychokinezy. Niektóre osoby wykonują różnego rodzaju ćwiczenia po to, aby rozwinąć sobie umiejętność posługiwania się telekinezą. W skład takich ćwiczeń wchodzą specjalne medytacje, wizualizacje, afirmacje, budowanie siły woli, wiary w sukces i zwiększanie poziomu energii. Różne są wyniki takich ćwiczeń. Zwykle większości ludziom nie udaje się osiągnąć poziomu słynnego medium Niny Kułaginy. Nina Kułagina była kobietą bez wykształcenia. Pochodziła ona z pewnej rosyjskiej wsi. Jednak było w niej coś, co ją stanowczo odróżniało od reszty. Odkąd pamięta, umiała poruszać drobnymi przedmiotami. Pytana o to, jak to robi, odpowiada, że nie wie. To się po prostu dzieje i było w niej zawsze. Do pewnego wieku nawet myślała, że jest to normalna umiejętność dostępna dla każdego. Nina Kułagina była badana przez naukowców na całym świecie. Nie wykryto w jej przypadku oszustwa. Umiejętności psychokinetyczne Niny Kułaginy spowodowały, że zainteresowała się nią KGB. źródło: http://niewiarygodne.com.pl/telekineza-sila-umyslu/
    1 punkt
  26. Borys - chłopiec z Marsa Czasem niektóre dzieci rodzą się z unikalnymi talentami, nietypowymi zdolnościami. Członkowie ekspedycji do obszaru anomalii znajdującego się na północy regionu Wołgograd, często określanego terminem "medvedetskaya gryada", opowiedzieli mi historię niezwykłego chłopca o imieniu Borys. "Możesz sobie wyobrazić, że w nocy, podczas gdy wszyscy wszyscy siedzieli wokół ogniska, jakiś mały chłopiec (około siedmiu lat) nagle poprosił o uwagę. Okazało się, że chciał opowiedzieć im o życiu na marsie, o jego mieszkańcach i ich podróżach na Ziemię" - opowiada jeden z naocznych świadków. Nastąpiła cisza. To było niesamowite! Mały chłopiec z ogromnymi, pełnymi niezwykłej energii oczami miał właśnie opowiedzieć wspaniałą historię o cywilizacji marsjańskiej, o megalitycznych miastach, ich statkach kosmicznych i podróżach na różne planety, o wspaniałym kraju Lemuria, którego życie znał szczegółowo, jako że przybył tam z Marsa, miał tam przyjaciół. / tu jedna uwaga - nie sugerujcie się, że Mars to przecież wymarła planeta, bez życia... wiele wskazuje na to, że istnieją wszechświaty bliźniacze równoległe do naszego, w których Mars jest planetą pełną życia. Inna sprawa, że Mars kiedyś mógł być zamieszkany, lecz miliony lat temu doszło tam do gigantycznej katastrofy, o czym zresztą mówią jasnowidze i media./ Drewno w ognisku trzaskało, nocna mgła spowiła okolicę, a intensywnie czarne niebo z mnóstwem jasnych gwiazd wydawało się skrywać jakąś tajemnice. Historia opowiedziana przez chłopca trwała około 1,5 godziny. Jeden z uczestników był na tyle sprytny, że nagrał całą opowieść. Wielu było zdumionych dwoma faktami. Po pierwsze, chłopiec posiadał wyjątkowo głęboką wiedzę. Jego intelekt wykraczał poza możliwości typowego siedmiolatka. Nie każdy profesor jest w stanie streścić cała historię Lemurii i Lemurian i jej mieszkańców w tak szczegółowy sposób. Nie można znaleźć żadnych wzmianek o tym kraju w podręcznikach szkolnych! Współczesna nauka jak dotąd nie dowiodła istnienia takiej cywilizacji. Po drugie, byliśmy wszyscy zaskoczeni sposobem wysławiania się małego chłopca. Był bardzo odmienny od sposobu w jaki mówią zazwyczaj jego rówieśnicy. Jego wiedza dotycząca terminów, szczegółów i faktów z przeszłości Marsa i Ziemi zafascynowała wszystkich. "Dlaczego w ogóle rozpoczął swoją przemowę" - zastanawiał się później jeden z uczestników tego niezwykłego wieczoru - "Być może był po prostu poruszony atmosferą, jaka zapanowała w naszym obozowisku i obecnością wielu otwartych, wykształconych ludzi". Dzisiaj po spotkaniu z rodzicami Borysa, poznaję chłopca lepiej i zaczynam uważnie segregować wszystkie informacje uzyskane przy tamtym ognisku. Urodził się w mieście Volzhskii w podmiejskim szpitalu, choć oficjalnie, opierając się na dokumentach, jego miejscem urodzenia jest miasto Zhirnovsk w regionie Volgogradu. Na wszelki wypadek podaję datę -11 stycznia 1996 (być może data ta będzie pomocna astrologom). Jego rodzice sprawiają wrażenie wspaniałych ludzi. Nadieżda - matka Borysa, jest dermatologiem w publicznej klinice. Ukończyła instytut medyczny w Vołgogradzie nie tak dawno, bo w 1991 roku. Ojciec chłopca jest oficerem w stanie spoczynku. Oboje byliby szczęśliwi, gdyby ktoś mógł rzucić odrobinę światła na zagadkę kryjącą się za przypadkiem ich dziecka. Oto, co mówi matka małego Borysa: -- Po urodzeniu Borysa zauważyłam, że potrafi podnosić głowę już po 15 dniach. Jego pierwszym słowem było "baba", wypowiedział je gdy miał 4 miesiące i niedługo później zaczął mówić. W wieku 7 miesięcy, wypowiedział pierwsze zdanie, "chcę ten gwóźdź". Wypowiedział to zdanie po zobaczeniu gwoździa wbijanego w ścianę... Szczególnie jego intelektualne możliwości przewyższały jego możliwości fizyczne. - Jak te zdolności się objawiały? -- Kiedy Borys miał jeden rok, zaczęłam dawać mu litery (opierając się na systemie Nikitina) i w wieku 1,5 lat był w stanie czytać duży druk z gazet. Nie zajęło mu dużo czasu zapoznanie się z kolorami i ich odcieniami. Zaczął malować w wieku dwóch lat. Następnie, niedługo po tym, jak skończył 2 lata, zabraliśmy go do przedszkola. Wszyscy nauczyciele byli zaskoczeni jego umiejętnościami i niezwykłym sposobem myślenia. Chłopiec posiadał wyjątkową pamięć i niewiarygodne zdolności uczenia się. Jednakże, szybko jego rodzice zauważyli, że chłopiec zdobywał informacje w swój nietypowy sposób, z nieznanego źródła. - Nikt go tego jeszcze nie uczył, przypomina sobie Nadieżda. Ale czasami, siadał ze skrzyżowanymi nogami i zaczynał swoje opowieści. Opowiadał o Marsie, o układzie planetarnym, odległych cywilizacjach. Nie mogliśmy uwierzyć własnym uszom. Skąd dziecko mogło wiedzieć to wszystko? Kosmos, niekończące się historie o innych światach, bezgranicznych przestrzeniach... są to dla niego rzeczy oczywiste, odkąd skończył dwa lata. Właśnie wtedy Borys opowiedział nam o jego poprzednim życiu na Marsie, o tym że planeta ta jest w rzeczywistości zamieszkała, ale w rezultacie potężnej katastrofy straciła atmosferę i teraz jej mieszkańcy muszą żyć w podziemnych miastach. Kiedy żył na Marsie często przylatywał na Ziemie dosyć często, aby handlować oraz w innych celach badawczych. Było to w czasach cywilizacji Lemurian. Miał przyjaciela, który był Lemurianinem, a który zginał na jego oczach. -- Na ziemi miała miejsce potężna katastrofa. Ogromny kontynent został pochłonięty przez wzburzone wody. Nagle ogromna skała spadła na budynek, w którym przebywał mój przyjaciel, opowiada Borys. Nie mogłem go ocalić. Jest nam pisane spotkać się kiedyś w tym życiu. Chłopiec opowiada o upadku Lemurii, jakby to było wczoraj. Ubolewa nad śmiercią swojego przyjaciela, ma poczucie winy. Pewnego dnia zauważył w torbie swojej matki książkę "Skąd pochodzimy?" Ernsta Muldasheva. Trzeba było zobaczyć radość, jaką wywołało w chłopcu to odkrycie. Przeglądał strony godzinami, oglądając szkice przedstawiające Lemurian, zdjęcia Tybetu. Potem zaczął opowiadać o wysokim intelekcie Lemurian. -- Ale Lemuria przestała istnieć minimum przed 800 tys. lat. Lemurianie mieli 9 metrów wzrostu! Tak? Skąd możesz to pamiętać? - Pamiętam - odpowiedział chłopiec. Później przypomniał sobie inną książkę Muldacheva zatytułowaną "W poszukiwaniu Miasta Bogów". Książka jest głównie poświęcona starożytnym grobowcom i piramidom. Borys zdecydowanie oświadczył, że ludzie odnajdą wiedzę pod jedną z piramid (nie piramidą Heopsa). Jeszcze nie została odkryta. "Życie ulegnie zmianie kiedy Sfinks zostanie otwarty", powiedział i dodał że Sfinks ma mechanizm otwierający ukryty gdzieś za uchem (ale nie pamiętał, gdzie dokładnie). Chłopiec opowiada również z wielkim entuzjazmem i pasją o cywilizacji Majów. Według niego wiemy bardzo niewiele o tej wielkiej cywilizacji i jej mieszkańcach. Borys uważa, że obecnie nareszcie nadszedł czas, że na Ziemi będą rodzić się "wyjątkowi" [wyjątkowe osoby, dzieci - przyp.tłum]. Zbliża się odrodzenie planety. Nowa wiedza będzie bardzo potrzebna, zmieni się mentalność mieszkańców ziemi. -- Skąd wiesz o tych uzdolnionych dzieciach i dlaczego to się dzieje? Czy wiesz, że nazywane są dziećmi Indygo? - Wiem że się rodzą. Jednakże, nie spotkałem dotychczas żadnego z nich w moim mieście. Być może jest jedna dziewczynka o imieniu Yulia Petrova. Jest jedyną, która mi wierzy. Pozostali po prostu wyśmiewają moje opowieści. Coś wydarzy się na Ziemi, dlatego te dzieci mają takie znaczenie. Będą mogły pomóc ludziom. Zmienią się bieguny ziemi. Pierwsza duża katastrofa kontynentów nastąpi w 2009. Następna w 2013, będzie jeszcze bardziej niszczycielska. -- Nie boisz się że również zginiesz w rezultacie tej katastrofy? - Nie. Nie boję się. Przeżyłem już jedną katastrofę na Marsie. Ciągle żyją tam istoty takie, jak my. Ale po wojnie nuklearnej, wszystko się wypaliło. Niektórzy z nich zdołali przeżyć. Zbudowali schronienia, nowe uzbrojenie. Nastąpiło tam przemieszczenie kontynentów, chociaż kontynent nie był tak duży. Oni oddychają innym powietrzem, bez takiej ilości tlenu. Tlen daje życie, ale i zabija... -- Wolisz oddychać tlenem? - Kiedy już jesteś w tym ciele, musisz oddychać tlenem. Jednak, Marsjanie nie lubią tego powietrza, ponieważ powoduje starzenie. Wszyscy Marsjanie są względnie młodzi, około 30-35 lat. Liczba marsjańskich dzieci będzie rosnąc co roku. -- Borys, dlaczego nasze stacje kosmiczne rozbijają się zanim dotrą do marsa? - Mars emituje specjalne sygnały w celu niszczenia ich. Te stacje zawierają szkodliwe promieniowanie. Byłem zaskoczony wiedzą chłopca dotyczącą tego typu promieniowania "Fabos". Jest to absolutna prawda. W roku 1988 mieszkaniec Volzhsky, Yuri Lushnichenko, człowiek o niezwykłych umiejętnościach sensorycznych próbował ostrzec sowieckich przywódców o nieuniknionej katastrofie pierwszych stacji kosmicznych "Fobos 1" i "Fobos 2". On także wspominał o tym "nieprzyjaznym" i szkodliwym promieniowaniu dla planety. Oczywiście nikt mu nie uwierzył. -- Czy wiesz o wielu wymiarach? Czy wiesz, że aby podróżować, musisz poruszać się nie po prostej trajektorii, ale manewrując w przestrzeni wielowymiarowej? Borys natychmiast wstał i zaczął opowiadać fakty o UFO. "Wystartowaliśmy i wylądowaliśmy na Ziemi niemal momentalnie!" Chłopiec bierze kredę i zaczyna rysować owalny obiekt na tablicy. "Składa się z 6 warstw", mówi. 25% - zewnętrzna warstwa, wykonana z wytrzymałego metalu, 30% - druga warstwa wykonana z czegoś podobnego do gumy, trzecia warstwa obejmuje 30% - po raz kolejny metalowa. Końcowa warstwa 4% składa się ze specjalnej powłoki magnetycznej. "Jeśli naładujemy tą magnetyczną powłokę energią, te maszyny będą w stanie latać gdziekolwiek we wszechświecie." -- Czy Borys ma specjalną misję do wypełnienia? Czy zdaje sobie z tego sprawę? - zadałem to pytanie jego rodzicom i samemu chłopcu. - Mówi, że się domyśla - odpowiedziała jego matka. Mówi, że wie coś o przyszłości ziemi. Opowiada również, że informacje odegrają ważną rolę w przyszłości. -- Borys skąd wiesz to wszystko? - To jest wewnątrz mnie. -- Borys powiedz nam, dlaczego ludzie chorują? - Choroby biorą się z nieumiejętności ludzi do życia właściwie i szczęśliwie. Musisz czekać na swoją kosmiczną drugą połowę. Nikt nie powinien ingerować i mieszać się w przeznaczenie innych ludzi. Ludzie nie powinni cierpieć z powodu wcześniejszych błędów, ale starać się wejść w kontakt z tym, co zostało im przeznaczone i spróbować osiągnąć i zdobyć ich marzenia (to są dokładnie słowa jakich używał). Musicie bardziej wykazywać zrozumienie i mieć otwarte serca. Kiedy ktoś was uderzy, przytulcie wroga, przeproście i uklęknijcie przed nim. Gdy ktoś was nienawidzi, kochajcie go z poświęceniem i proście o wybaczenie. To są zasady miłości i pokory. Wiecie dlaczego Lemurianie zginęli? To jest również częściowo moja wina. Nie chcieli się już rozwijać duchowo. Oddalili się od wyznaczonej ścieżki niszcząc świętość całej planety. Magiczna Ścieżka prowadzi w ślepy zaułek. Miłość jest prawdziwą Magią! -- Skąd to wszystko wiesz??? - Wiem. Kaillis. -- Co powiedziałeś? - Powiedziałem "Witaj"! To jest język mojej planety. Tłumaczenie Piotr Jamróz źródło: przebudzeniduchowo
    1 punkt
  27. O co chodzi z tymi dziećmi? Rodzice, pedagodzy, psycholodzy, lekarze i wiele innych osób, mających stały kontakt z dziećmi zauważa, że dzisiejsze dzieci są inne niż jeszcze trzydzieści lat temu. Różnice zauważalne są nie tylko w ich zachowaniu, które jest przecież jedynie odzwierciedleniem ich głębszej odmienności, ale przede wszystkim w warstwie psychicznej, emocjonalnej i duchowej. Kierują się innymi potrzebami, inaczej czują i mają inne cele życiowe i duchowe. Przychodzą na świat po to, by wskazać wszystkim kierunek rozwoju ludzkości. Rodzice i inni dorośli, z którymi te dzieci się stykają, często nie rozumieją ich potrzeb i usiłują wtłoczyć je w stare systemy i struktury społeczne, polityczne, prawne i edukacyjne. Niestety, również same Dzieci Indygo najczęściej niewiele rozumieją z tego, kim są. Przeczuwają tylko, że są inne niż większość ludzi, a wiele z nich czuje się tu "nieswojo", zupełnie jakby były z innej planety. Zanim więc one wskażą nam kierunek, najpierw same wymagają pomocy, uwagi i wsparcia, żeby dzięki swym wrodzonym darom mogły zająć się swym celem życiowym, na realizacji którego wszyscy skorzystamy. Wśród Dzieci Nowej Ery wyróżnia się dwie główne grupy: Dzieci Kryształowe i Indygo. Jedne i drugie są niezwykle wrażliwe, posiadają zdolności parapsychiczne i mają ważne cele do zrealizowania na Ziemi, choć są to cele inne w przypadku każdej z tych grup, a ich realizacja odbywa się za pomocą odmiennych środków. Dzieci Indygo Dzieci Indygo to pokolenie, którego główna fala narodzin rozpoczęła się na świecie w latach siedemdziesiątych i potrwała mniej więcej do roku 2000, kiedy to zaczęły rodzić się pierwsze Dzieci Kryształowe. Nazwa Indygo pochodzi od koloru aury tych dzieci. Jest to kolor czakry zwanej "trzecim okiem", znajdującej się między brwiami i odpowiadającej między innymi za zdolności jasnowidzenia i widzenia energii. Tym, co wyróżnia Dzieci Indygo od innych, to ich temperament. Są one obdarzone duchem buntowniczym i wojowniczym, zgodnym ze wspólnym celem ich pokolenia - burzeniem starych systemów, którym brakuje elastyczności, integralności i prawości. Dzieci Indygo doskonale wyczuwają nieuczciwość i wiedzą, kiedy są okłamywane lub poddawane manipulacji. Nie chcą i nie potrafią podporządkować się niezdrowym i nieuczciwym sytuacjom w domu, w szkole i w pracy i zrobią wszystko, żeby je zniszczyć. Lee Carroll i Jan Tober, autorzy książki Dzieci Indygo opisują te dzieci jako "bardziej wymagające, inteligentniejsze, bardziej konfliktowe, bardziej intuicyjne, bardziej duchowe, a w niektórych przypadkach nawet bardziej brutalne niż jakiekolwiek pokolenie przed nimi". Dzieci Indygo charakteryzują się pewnym wyjątkowym zestawem cech psychologicznych oraz wzorcem zachowania, których dotąd nie udokumentowano na tak szeroką skalę, jak ma to miejsce obecnie. Zignorowanie tych wzorców może stać się przyczyną zachwiania równowagi i wywołania frustracji w umysłach tych cennych młodych ludzi. Dlatego rodzice i inne osoby mające kontakt z takimi dziećmi zmieniają swoje podejście do nich i sposób ich wychowania, aby utrzymać stan równowagi. Jako najczęstsze wzorce zachowania Dzieci Indygo, Lee Carroll i Jan Tober wymieniają następujące: -Dzieci Indygo przychodzą na świat z poczuciem królewskiej godności (i często zachowują się zgodnie z nią). -Mają poczucie "zasługiwania, by tutaj być" i zaskoczone są, kiedy inni go nie podzielają. -Poczucie własnej wartości nie jest dla nich istotną kwestią. Często mówią swoim rodzicom, "kim są". -Mają problemy z uznaniem bezwarunkowej władzy (nie udzielającej wyjaśnień i nie dającej możliwości wyboru). -Po prostu nie będą robić pewnych rzeczy; na przykład, czekanie w kolejce jest dla nich trudne. -Frustrują je systemy oparte na rytuałach i nie wymagające twórczego myślenia. -Często dostrzegają lepsze sposoby robienia czegoś, zarówno w domu, jak i w szkole, co sprawia, że wydają się być "pogromcami systemów" (przeciwnymi każdemu systemowi). -Wydają się być nastawione antyspołecznie o ile nie przebywają w towarzystwie podobnych do siebie. Jeśli w ich otoczeniu nie ma osób o poziomie świadomości podobnym do ich poziomu, często zwracają się do swego wnętrza, czując się, jakby nie rozumiał ich żaden człowiek. Szkoła często jest dla nich niezwykle trudnym doświadczeniem społecznym. -Nie reagują na dyscyplinę opartą na wywoływaniu "poczucia winy" ("Poczekaj, niech tylko twój ojciec wróci do domu"). -Nie wstydzą się mówić o tym, czego potrzebują. Pod wieloma względami, życie z Dziećmi Indygo bywa bardzo trudne, między innymi ze względu na ich buntowniczą bezkompromisowość i niespożyte pokłady energii twórczej, popychającej ich do nieustannego działania. Niestety, często zjawisko Indygo sprowadzane jest do zdiagnozowania u nich ADD (zespół zaburzeń koncentracji uwagi) lub ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), czego konsekwencją jest faszerowanie ich środkami farmakologicznymi różnego typu, takich jak Ritalin. Pod wpływem lekarstw Dzieci Indygo łatwiej poddają się wymogom systemów i dostosowują się do oczekiwań otoczenia, jednak ceną "świętego spokoju" rodziców i opiekunów jest ograniczenie duchowych darów tych dzieci i opóźnienie realizacji ich celów życiowych. Dzieciom Indygo poświęcono w ostatnich latach na świecie wiele uwagi, upowszechniając wiedzę o ich pojawieniu się, potrzebach i celach. Napisano o nich wiele książek i nakręcono film, jednak najważniejsze jest to, że pod wpływem tej wiedzy, na świecie zaczyna zmieniać się system szkolnictwa, a nawet powstają nowe rodzaje szkół, w których po raz pierwszy system nauki dostosowywany jest do potrzeb Dzieci Indygo, a nie odwrotnie. Dzieci Kryształowe Nieco mniej, przynajmniej w Polsce, mówi się o Dzieciach Kryształowych. Częściowo wynika to zapewne z faktu, że jest to temat nowszy - tak jak i pokolenie Kryształowe, które zaczęło pojawiać się na Ziemi mniej więcej około roku 2000. Również w ich przypadku, nazwę zapożyczono od koloru aury tych dzieci, opalizującej i bogatej w różnobarwne pastelowe odcienie. Kryształowe Dzieci wyróżniają się wśród innych już samym wyglądem, ze względu na swe duże, piękne oczy o głębokim, wręcz hipnotycznym spojrzeniu, zdradzającym mądrość tych dzieci wykraczającą daleko poza ich wiek fizyczny. Mają zupełnie inny temperament niż Dzieci Indygo. Są spokojne, szczęśliwe i wyrozumiałe dla innych. Pod wieloma względami są idealne i to one właśnie stanowią cel, do którego zmierza ludzkość w swoim rozwoju. Ich zadaniem jest wskazywanie kierunku i zachęcanie do tej ewolucji poprzez swoje istnienie. Jedną z cech charakterystycznych Kryształowych Dzieci jest ich sposób komunikowania się. Są to dzieci obdarzone zdolnościami telepatycznymi, dlatego w wielu przypadkach dość późno zaczynają mówić, czasem dopiero w wieku trzech lub czterech lat. Mimo to, ich rodzice nie narzekają na trudności z porozumiewaniem się z nimi. Przeciwnie, dzięki swym Kryształowym Dzieciom uczą się komunikacji na poziomie umysłu. Do porozumiewania się z otoczeniem, poza telepatią, dzieci te wykorzystują własny "język migowy" i dźwięki (również piosenki). Niestety, zdarza się, że sposób komunikowania się Kryształowych Dzieci oceniany jest jako nieprawidłowy, co może prowadzić do błędnego zdiagnozowania autyzmu. Nie jest przypadkiem, że odkąd na świat zaczęły przychodzić Kryształowe Dzieci, liczba diagnoz stwierdzających autyzm osiągnęła rekordową wysokość. Choć Kryształowe Dzieci są w oczywisty sposób inne, czy trzeba te różnice uznawać za patologiczne? Różnica między dziećmi autystycznymi a Kryształowymi polega na tym, że te pierwsze żyją w swoim własnym świecie, a ich brak kontaktu z innymi ludźmi wynika z obojętności na możliwość komunikacji. W przypadku Kryształowych Dzieci jest wręcz przeciwnie - ich komunikacja jest najbardziej rozwiniętą formą porozumiewania się, a wysoki poziom ich wrażliwości i życzliwości każe im w naturalny sposób przytulać się do smutnych i nieszczęśliwych osób, żeby podzielić się z nimi swoim darem uzdrawiania. Czy takie zachowanie można nazwać obojętnością na drugiego człowieka i kontakt z nim? Dokąd zmierzamy Dzieci Nowej Ery to przyszłość ludzkości. Celem Dzieci Indygo jest zburzenie starych struktur, a zadanie Kryształowych Dzieci polega na wskazaniu końcowego efektu, do którego powinna zmierzać ludzkość w swej ewolucji. Jedne i drugie dysponują olbrzymim zasobem środków potrzebnych do osiągnięcia ich ważnych celów. Są niezwykle twórcze i uzdolnione, zarówno pod względem artystycznym jak i technologicznym. Chcą się dzielić swymi niezwykłymi darami, a ci, którzy zechcą z nich skorzystać, zyskają szansę przyłączenia się do ich misji, bo zjawisko ludzi Indygo/Kryształowych, będąc kolejnym krokiem w ewolucji ludzkości, daje jednocześnie nadzieję, że wszyscy w jakimś stopniu stajemy się bardziej Indygo i Kryształowi. źródło: przebudzeniduchowo
    1 punkt
  28. Dzieci Indygo to pokolenie ludzi, którzy od dzieciństwa charakteryzują się wieloma specjalnymi cechami takimi jak bezkompromisowość, chęć działania wbrew regułom, kreatywność. Pojęcie „dzieci indygo” jest kojarzone z ruchem New Age, ale takie uogólnianie jest bardzo krzywdzące, bo to, co nauka nazywa kilkuliterowymi skrótami typu ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi) czy ADD (zespół zaburzeń koncentracji uwagi) to po prostu medyczny opis tego samego zjawiska. Według wielu teorii nowa era ludzkości została już zapoczątkowana a widocznym znakiem tego procesu jest pojawianie się tak zwanych „Dzieci Indygo” i „Dzieci Kryształowych”. Dlaczego Indygo? Ma to być podobno spowodowane kolorem ich aury zresztą to samo wytłumaczenie dotyczy „dzieci kryształowych”. Pokolenie „Indygo” zostało zapoczątkowane w latach siedemdziesiątych i trwało do roku 2000. Po tej dacie według tych teorii zaczęły się rodzić „dzieci kryształowe”. W dużym skrócie dzieci indygo miały za cel przygotować świat na zmiany a dzieci kryształowe to już nowa generacja ludzi otwartych na postrzeganie pozazmysłowe. Pierwszymi, którzy spopularyzowali pojęcie „Dzieci Indygo”, byli Lee Carroll i Jan Tober autorzy wydanej w 1999 roku książki,The Indigo Children: The New Kids Have Arrived. Wymieniają oni następujące symptomy typowe dla tej generacji ludzi: Dzieci Indygo przychodzą na świat z poczuciem królewskiej godności (i często zachowują się zgodnie z nią). Mają poczucie „zasługiwania, by tutaj być” i zaskoczone są, kiedy inni go nie podzielają. Poczucie własnej wartości nie jest dla nich istotną kwestią. Często mówią swoim rodzicom, „kim są”. Mają problemy z uznaniem bezwarunkowej władzy (nieudzielającej wyjaśnień i niedającej możliwości wyboru). Po prostu nie będą robić pewnych rzeczy; na przykład, czekanie w kolejce jest dla nich trudne. Frustrują je systemy oparte na rytuałach i niewymagające twórczego myślenia. Często dostrzegają lepsze sposoby robienia czegoś, zarówno w domu, jak i w szkole, co sprawia, że wydają się być „pogromcami systemów” (przeciwnymi każdemu systemowi). Wydają się być nastawione antyspołecznie o ile nie przebywają w towarzystwie podobnych do siebie. Szkoła często jest dla nich niezwykle trudnym doświadczeniem społecznym. Nie reagują na dyscyplinę opartą na wywoływaniu „poczucia winy” („Poczekaj, niech tylko twój ojciec wróci do domu”). Nie wstydzą się mówić o tym, czego potrzebują. Zapewne teraz wielu z czytelników, zwłaszcza urodzonych między 1970 a 2000 rokiem zastanawia się teraz czy mogą należeć do tej generacji. Bardzo możliwe, nie zawsze występują wszystkie symptomy a wiele z nich jest aktualnie powszechne. Wydaje się, że istnienie „dzieci indygo” jest warunkiem koniecznym do zmian rozwoju ludzkości. Po roku 2000 wszystko przybrało na intensywności. Zagadnienie dzieci kryształowych nie jest za dobrze znane w Polsce, ale warto przybliżyć kilka szczegółów na uch temat. Przede wszystkim dzieci te charakteryzują się znacznie zmienionym podejściem do komunikacji. Tak jakby coś otworzyło je na porozumiewanie pozazmysłowe. Z tego właśnie powodu dzieci takie bardzo często długo nie mówią. Po prostu nie czują takie potrzeby. Rodzice takich dzieci z zaskoczeniem zauważają, że są w stanie nawiązać nić komunikacji ze swoimi pociechami nawet bez komunikacji werbalnej normalnego typu. Lekarze często gubią się przy próbach sklasyfikowania takich małych ludzi. Najczęściej uznaje się, że przejawiają one elementy autyzmu. Jednak ta przypadłość, a raczej ta cecha dzieci kryształowych, jaką jest inny rodzaj komunikacji to nie autyzm, bo nie jest to zamkniecie się w sobie, wręcz przeciwnie, dzieci tego typu są bardzo otwarte na świat, uwielbiają muzykę, piosenki i często potrafią otworzyć się na innego człowieka, na przykład, gdy jest smutny. To jest właśnie odwrotność autyzmu. Naukowcy wolą udawać, że zmian nie ma. Takie pojęcia jak „dzieci indygo’ czy „dzieci kryształowe” wrzucają do jednego worka z paranaukami. Jednocześnie próbują diagnozować małych ludzi nowej ery klasyfikując ich według znanych sobie schematów. Niektórzy po prostu nie są w stanie oderwać się na chwilę od bezsensownej przyziemności życia codziennego i od rozmaitych schematów i norm zachowania. Dzieci nowej ery już tu są i tylko od nas zależy czy je zauważymy i czy czegoś się od nich nauczymy. źródło: niewiarygodne.com.pl/dzieci-indygo-krysztalowe-dzieci/
    1 punkt
  29. Huna to jedna z najstarszych duchowości świata, która dzięki swojemu uniwersalnemu charakterowi nazywana jest przez niektórych również filozofią. Sam system tej niezwykłej myśli został odkryty przez Maxa Freedoma Longa, badającego nauki starożytnych kabunów. W języku hawajskim termin „Huna” oznacza „tajemnicę”. Mowa jest w tym kontekście przede wszystkim o wiedzy i rodzinnych historiach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Zgodnie z myślą Huny, to my tworzymy naszą rzeczywistość. Świat będąc złożony z jednej energii powoduje, że każde nasze najmniejsze działanie odbija się na innym. Co jednak najważniejsze, Huna nie opiera się na domysłach i staraniach, ale na efektywności. Starsza niż religia - W przeciwieństwie do różnych systemów religijnych Huna nie opiera się na wierze w bóstwa, jak również magicznych sił. Co więcej, nie ma tu mowy o skomplikowanych koncepcjach filozoficznych ani potrzebie wyrzeczenia się lub cierpienia. Podstawą pozostaje jedna praktyczna zasada: otrzymujemy, to co dajemy. A zatem nasze życie jest w pełni zależne od nas samych, a nie układu gwiazd lub boga. Praktyka Huny rezygnuje z wszelkiego rodzaju rytuałów i obrzędów, ponieważ wszelkie działania odbywają się wewnątrz nas. Omawiana duchowość zakłada nieustanny rozwój, pogłębianie swojego wnętrza, dążenie do pełnej świadomość i co najważniejsze – ciekawość świata. źródło: odkrywamyzakryte.com/huna/
    1 punkt
  30. Szczęście jest tym, czego każdy z nas pragnie, a czego niekiedy nie doceniamy i trudno nam jest osiągnąć. Bywa, że po prostu nie rozumiemy tego, czym ono jest i nie wiemy, jak je zdobyć. Odkrywamy przed Wami 10 faktów o szczęściu, które pomogą bliżej poznać jego naturę. Fakt 1 – z dala od „społecznościówek” Ludzie, którzy spędzają dużo czasu na Facebooku i innych portalach społecznościowych, w ankietach wykazują znaczną tendencję do posiadania zaniżonej samooceny. Są również mniej szczęśliwi, niż ludzie, którzy stronią od social-mediów. Psycholodzy sugerują, że chcąc nie chcąc porównujemy się z innymi osobami, które widzimy na tych portalach, a to nie jest dla nas korzystne. Fakt 2 – luksus nie gwarantuje szczęścia Gdy poproszono kilkudziesięciu najbogatszych Amerykanów, by ocenili poziom swojego zadowolenia z życia w skali od 1 do 7, średnia ich odpowiedzi wynosiła 5,8. Taką samą średnią mieli ortodoksyjni Amisze, którzy znani są między innymi z tego, że żyją bez nowoczesnej technologii (telefonów, samochodów, komputerów, telewizji itd.). Wnioski? Szczęścia nie zyskujemy dzięki temu, co mamy w życiu i jakim luksusem się otaczamy, a raczej poprzez odpowiednie, pozytywne nastawienie do świata. Fakt 3 – szczęście wzrasta z wiekiem Statystyki pokazują jasno, że poziom naszego szczęścia wzrasta wraz z wiekiem. 50% mieszkańców USA w wieku powyżej 65 lat uważa siebie za bardzo szczęśliwych, a w wieku 18-24 lat jest to już tylko 31% osób. Z wiekiem uczymy się doceniać to, co mamy i nie przejmować drobnostkami. Fakt 4 – szczęście to zdrowa dieta To, czy jesteś osobą szczęśliwą, zależy w głównej mierze od tego, jaką postawę przyjmujesz wobec zdarzeń, na które natrafisz na swojej drodze życia. Okazuje się jednak, że w pewnym stopniu na poziom naszego szczęścia wpływa też dieta. Produkty bogate w tryptofan, takie jak soja, słonecznik czy pestki dyni, mogą poprawiać nasz humor, gdyż z tego związku produkujemy serotoninę (neuroprzekaźnik, którego rolą jest między innymi poprawa naszego nastroju). Poziom serotoniny zwiększa również picie zielonej herbaty, czy stosowanie probiotyków (bo 95% tego związku produkują bakterie jelitowe). Fakt 5 – euforyczna czekolada Fenyloetyloamina zawarta w kakao to związek chemiczny, który produkujemy, gdy jesteśmy zakochani. Jej wysoki poziom notowano również u ludzi po bardzo intensywnym wysiłku fizycznym. Prawdopodobnie odpowiada ona za tzw. euforię biegacza. Sporo naukowców jest zdania, że fenyloetyloamina nie może dostać się do mózgu z pokarmu, bo rozpada się pod wpływem enzymu MAO. Inni mówią, że jakaś część tego związku nie zostaje rozłożona i trafia do centrali naszego układu nerwowego. I dlatego lubimy jeść czekoladę – bo mamy po niej namiastkę narkotycznego uniesienia. Fakt 6 – ranking szczęścia W rankingu najszczęśliwszych krajów świata 2019 r. brano pod uwagę sześć aspektów: PKB na głowę mieszkańca, długość życia w zdrowiu według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), wsparcie społeczne (zgodnie z odpowiedzią na pytanie, „Czy masz krewnych lub przyjaciół, na których pomoc możesz liczyć, gdybyś miał kłopoty?”), postrzeganą swobodę podejmowania decyzji życiowych, szczodrość (mierzoną odpowiedzią na pytanie: „Czy w ostatnim miesiącu przekazałeś jakieś pieniądze organizacji charytatywnej?”) i poziom postrzeganej korupcji. Pierwsze miejsce zajęła Finlandia, uzyskała największą liczbę punktów: 7,769. Kolejne miejsca zajęły Dania (7,6 pkt) i Norwegia (7,554 pkt). A Polska? Nie jest najgorzej, bo z wynikiem 6,182 pkt zajęła 40. miejsce. Ostatnie miejsce w zestawieniu 156 państw, odnośnie do których dysponowano danymi, zajął Sudan Południowy (2,853 pkt). Fakt 7 – raduje się serce, raduje się dusza Wyrażanie swojego szczęścia, jak zaobserwowali psycholodzy, powoduje swego rodzaju reakcję zwrotną i sprawia, że czujemy się jeszcze bardziej szczęśliwi. Prawdopodobnie, gdy mówisz coś na głos, mózg jeszcze bardziej „bierze to do siebie” i sprawia, że silniej to odczuwasz. Wykazano na przykład, że osoby, które z samego rana mówiły sobie, że „dziś będzie piękny dzień” lub „ale dzisiaj jestem szczęśliwy!” (bez względu na to, czy to prawda) pod koniec dnia miały dużo lepszy nastrój, niż ci, którzy ot tak sobie wstawali. Inne badania potwierdzają, że osoby, które dziękowały za posiłek, oceniły go później jako smaczniejszy. A kolejne, że u ludzi, którzy zostali poddani stresującej sytuacji, ale wcześniej po prostu przeczytali kilka pozytywnych słów z kartki na głos, zaobserwowano mniejsze stężenie hormonów stresu, niż u badanych, którzy czytali słowa bez zabarwienia emocjonalnego. Fakt 8 – wyzwól oksytocynę Głaskanie kota lub psa (czy jakiegokolwiek innego zwierzęcia) wyzwala oksytocynę, która zwana jest hormonem miłości i przywiązania. Dlatego pary, które mają jakieś zwierzątko domowe, według statystyk rzadziej się rozstają. Po prostu ich poziom oksytocyny jest wyższy, niż u ludzi bez zwierzaka, a zatem są bardziej przywiązani do siebie. Inne aktywności, które zwiększają poziom tego hormonu to między innymi przytulanie, seks i pocałunki. Także masaż stóp powoduje, że osoba masowana produkuje więcej oksytocyny. Fakt 9 – szczęścia nie kupisz w aptece Globalny rynek antydepresantów jest warty aż… 17 miliardów dolarów. Psychiatrzy często przepisują silnie uzależniające benzodiazepiny swoim pacjentom, u których tylko podejrzewają depresję. Leki te działają na zasadzie znacznego podniesienia poziomu GABA (neuroprzekaźnik wyciszający i relaksujący). Niestety tabletkami ciała nie oszukasz. Nie kupisz szczęścia w aptece. Po odstawieniu tych leków, stężenie GABA wraca do normy. Możesz jednak podjąć się aktywności, które naturalnie (a co ważniejsze – na stałe) zwiększą poziom tego neuroprzekaźnika – mowa o medytacji i ćwiczeniu jogi. Drugim bardzo ważnym związkiem chemicznym w leczeniu depresji jest serotonina. Tak zwane SSRI (selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny) to obok benzodiazepin najczęściej przepisywane leki na depresję. A poziom serotoniny możesz podnieść naturalnie (patrz fakt 4). Oprócz diety bardzo dobre są do tego celu ćwiczenia fizyczne, słuchanie muzyki, albo stosowanie wyciągu z dziurawca. Fakt 10 – wyśpij się! Statystyki pokazują jasno, że im bardziej jesteś niewyspany, tym większa szansa na to, że będziesz niezadowolony z dnia. Nie chodzi jednak o samą ilość snu, bo jak wiadomo, jedni z nas mogą się wyspać w 6 godzin, a innym potrzeba aż dziesięciu. Znaczenie ma regularność, a także jakość – zaleca się spać w przewietrzonym pokoju, a przed pójściem do łóżka nie narażać oczu na światło z ekranów urządzeń elektronicznych, gdyż zaburza to produkcję melatoniny – hormonu snu. Do tego wyznacz sobie regularne godziny zasypiania i wstawania, aby mózg odpowiednio skalibrował długość poszczególnych faz snu (bo jak wiadomo, u ludzi, którzy śpią krócej, mózg automatycznie wydłuża czas fazy REM (najważniejszej), by wystarczyła im do wypoczynku mniejsza ilość godzin). źródło: odkrywamyzakryte.com/10-faktow-o-szczesciu
    1 punkt
  31. Kwiat lotosu w Tajlandii można spotkać wszędzie. Poza tym został on uznany za narodowy kwiat Wietnamu. Natomiast w wielu regionach Dalekiego Wschodu kwiat lotosu symbolizuje piękno, czystość, reinkarnację oraz doskonałość. Ponadto zgodnie z legendą kwiat ten jest miejscem narodzin Buddy, a obecne posągi przedstawiają medytującego Buddę na kwiecie lotosu w tzw. pozycji lotosu. Kwiat lotosu i trochę faktów z nim związanych: Kwiat lotosu to rodzaj lilii wodnej, a jego korzenie są ukryte w błocie oraz szlamie jezior i stawów. Nasionko lotosu jest nasieniem długowiecznym i bardzo odpornym, ponieważ może żyć przez 3000 lat i nie straci zdolności do rozmnażania się i kwitnienia. W nocy jego płatki są zamknięte, a kwiat zanurza się pod wodą. Aby schować się pod wodą, kwiat ten zamyka się, a następnie razem ze wschodem słońca ponownie wznosi się ponad brudną wodą i wtedy jest w ogóle nienaruszony i nie ma żadnych śladów zanieczyszczeń. Ma on bardzo ważne znacznie, ponieważ jest to jedyny kwiat, który jest jednocześnie owocem, a jego owoc ma kształt odwróconego stożka i znajduje się w jego wnętrzu. Zamknięty kwiat lotosu w ogóle nie pachnie, ale kiedy się otworzy, to jego aromat przypomina zapach hiacynta. Niektórzy uważają, że zapach kwiatu lotosu jest hipnotyzujący i że jest w stanie zmienić stan umysłu człowieka. Cała ta roślina ma wartość użytkową, ponieważ korzenie mogą być suszone i zmielone na mąkę, ale też uważane są za lekarstwo. Poza tym łodygi lotosu można gotować lub spożywać na surowo, a w jego liście można zawijać żywność, ale też można przyrządzać z nich herbatę albo używać, jako nakrycia głowy. Możliwe jest również jedzenie nasion lotosu, jako orzechy kandyzowane albo suszone chrupki. Kwiat lotosu zafascynował tak wiele osób, że stał się on podstawowym symbolem wielu cywilizacji i w związku z tym jest uważany za święty: Jest to również najstarszy symbol, który ma wiele znaczeń dla krajów Orientu, ale nawiązania do niego można też znaleźć w zachodnim świecie. W mitologii greckiej istniała mityczna rasa, czyli lotophagi, a byli to zjadacze lotosu. Rasa ta przez starożytnych Greków była identyfikowana z mieszkańcami południowo – wschodniej Afryki. Jest nawet legenda, która mówi, że piękna boginie zgubiła się w lesie i po pewnym czasie dotarła do miejsca, w którym znajdowało się wiele błota nazywanego lotosem i utopiła się w nim. Był to teren, który został stworzony przez bogów dla istot, których przeznaczeniem było doznawanie w życiu wielu niepowodzeń. Była to młoda bogini, która przez tysiące lat walczyła o wolność i w końcu udało się jej uciec, poprzez zmienienie się w piękny kwiat lotosu. Takie odzyskanie wolności symbolizowało triumf wytrwałości w obliczu sytuacji, która pozornie była bez wyjścia. Natomiast w buddyzmie kwiat lotosu jest siedzibą albo tronem Buddy, a oznacza on boskie narodziny. Kwiat lotosu pojawia się również w świecie chrześcijańskim, gdzie ten kwiat jest białą lilią, która symbolizuje płodność oraz czystość. To właśnie Archanioł Gabriel wręczył Najświętszej Marii Pannie lilię, która symbolizowała Zwiastowanie Pańskie. Znaczenie kwiatu lotosu w psychologii - W psychologii kwiat lotosu symbolizuje siłę oporu psychologicznego, jako umiejętności przekształcania przeciwności losu w potencjał. Psycholog z Uniwersytetu w Chicago Suzanne C. Kobasa przeprowadziła kilka badań, które dały następujące wyniki: osoby o odpornej osobowości mają wiele cech wspólnych. Takie osoby charakteryzują się determinacją, kontrolą oraz ukierunkowaniem na cel. Odporność bardzo często jest definiowana, jako umiejętność jednostki do przezwyciężania okresów emocjonalnego bólu oraz dużych przeciwności. Poza tym kwiat lotosu jest metaforą dla ludzi, którzy potrafią ukryć swój ból, ale też przekształcić go w pogodę ducha czy zdolność do samokontroli albo wytrwałość w dążeniu do celu. źródło: odkrywamyzakryte.com/kwiat-lotosu/
    1 punkt
  32. Horoskop słowiański to nasza rodzima spuścizna wierzeń i astrologicznych klasyfikacji. Bardzo często przecież sięgamy po horoskopy i sprawdzamy, co nas czeka w nadchodzącym tygodniu, miesiącu czy roku. Jednak warto też sięgnąć do horoskopu słowiańskiego i sprawdzić, który ze słowiańskich bogów jest naszym patronem. Czarnobóg – osoby urodzone od 27.12 do 30.01 Czarnobóg to jeden z dwóch stworzycieli świata, który niszczy to, co niepotrzebne i szkodliwe. Bóg ten obdarza pomyślnością finansową oraz zsyła korzystne okoliczności.Osoby urodzone w tym przedziale czasowym są kreatywne, energiczne, zdolne i bardzo często mają artystyczne zdolności. Poza tym mają talenty przywódcze oraz osobowość przewodnika. Osoby te są ciągle w ruchu, ponieważ nuda oraz monotonia je zabijają. Kolory tych osób to: złoto zarówno to jasne, jak i nieco czerwone, czyli z większym dodatkiem miedzi. Kamienie tych osób to: granat, hematyt oraz kamień księżycowy. Weles – osoby urodzone od 31.01 do 21.03 Jest to opiekun ludzi i władca Nawii, czyli krainy zmarłych. Bóg ten potrafi zajrzeć w duszę ludzi, ale też zna doskonale ich naturę, jak i motywy działania. Osoby urodzone w lutym są ognistymi kochankami i najważniejsza jest dla nich miłość, a może to być spowodowane tym, że intuicyjnie o miłości wiedzą niemal wszystko. Natomiast osoby urodzone w marcu są doskonałymi wojownikami w walce o dobrą sprawę, działają, jako społecznik, obrońca słabszych i uciśnionych. Dla tych osób bardzo cenna jest seksualność i buzuje w nich bardzo duża namiętność i bardzo często patrzy na świat przez pryzmat erotyki. Kolory tych osób to odcienie różu, brązu oraz miedzi, a szczęśliwym kamieniem jest koral. Żywia – osoby urodzone od 22.03 do 14.04 Żywia to patronka rolników, sadowników oraz kucharzy. Poza tym jest symbolem wiecznie odradzającej się przyrody, młodości, ale też pierwszej miłości. Osoby urodzone w tych dniach potrafią wyznaczyć sobie cel i dążyć do niego z całych sił, ale też tkwi w nich potrzeba zaopiekowania się wszystkim tym, co słabe i wymagające ochrony. Zdrowotna moc tych osób tkwi w wodzie, więc warto brać chłodne kąpiele i prysznice, ale tez pić dużo czystej i źródlanej wody, a dzięki temu można wspomóc swoje siły. Niektórzy jej podopieczni mają dar jasnowidzenia. Kolory tych osób to złoto słońca oraz różne kolory wiosny, czyli świeża zieleń, pastele rozkwitających kwiatów. Jaryło – osoby urodzone od 15.04 do 14.05 Jaryło to męska wersja bogini wiosny, płodności oraz sił twórczych. Osoby urodzone w tych dniach są silne, władcze, namiętne, niestrudzone, ambitne i żywiołowe, ale też niestałe, niecierpliwe, zapalczywe oraz uparte. Właśnie proporcje tych głównych cech sprawiają, że takie osoby są przywódcami, za którymi inne osoby poszłyby w ogień, ale też mogą być osobami, których większość ludzi utopiłaby chętnie w łyżce wody. Poza tym dla tych osób stałość nie jest mocną stroną. Kolory tych osób to różnorodne odcienie zieleni, a metalem jest złoto, które przyciąga i rozświetla duszę tych osób. Lela – osoby urodzone od 15.05 do 02.06 Lela to bogini wiosny oraz kobiecej płodności. Nie tylko kocha ludzi, ale też wspiera ich bezwarunkowo. Tak samo, jak Wenus, jest nie tylko boginią miłości, ale również i dobrobytu. Osoby urodzone w tych dniach mają bardzo dużą potrzebę budowania bliskości. Bogini ta obdarza osoby te darem kołysania, ponieważ ludzie ci roztaczają wokół siebie aurę, która uspokaja rozdrażnionych, ale też przynosi ulgę tym osobom, które czują się przytłoczone. Poza tym osoby te potrafią każdego wysłuchać, ale też mają bujną i żywą wyobraźnię. Ponadto warto, aby osoby te przytulały się do lipy i brzozy, ponieważ energia tych drzew współgra z ich energią. Kolory tych osób to świeża zieleń i pastele. Dodola – osoby urodzone od 03.06 do 12.06 Dodola to bogini, która rządzi losem ludzi i jest opiekunką ludzi młodych duchem. Osobom urodzonym w tych dniach trudno jest w pełni dorosnąć, ale też lubią wierzyć w cuda, ale też nie zawsze spieszy się im z zaakceptowaniem tego, że mogę nie nastąpić. Ludzi ci mają pozytywne nastawienie, a wiara i czasami dziki optymizm pozwalają im gładko płynąć przez życie. Żywiołem tych osób jest zabawa, ale też lubią niezobowiązujące flirty. Aby odnaleźć szczęście w związku, powinni szukać partnera, który będzie podzielał ich system wartości. Dobrą energię dają im lniane ubrania. Ich kolor to słoneczny żółty, a kamieniem jest ametyst. Łada – osoby urodzone od 13.06 do 06.07 Łada to wiecznie młoda bogini piękna oraz czystej i nieskalanej miłości. Osoby te mają dużo wdzięku i uroku, ale nie łatwo wkraść się w ich łaski. Jednak warto się starać, ponieważ cudownymi, lojalnymi przyjaciółmi oraz towarzyszami. Dla tych osób związek nie jest przelotną miłością, ale czymś, co ma się stać integralną częścią ich życia. Osoby te potrzebują czułego i otwartego partnera, który ich zrozumie. Swoją siłę i poczucie spełnienia czerpią z ziemi, a do tego osoby te może wzmocnić delikatna biżuteria, która mówiła będzie coś o ich charakterze, wierzeniach i upodobaniach. Kupało – osoby urodzone od 21 do 22.06 Dla Słowian bardzo ważne znaczenie miała data przesilenia letniego i dlatego przypisali jej osobnego patrona, czyli Kupałę. Osoby urodzone w tym czasie mają skłonność do filozofowania, a także do zastanawiania się, co kryje się pod podszewką rzeczywistości. Lubią sprawdzać nieoczywiste teorie, ale też czytać historie, które przenoszą ich w czasie w inne epoki. Osoby te mają w sobie dużo wrażliwości i romantyzmu i tego samego potrzebują od swojego partnera, więc nie będą dla nich dobre związki oparte na kłótniach i sporach. Największą wartością jest dla nich rodzina. Szczęście tym osobom przynoszą wzory słoneczne, kwiatowe oraz te związane z nadejściem lata i miłością. Ich metalem jest złoto, które przyciąga ich i rozświetla ich duszę. Mokosz – osoby urodzone od 07.07 do 01.08 Mokosz jest odpowiedzialny za magię, urodzaj, żniwa oraz dobrobyt materialny. Osoby te płyną na fali, więc mało rzeczy potrafi ich w życiu przytłoczyć. Kiedy mają przed sobą zadanie, zaczynają je wykonywać. Gdy pojawiają się problemy, to rozwiązują je, zamiast narzekać i dramatyzować, jak bardzo trudne jest ich życie. Ich życie czasami bywa trudne, ponieważ często biorą na swoje barki więcej, niż są w stanie udźwignąć. Ciągle muszą mieć coś do roboty, ponieważ bezczynność i nuda są dla nich wykańczające. Dobrą energię daje im delikatna biżuteria ze złota i srebra z prawdziwymi kamieniami. Perun – osoby urodzone od 02 do 28.08 To jeden z dwóch stworzycieli świata, który powoził złotym wozem ciągniętym przez skrzydlate konie, a do tego przyzywał pioruny potężnym toporem. Poza tym był on bogiem gniewnym, a wśród swoich wyznawców budził ogromny szacunek. Osoby urodzone w tym czasie lubią błyszczeć, ale też przepełnia ich ambicja i chęć dowodzenia. Jednak mają one do tego talent i potrafią zorganizować zarówno pracę, jak i życie rodzinne, ale tendencja tych osób do dyrygowania oraz rozkazywania może innych denerwować. Te osoby mają bardzo dobre intencje, dzięki czemu można złagodzić konflikty. Osoby te otoczone przyjaciółmi nie będą odczuwały samotności. Poza tym chcą one żyć pełną piersią i w związku z tym, gdy ogarniają ich emocje, to nie zastanawiają się, jak bardzo wypada się im oddać. Do tego idą one na całość, a ich kolorem jest czerwony i czarny, natomiast odpowiednim metalem jest złoto. Piatnica – osoby urodzone od 29.08 do 13.09 Piatnica to patronka seksualności, kobiecości i płodności. Kiedyś Słowianie kładli się na mokrej ziemi, a następnie wyznawali jej swoje grzechy. Osoby te cechuje najbardziej skromność, ale też są ciche, ciepłe i nieskomplikowane. Swoje życie chcą wypełniać harmonią oraz pozytywną energią, ale też potrafią wysłuchać innych ludzi, zrozumieć ich intencje oraz doradzić. Mają zdecydowane opinie o zachowaniu innych i nie boją się ich wypowiadać, a to nie każdemu się podoba, ale tez trudno jest się długo gniewać na takie osoby. Osoby te wzmocni ręcznie wykonana biżuteria etniczna, a przeważnie z ornamentami roślinnymi. Natomiast wytchnienie przyniesie praca, która jest związana z ziemią, czyli sianie, przesadzanie oraz pielenie. Swarożyc – osoby urodzone od 14.09 do 27.09 Jest to bóg słońca i nieba, ale też ogniska domowego oraz ognia ofiarnego. Osoby urodzone w tym czasie są wrażliwe na piękno, a to pozwala im tworzyć wartościowe dzieła, a więc sprawdzą się, jako artyści. Natomiast ich ostry umysł oraz zamiłowanie do wiedzy mogą zrobić z nich świetnego nauczyciela. Pomimo tego, że mają talenty artystyczne, to i tak nie chodzą zadumani z głową w chmurach, gdyż potrafią iść przez życie, podążając za logiką oraz twardymi faktami. Bardzo rzadko zdarza się, aby te osoby nie były przygotowane do zmierzenia się z jakimś wyzwaniem. Planują one na kilka kroków wprzód, a dzięki temu mogą zaoszczędzić wielu nieprzyjemności. Aby mogli wykorzystać w pełni swój potencjał, powinni dbać o swój umysł oraz rozwijać się w wielu kierunkach. Szczęście przynosi tym osobom liczba 12, a ich kamieniem jest rubin. Z kolei siły doda im medytacja z ogniem przy ognisku albo świecy. Simargł – osoby urodzone od 28.09 do 15.10 Simargł jest istotą tajemniczą, poniekąd demonem, który jest strażnikiem drzewa życia, opiekunem domowego ogniska oraz wegetacji. Poza tym bóg ten był życzliwy wobec ludzi, ale też walczył przeciwko siłom ciemności. Osoby urodzone w tym czasie mają silny popęd do czynienia dobra oraz potrzebę naprawiania świata, co rzadko pozwala im zaznać spokoju ducha, ponieważ zło nie ma granic i wiedzą, że wszystkiego nie zdołają naprawić. Potrafią one zagrzewać innych ludzi do walki o wspólną sprawę, a odnajdują się w zawodach, które łączą się z powołaniem, czyli lekarz albo nauczyciel. W życiu rodzinnym bywają czuli i chętnie dają z siebie wszystko, ale muszą uważać, aby w bliskich relacjach nie stać się dyktatorem i też muszą zaakceptować to, że nie każdy podziela ich zdanie i moralność. Dzięki szczerym rozmowom możliwe będzie lepsze zrozumienie najbliższych, a najbliżsi będą mogli zrozumieć te osoby. Drzewem, które dodaje im mocy, jest jesion i warto otaczać się kolorami ziemi. Marzanna – osoby urodzone od 16.10 do 08.11 Marzanna to władczyni Życia i Śmierci. Ma dwa oblicza, czyli tej, która odpowiada za zimę, śmierć i zastój, a także tej, która jest patronką miłości i ponoć była źródłem magii. Z osobami pod jej patronem nie ma żartów, ponieważ mają żelazne nerwy i samozaparcie, które pozwala im osiągnąć każdy cel, jeżeli tylko sukces zależy od nich. Kiedy coś staje im na drodze, to nie rozpaczają i nie wpadają w popłoch, ale po prostu usuwają przeszkodę. Konkurencja pcha te osoby do przodu oraz pozwala im żyć pełnią życia, dlatego powinni oni szukać osób, które będą dla nich wyzwaniem i tak jak oni będą podnieceni wyścigiem. Osoby te odnajdują się w zawodach, które wymagają wiedzy i intuicji, a do tego pomóc mogą medytacje nad wodą. Żmij – osoby urodzone od 09.11 do 28.11 Żmij to strażnik drzewa życia i wejścia do Nawii, zaświatów, ale tez jest to opiekun ludzi walczących ze smokami powietrza, które wywoływały klęski żywiołowe. Ich największym przyjacielem jest intuicja, która pozwala im unikać wielu życiowych nieprzyjemności oraz niepowodzeń. Nie ma w tych osobach naiwności i potrafią one dostrzec ciemne strony ludzi, ale też są wyczulone na wszelkie kłamstwa oraz machlojki, przez co trudno je oszukać. Jednak osoby te płacą za to wysoką cenę, a brak zaufania do innych sprawia, że trudno im nawiązać głębokie relacje. Może je uszczęśliwić partner pełen optymizmu, a ich kolor to błękit. Kostroma – osoby urodzone od 29.11 do 26.12 Jest to bóstwo o dwóch twarzach, czyli młodej i starej, ale też o dwóch sercach, czyli tym młodym i szybkim oraz starym, czyli tym zwalniającym tempo. To również bóstwo o dwóch postaciach – mężczyzny, czyli Kostrub oraz kobiety, czyli Kostroma. Osoby urodzone w tym czasie w trudnych chwilach okazują się opoką dla ludzi, a ich poczucie humoru jest trochę mroczne, ale potrafią być bardzo oryginalne. Potrafią one pracować do utraty sił, nawet zdrowia. Natomiast niektórzy muszą się uczyć sztuki bycia tu i teraz, czyli tzw. uważności – a osoby urodzone w tym przedziale czasowym urodziły się z tym darem. Bardzo dobrze wyczuwają moment, w którym się znajdują, ale też potrafią odsunąć od siebie myśli i skupić się na doznaniach, dlatego warto używać tego daru w badaniu emocji, czyli zauważać, co czuje się do przyjaciół, partnera i dzieci, a to pozwoli im zrozumieć, czego inni potrzebują od nich. Rośliną tych osób jest jodła, a kolory to biel, srebro i szarość. źródło: odkrywamyzakryte.com/horoskop-slowianski/
    1 punkt
  33. @Koniczyna, my wiemy, a reszta niech się domyśla
    1 punkt
  34. @Syrena skarbenku, blondyneczka na karcie co robi diabłowi Ja się pytam
    1 punkt
  35. Proszę tutaj znajdziesz obliczenia, a także linki do tematów, w którym znajdziesz znaczenia liczb https://kartylosu.pl/forum/44-kurs-numerologii/ Spróbuj sama poszukać i coś napisać.
    1 punkt
  36. Najpierw spróbuj sama. Proszę tutaj znajdziesz obliczenia razem z linkami, do tematów, w których są znaczenia liczb https://kartylosu.pl/forum/44-kurs-numerologii/
    1 punkt
  37. KIM JESTEŚMY I JAKIE MAMY CELE? Stanowimy ZJAWISKO, określane mianem DZIECI INDYGO ze względu na dominujący kolor naszej aury. Przyszliśmy na ten świat, by zainicjować konieczne zmiany i wskazać kierunek dalszego rozwoju ludzkości. Według Virtue Doreen ("Dzieci Indygo - opieka i wsparcie"): "Najwcześniejsze Dzieci Indygo pojawiły się w niewielkich grupkach w późnych latach 50-tych i 60-tych, aby zbadać tę planetę na użytek większej grupy, która ma podążyć ich śladem." Pojedynczy pionierzy znaleźli się wśród twórców ruchu hippisów, potem nas przybywało, a główna fala narodzin przypada na potomstwo dzieci-kwiatów (początek lat 70-tych XX w.) Tak czy inaczej trudno nas namierzyć po dacie urodzenia, łatwiej rozpoznać po ewidentnych cechach charakteru. Lee Carroll i Jan Tober ("Dzieci Indygo") opisują nas jako: bardziej wymagające, inteligentniejsze, bardziej konfliktowe, bardziej intuicyjne, bardziej duchowe, a w niektórych przypadkach nawet bardziej brutalne niż jakiekolwiek pokolenie przed nimi. KIM NA PEWNO NIE JESTEŚMY Stanowimy zjawisko, które wielu ludzi traktuje na równi ze wszystkim, co paranormalne, a to wielki błąd. Jasnowidzenie, jasnosłyszenie... przydatne są w pracy egzorcystów czy różnej maści szpiegów (często do poszukiwania osób zaginionych). To praca "na usługach", którymi nie można nikogo skłonić do wielkich przemian. Prawdą jest, że posługujemy się nad wyraz wyczuloną intuicją, ale to coś innego niż jasnowidzenie. Uruchamiamy siłę twórczą, która łączy nas bezpośrednio z TWÓRCĄ wszechrzeczy i pośrednicy są nam zbędni. Dlatego żadne z nas nie zostanie nigdy channel-medium. Nasza duchowa niezależność sprawia, że za nic nie oddamy ciała (aparatu mowy, piszącej ręki...) we władanie tak naprawdę nie wiadomo czyje. W przypadku, gdy istoty z innych wymiarów chcą nam coś przekazać albo - co często się zdarza - POMÓC - mają wolną drogę do świata naszych snów lub gdy jesteśmy otwarci na inspirację podczas medytacji. Tędy przychodzi do nas mnóstwo ułatwiających życie wskazówek i wiele ostrzeżeń. Nie jest prawdą, że nasza aura ma kolor indygo. Barwa aury to odpowiednik uczuć i emocji; dysponujemy całą paletą - jak wszyscy. Kolor indygo przeważa tylko w dzieciństwie, gdy w sposób wzmożony tworzymy samych siebie i swój świat. CO NAS WYRÓŻNIA? - Jesteśmy starymi duszami, wysoko rozwinięci duchowo. Każdy z nas ma głębokie, wszystkowiedzące oczy już we wczesnym dzieciństwie. (fot. z lewej.) Posiadamy Wiedzę, której nikt nam nie przekazywał i której nie czytaliśmy w książkach. Wykazujemy się ogromną świadomością zadań życiowych, potężną siłą i determinacją. - Inaczej czujemy i kierujemy się innymi potrzebami duchowymi niż nasi bliscy. Jesteśmy bardzo inni i za nic nie chcemy dopasować się do reszty. To reszta musi nas zrozumieć i stworzyć (nie tylko) nam odpowiednie warunki do życia. Nie bez powodu piszą o nas książki. - Cechą, która zdecydowanie różni nas od reszty ludzi jest częściowo pokonany "GEN NIEWOLNIKA" Istnieją hipotezy, że w czasach przedhistorycznych kosmici ("bogowie") uszkodzili nam kod genetyczny. Tak jak my modyfikujemy zboże czy zwierzęta hodowlane, by odpowiadały naszym oczekiwaniom, tak oni zmodyfikowali nasze DNA, by posiąść idealnych niewolników (na jakiś czas). Jak mawia stare przysłowie "niewolnik nie chce być wolny, pragnie tylko zostać panem niewolników". Gdy zabrakło więc "bogów", rozpoczęliśmy historię wzajemnych podbojów i albo jesteśmy podporządkowani albo dążymy do władzy nad słabszymi. Z uwagi na obecność uszkodzonego genu nie potrafimy harmonijnie współżyć z istotami naszego własnego gatunku. Stąd w polityce międzynarodowej, w grupach.., nawet w związkach toczą się nieustanne boje o dominację i strefy wpływów. Nowa Era wymaga całkowitej przemiany świadomości, by ludzkość mogła opuścić błędne koło obłąkańczych relacji i zapoczątkować nowy, zupełnie inny rozdział swojej historii. Musi "przeskoczyć" istniejące dotąd uwarunkowania genetyczne i wynieść się ponad świat materialny. Potrzebuje PRZEBUDZENIA do życia duchowego! Dzieci indygo rodzą się przebudzone. Dlatego nie dajemy się zdominować i w żadnym wypadku nie dążymy do władzy nad innymi. Skupieni na przeforsowaniu własnej niezależności samym naszym istnieniem wymuszamy na otoczeniu absolutnie nowy obraz wzajemnych stosunków. - Uwielbiamy życie ziemskie we wszystkich jego przejawach. Kochamy zwierzęta, Naturę, harmonię i piękno. Jesteśmy gotowi zrobić WSZYSTKO, by uczynić tę planetę miejscem bezpiecznym i pełnym miłości. Działamy, jakbyśmy mieli wmontowany kompas, nakazujący zmierzać w kierunku najwyższego dobra wszystkich mieszkańców Ziemi. - Posiadamy doskonałą intuicję, niezwykłe silną empatię i - czasami - zdolności telepatyczne. Wiemy, kiedy jesteśmy oszukiwani i kiedy oszukiwani są inni ludzie. Gwałtownie reagujemy na cudzą krzywdę. Mamy głębokie poczucie wspólnej JEDNOŚCI, dlatego to, co boli innych, w takim samym stopniu boli i nas. Pragnienie usunięcia (własnego) bólu jest motorem naszych działań. - Bezwiednie, "czytamy" w kronice Akaszy. Cokolwiek potrzebujemy wiedzieć, po prostu WIEMY (nie wiadomo skąd). Wielu z nas jednocześnie odbiera te same sygnały, ulega tej samej inspiracji i wpada na te same pomysły... - Posiadamy dominującą wolę. Niektórzy przypisują nam królewską godność, choć jest to wyłącznie poczucie godności Człowieka. Ono nie pozwala uznać żadnej, ograniczającej nas władzy. Nie potrafimy okłamywać siebie ani żyć wbrew własnym uczuciom. Nie umiemy poddać się niezdrowym układom w domu, w szkole, w pracy... Nie damy narzucić sobie zbędnej dyscypliny, nie ugniemy karku przed głupszymi od nas. Przykładem pokazujemy, że życie w zgodzie z wewnętrzną Prawdą jest możliwe. - Jesteśmy WOJOWNIKAMI ŚWIATŁA. Wobec ludzi otwartych na zmiany jesteśmy wyjątkowo ciepli, przyjaźni i pełni miłości. Stajemy się jednak bezwzględni, zimni i bezkompromisowi, gdy ktokolwiek stanie na drodze naszych celów, wywiera na nas presję, stara się przejąć nad nami władzę, zdominować i wciągnąć w swoje brudne gry. Tego typu ludzi traktujemy okrutnie! W umiejętność tę wyposażył mnie TON GALAKTYCZNY (kalendarz Majów). Dzięki niemu potrafię - gdy to konieczne - udzielić oportunistom brutalnej lekcji, mrożąc w sercu całą swoją empatię i wrażliwość. - Jesteśmy nieposłuszni i niesubordynowani wobec etycznie ułomnych zwierzchników. Zwłaszcza, gdy nie dają wyboru, odbierają prawo do samodzielnego myślenia i działania, dbają tylko o siebie zamiast o wspólne cele... Dla nas prawdziwa władza jest tylko tam, gdzie wszyscy uczciwi podwładni widzą w niej sukces dla siebie!!! - Buntownicza Natura i wyjątkowo ostry temperament sprawiają, że można nas zabić, ale nie można nas do niczego zmusić. W temperament - jak we wszystkie inne cechy - wyposaża nas zawsze KOSMOS (ja mam w Marsa w Baranie). Jesteśmy głęboko świadomi jego UNIWERSALNYCH PRAW i nie uznamy żadnych innych. Nie ma nad nami prawa ani boga, w imię którego ktokolwiek wyegzekwowałby od nas czyny, sprzeczne z naszym JA i naszą moralnością. Ilekroć uda nam się postawić na swoim, czujemy się, jakbyśmy przeforsowali do Akaszy koleją "ustawę" o zakazie wykorzystywania człowieka przez człowieka. - Nie da się nas wtłoczyć w stare ramy edukacyjne, w przebrzmiałe systemy społeczne, religijne, polityczne czy prawne.... Nieustanna walka z tymi, którzy się o to starają, jest dla nas wielkim problemem ale i drogą. Każda wygrana to zburzenie kolejnej struktury, której brakuje prawości, PRAWDY i szans na wolny rozwój człowieka. - Jesteśmy brutalnie szczerzy i konfliktowi. Zawsze i wszędzie mówimy, co myślimy, a raczej szybciej mówimy niż zdążymy pomyśleć. Mamy wstręt do dyplomacji. Brak nam oporów, by mówić otwarcie o naszych potrzebach. Natychmiast wykrzyczymy, co czujemy lub co mogą czuć inni w niezdrowej sytuacji. Przez wielką intuicję i nadmierną szczerość robimy sobie wielu wrogów. Na szczęście mało nam zależy na akceptacji otoczenia. - My już żyjemy w innym świecie. Miksujemy różne prądy duchowe tak, by nasza filozofia życiowa znalazła współbrzmienie z ogólnym WIELKIM PORZĄDKIEM. Wybieramy ostatecznie to, co pozwala być spontanicznym i bez krzywdzenia kogokolwiek daje nam szczęście. Ustalamy NOWE, własne reguły i natychmiast się im podporządkowujemy. Jest to dla nas jedyna droga, by w sposób czysty i prawy czynić to, co dyktuje i serce i rozum. Przykładem zachęcamy do podobnych przemian innych. - Jesteśmy nieprzekupni i odporni na stan posiadania. Jedyne, co dla nas cenne, to MIŁOŚĆ i nasze ideały. Wypełnia nas bogactwo duchowe. Świat materii jest tylko tłem. Pieniądz - tylko środkiem. Osiągając dojrzałość czerpiemy bezpośrednio ze źródła obfitości i w celu tworzenia RAJU NA ZIEMI łatwo zdobywamy każdą sumę. Równie łatwo ją wydajemy, bo zbędne są nam rezerwy, rzadko gromadzimy coś na zapas. Nie obciąża nas przywiązanie. Dzięki temu nie można nas przestraszyć BRAKIEM czy STRATĄ czegokolwiek. Jesteśmy i pozostajemy WOLNI! - Posiadamy dużą skłonność do ryzyka. Wiemy, że tego, co do nas należy z własnym życiem włącznie, stracić nie można. Konsekwentnie robimy swoje nie oglądając się na nic. - Wykazujemy się błyskotliwą inteligencją, wyposażoną niekiedy w ostre, satyryczne poczucie humoru. Dla mnie osobiście to najskuteczniejsza broń, pomocna w nieustannej walce o przeforsowanie naszej wizji świata. - Jesteśmy szczególnie wrażliwi na przejawy absurdu. Absurdem jest dla nas wszystko, co jeśli nawet społecznie lub religijnie poprawne, wchodzi w konflikt z Uniwersalnym Prawem Kosmosu. Jakakolwiek dyferencja między Prawdą a rzeczywistością jest dla nas jaskrawo widoczna i drażni nas brakiem logiki! Odruchowo obnażamy wszelki bezsens. zmuszając otoczenie do koniecznych przemyśleń. Niekiedy metodą wstrząsową poruszamy najbardziej ociężałe umysły twardogłowych konserwatystów. W ten sposób jako całość (wszystkie dzieci indygo) dokonujemy powolnych przemian w myśleniu ludzi na całej planecie. To niewdzięczna praca. Z tego właśnie powodu wielu postrzega nas wyłącznie jako jednostki konfliktowe, a nasza "wzniosła rola" często w tym właśnie punkcie się kończy. Bo jeśli ktokolwiek sądzi, że zmiany pojawią się SAME, przywiezione przez nas w kosmicznych walizkach, jest w błędzie. Przemiana musi dokonać się we wnętrzu każdego człowieka, by stała się wyraźnie odczuwalna w jego życiu, a potem w życiu całej ludzkości. - Myślimy niemal wyłącznie abstrakcyjnie i zawsze w sposób nowatorski. Nie ma dla nas nic niemożliwego. Mamy niewyczerpane pokłady twórczej energii i liczne talenty. Inspiracje czerpiemy wprost ze Światła, ze snów, z słów zasłyszanych na ulicy... Nieustannie atakujące nas pomysły pojawiają się w naszych głowach szybciej, niż zdołamy je realizować. Mnie osobiście wyposażyła w moc idei, snów i dostatków NIEBIESKA NOC (kalendarz Majów, kin 203, na portalu). Dlatego od najmłodszych lat byłam bardzo kreatywna i skora do wynajdowania nowych dróg. "Umierałam" z frustracji, gdy coś odbierało mi prawo do wprowadzania zmian czy ulepszeń. - Nie jesteśmy prymusami. Wysoki iloraz inteligencji w połączeniu z ogromną niezależnością sprawia, że nasza błyskotliwość i talenty gasną podczas nudnych lekcji w szkole. Dla nauczycieli jesteśmy ekscentryczni i niezrozumiali. Mamy opinię zdolnych, ale leniwych. Niektórzy z nas bywają uznani za cierpiących na zespół ADD lub ADHD. Różnica między nami a dziećmi autentycznie dotkniętymi tą chorobą jest taka, że my jesteśmy inteligentni. Naprawdę otwarci jesteśmy tylko na Wiedzę, przydatną do samorealizacji. Z pasją rozwiniemy talenty, w które wyposażyła nas Natura. Zmuszeni do nauki przedmiotów zbędnych, odmawiamy koncentracji i uwagi, a gdy nie ma innego wyjścia, chorujemy. (Uzdrowienia wymaga system edukacji.) - W naszej obecności często manifestują się różne, bliżej niezbadane zjawiska. Na zdjęciach pojawiają się najdziwniejsze energie, przedmioty zachowują się w sposób niekonwencjonalny. Na pewno nie jest z nami nudno. - W SPRZYJAJĄCYCH WARUNKACH BYTOWYCH jesteśmy radośni, idealistyczni i pełni pomysłów na ulepszenie świata. Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy najzwyklejszymi ludźmi na świecie, podlegamy tym samym uwarunkowaniom astrologicznym, numerologicznym i tak samo obarczeni jesteśmy karmą... Kieruje nami prawo i pragnienie szczęścia dla siebie w idealnym świecie naszych marzeń. Wyposażeni w wyjątkową wrażliwość na wszelkie wypaczenia uparcie szukamy sposobu na realizację własnych ideałów. Na tej ścieżce - tak samo jak inni - jesteśmy zmuszeni rozwijać wewnętrzne mistrzostwo. Do doskonałości mamy równie daleką drogę, jak wszyscy. NASZE ZADANIA - Musimy zainicjować proces uzdrawiania i transformacji. Jesteśmy związani z ekologią, prawem, medycyną, parapsychologią... , by od wewnątrz wprowadzić ulepszenia. Do naszych zadań należy wymuszenie nowego systemu edukacji, który następnie zmieni oblicze struktur społeczno-politycznych. Własne, najczęściej przykre doświadczenia życiowe i nadmiar pomysłów wskazują nam drogę. - Staramy się obalić stary system tam, gdzie to konieczne. Dowodzimy, że struktury obdarte z PRAWDY nie mają już prawa bytu. Demaskujemy i dążymy do usunięcia przestarzałych konwenansów, bezsensownych przepisów, praw i reguł tam, gdzie ograniczają właściwy rozwój i nic dobrego nie wnoszą. W tym punkcie niezbędny bywa nasz upór i siła. - Czuwamy, by nowe kierunki nie podlegały starym wypaczeniom. Dbamy, by obnażyć królestwo jakiejkolwiek manipulacji. Wszelka nowość wtłoczona w stare ramy mistyfikacji, najdrobniejsze oszustwo działa na nas jak przysłowiowa płachta na byka. - Wielu z nas pomaga innym dotrzeć do naturalnych potencjałów i wewnętrznej Prawdy. Chcemy, by każdy mógł podążać wyłącznie własną ścieżką (nie naszym śladem) i realizować wyłącznie własne cele (nie nasze) - w harmonii z Całością. Zależy nam ogromnie na rozszerzeniu świadomości wszystkich ludzi na Ziemi. Pragniemy, by każdy człowiek stał się WOLNY. - Każde z dzieci indygo podąża swoją własną ścieżką i działa w swoim obszarze. Osobiście zajmuję się pomaganiem innym w przebudzeniu do życia duchowego. W trakcie mojej pracy odkryłam ogromny wpływ energii piramid na rozszerzenie świadomości. Z biegiem czasu dowiodłam, że umożliwia ona dotarcie do Prawdy, jaką każdy nosi w swoim wnętrzu. Budzi ducha , a to pomaga pokonać "gen niewolnika" i burzy wszelkie podziały między ludźmi. Z tego powodu przez 10 lat gromadziłam pieniądze ze sprzedaży małych modeli podwójnych piramid, by urzeczywistnić wystawienie wielkiej konstrukcji dla świata. Wraz z grupą zapaleńców wystawiliśmy ją we francuskich Pirenejach na przełomie tysiącleci 1999-2000 r. . W książce "Piramidy YANTRA - sekrety materializacji marzeń" opisałam duchową metodę oczyszczania się z minionych obciążeń i tworzenia nowej rzeczywistości w blasku piramid. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie odkrycie Wiedzy Tolteków, którzy 2 tys. lat wcześniej odkryli i czynili dokładnie to samo., inne były tylko ich piramidy. Toltecy przepowiadali, że nadejdzie dzień, kiedy toltecki sposób myślenia stanie się filozofią obowiązującą całą ludzkość. I tak się właśnie dzieje. Przyszliśmy na Ziemie i żyjemy wszyscy razem na jednej planecie. Mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę, że każdy z nas pochodzi z innego poziomu świadomości, z innej gwiazdy, z innego systemu planetarnego, czy zupełnie z innej galaktyki.. Każdy z nas ma swoją własną misję. Poziomy kosmiczne posiadają inne promieniowanie i odmienną wibrację kosmiczną. Mamy poziomy o czystych i niezakłóconych energiach- wysokie i te niższe ciągle mniej doskonałe a najbliżej Ziemi jest poziom astralny, tzn. czwarty wymiar, gdzie znajduje się cały kosmiczny śmietnik. Dlatego my ludzie tak dalece różnimy się od siebie. Każdy z nas nosi w sobie taką wibrację z jakiej przybył, jest częścią swojej ojczyzny-swojego wymiaru albo swojej gwiazdy. Coś podobnego jak na świecie rasy ludzi, narodowość, wspólna kultura, obyczaje, podobieństwo - cechy genetyczne. Na pierwszy rzut oka widać różnicę między grupami etnicznymi, człowiek biały, kolorowy, mówiący innym językiem, różnice w charakterze. Człowiek nosi w środku swoje własne ziarno- ziarno z kosmosu, z miejsca z którego przybywa. I to jego ziarno kiełkuje wśród nas na planecie Ziemi. Rzadko ale zawsze na Ziemię przychodziły dusze wysoko zaawansowane, ze specjalną misją. Ludzie, którzy z wielkim poświęceniem służyli planecie Ziemia. Już wspominałam, żyjemy troszkę w dziwnych czasach, na Ziemię zaczyna dochodzić wyższe promieniowanie kosmiczne z planety Alcione (Plejady), nadciąga inne pole magnetyczne, potężne, najsilniejsze jakie zna kosmos. Niosące Złoty Wiek, rozkwit piękna, miłości, dobroci i Wielkiego Bezinteresownego Miłosierdzia. Nadchodzą piękne czasy ale i niełatwe. Wszystko co piękne trzeba najpierw wypolerować- oczyścić, czasami w wielkim ogniu. Znamy obróbkę złota. To również czeka Ziemię i jej mieszkańców, oczyszczenie, transformacja i transmutacja, czyli podniesienie do wyższych energii. W związku z tym na Ziemi pojawiło się dużo wspaniałych dusz z wyższych wymiarów. Mają do wypełnienia swoją misję - niosą przesłanie i w swoim ciele bardzo wysokie światło (wibracje). Im z wyższego poziomu dusza przychodzi tym bardziej oddana dla swojej pracy, pełna miłości i miłosierdzia w służbie dla drugiego człowieka. Dzieci gwiazd - jednoczą się dzisiaj ze sobą, poszukują własnych źródeł. Pragną pomoc innym. Pracują z wielkim poświęceniem. Po czym poznasz dziecko gwiazd z dalekich galaktyk? - 65% to kobiety, 35% to mężczyźni, - posiadają inne oczy, tzn. kocie oczy, zmienne jak kameleon, b.często zielono-niebiesko-szare, ciężko ich określić, - ludzie o wielkich sercach - charyzmatyków - z dużym magnetycznym przyciąganiem, - bardzo wrażliwi na pola elektromagnetyczne, - posiadają niższą temperaturę ciała, - często zapadają na choroby przewlekle, najwięcej zatok, i gardła. - posiadają inny układ żeber i znamiona, znaki z którymi już się rodzą, - bardzo wrażliwi na dźwięk, światło, odór, - mają problemy ze swoimi stawami - opuchnięte -obolałe, - zwalczają sami najcięższe swoje choroby, -uwikłani są w całe serie wypadków i okaleczeń. Emocjonalne, - czują własną misję, - mają wspaniałe wyczucie prawd kosmosu, - bardzo często z powodu zachwiania równowagi hormonów w ich ciele, cierpią na depresję, - wierzą głęboko, że nie pochodzą z tej planety i czują swoje rodzinne źródło,. - od wczesnej młodości mają doświadczenia mistyczne, są bardziej religijni, wierzący w Boga. - posiadają zdolności telepatii między sobą, przyciągają się nawet z dalekich odległości, - telepatycznie komunikują się ze swoim wyższym źródłem i stamtąd czerpią telepatycznie mądrość, - często przeżywają OOBE, - wierzą w cuda, - ich zachowanie przez całe życie wygląda jak małego dziecka, wiecznie radośni i pełni humoru, zachowują się jak elfy, lubią kolorowe ubrania, kamienie szlachetne, kochają przyrodę, zwierzęta, a te lgną do nich, - wierzą w reinkarnację, - mają pamięć poprzednich wcieleń i żyć równoległych na tej Ziemi, - posiadają zdolności uzdrawiające-wyższe wibracje ciała, - posiadają zdolności przewidywania i przepowiadania przyszłości, - mają prorocze sny, - widzą aurę. Takie dzieci mają ogromny szacunek do życia, potrafią zadziwić dorosłych wypowiadając treści, których nikt ich nigdy nie nauczył ani na pewno ich nigdzie nie przeczytali. W obecności tych dzieci powinna być niezwykła atmosfera obcowania z kimś wyjątkowym. Jest cały szereg cech "Dzieci Indygo", które pozwalają dość precyzyjnie ustalić, czy mamy do czynienia z "dzieckiem z gwiazd". Oczywiście są przypadki ścinające z nóg. Takie dziecko potrafi także swobodnie lewitować lub bez problemu odczytuje myśli innych ludzi... W Polsce jest także kilka takich przypadków, których jeszcze nie mieliśmy czasu dokładnie zbadać, ale o istnieniu których już wiemy. Dzieci Indygo mają niezwykle dobry kontakt ze zwierzętami i praktycznie od samego początku cechuje ich poszanowanie dla wszelkiego życia. I dzieje się tak mimo tego, że ich rodzice są ludźmi nikczemnymi - to dla dzieci INDYGO nie ma znaczenia. Bardzo często w obecności tych dzieci wykonywane są zdjęcia X`Files z dziwnymi energiami - to także jest ważny znak. Potem z "Dzieci Indygo" wyrastają niezwykli ludzie, którzy obdarzeni są ponadprzeciętną charyzmą, którzy stają się silnymi osobowościami wpływającymi na potężne grupy ludzi... Jaki jest cel "Dzieci Indygo"? Ich zejście na Ziemię jest w pełni świadome, mają one pomóc Ziemi przejść przez ważny "Punkt Zmiany". Są niczym "Aniołowie Stróże" naszej cywilizacji, obdarzeni w większym stopniu możliwościami postrzegania pozazmysłowego prawdopodobnie spełnią jakąś istotną funkcję w czasie spotkania z "wyższymi cywilizacjami", które - to w tej chwili nie ulega żadnej wątpliwości - intensyfikują swoją obecność na ziemi. Jedna z hipotez zakłada, że dzieci te posiadają uśpioną wiedzę, która powróci do nich w odpowiednim momencie. Mówiąc krótko: ludzie popełniają błąd czekając na "OBCYCH" gapiąc się w niebo i czytając z kwadratowymi oczami artykuły NAUTILUS-a poświęcone UFO. A "Obcy" już dawno są obok nas... źródło: przebudzeniduchowo
    1 punkt
×
×
  • Utwórz nowe...