Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 2019.08.23 we wszystkich miejscach

  1. źródło: Stowarzyszenie Radiestetów im. Czesława Spychalskiego w Poznaniu
    2 punkty
  2. Magdalena Witkiewicz,to jedna z moich ulubionych autorek. Jest to kobieta obdarzona niezwykłym talentem. Jej teksty są lekkie i przyjemne. Rzadko się zdarza,bym była rozczarowana tym,co wychodzi spod jej pióra. Sięgając więc po jej najnowsza powieść JESZCZE SIĘ KIEDYŚ SPOTKAMY byłam pewna,że się nie zawiodę. Tak też się stało. Powieść,w której teraźniejszość miesza się z przeszłością. Tragiczna i dramatyczna przeszłością. Mowa tu bowiem o czasach wojennych. Książka jest podzielona. Część rozdziałów poświęcona jest Justynie. To bohaterka z teraźniejszości. Justyna opowiada o swoich miłosnych perypetiach od momentu,gdy jej ukochany Michał wyjeżdża do Stanów,by zarobić na mieszkane,aż do czasu obecnego,gdy jej małżeństwo wisi na krawędzi. Między czasie poznajemy przygody kilkorga przyjaciół:Adeli(to babka Justyny),Franciszka,Jana,Joachima i Racheli. Życie ich nie oszczędzało. Wojna zmieniła ich na zawsze. Zmieniła ich, zmieniła ich losy... Pytanie tylko czy aby na pewno na gorsze? Książka pani Magdy to słodko-gorzka opowieść o miłości. Miłości niejednokrotnie tragicznej. Ale jak to u Witkiewicz bywa,niemal wszystko kończy się dobrze. Choć może nie tak,jak pierwotnie by się zakładało ☺ Ponad to pokazuje,że czasem poprzez swoje zachowania,decyzje powielamy błędy przodków. Z powieści "Jeszcze się kiedyś spotkamy" bije piękne przesłanie. A mianowicie,by nie czekać na szczęście, ale żyć i brać z tego życia garściami tak,by później nie żałować,że straciło się czas na bezowocne oczekiwanie. "Teraz tak sobie myślę,że byłam bardzo nieszczęśliwa. I wciąż czekałam na szczęście. Czy szczęście przyszłości wtedy, gdy na nie czekałam? Nie. Przestałam czekać? Tak,teraz nie czekam. Jedynie na autobus, chociaż zwykle jeżdżę samochodem. Czasem czekam na dzieci z obiadem czy na nowy odcinek serialu. Ale nie czekam,aż ktoś coś zrobi. Sama jasno komunikuję,czego oczekuję. I często to dostaję. A jak nie dostaję? Nie mam o to żalu." Zachęcam gorąco do przeczytania. iwanek
    2 punkty
  3. Może być niszczenie lub jakiś szwindel. Jeśli pytanie dotyczy niszczenia.
    1 punkt
  4. Pytanie było o niszczenie: więc karta 5 mieczy, może mówić, że mogą ten projekt jakby wykorzystać, trochę taki podstęp jakby. Ciężko mi powiedzieć, sprawdź czy ta firma jest rzetelna/wiarygodna.
    1 punkt
  5. Przepraszam, pomyliłam karty, 5 mieczy a nie 5 denarów. 5 mieczy - wskazuje dwojako: albo pokonanie konkurencji, albo firma okaże się jakaś nie w porządku w związku z tym projektem.
    1 punkt
  6. To właśnie ten projekt, przeglądanie go przez kogoś.
    1 punkt
  7. 5 denarów - owszem może na to wskazywać - że uległ zniszczeniu ten projekt. Albo leży w jakimś ciemnym kącie w archiwum. EDIT: Przepraszam, pomyliłam karty, 5 mieczy a nie 5 denarów. 5 mieczy - wskazuje dwojako: albo pokonanie konkurencji, albo firma okaże się jakaś nie w porządku w związku z tym projektem.
    1 punkt
  8. Niebezpieczeństwo w stawianiu sobie kart na związek, który nie przynosi nam w istocie zadowolenia jest taki, że szukamy w rozkładzie cienia nadziei. Więc powielamy rozkłady, czekając aż np. pojawi się wymarzony dla nas rozkład kart. Tylko, że jak się pojawi w końcu za którymś razem, to mamy już tak namieszane, że nie wiemy czy w to wierzyć Tarot w końcu odpowiada życzeniowo, widząc - że odbiorca nie chce przyjąć innej opcji. Jeśli chcesz sobie odpowiedzieć na pytanie, jak wygląda ta relacja w istocie - to odłóż karty i odpowiedz sobie sama, bo Ty już wiesz.
    1 punkt
  9. Każda z Was ma połowicznie rację. Spotkałam swojego brata ciotecznego
    1 punkt
  10. Zgadzam się z przedmówczynią, to nowe zauroczenie, kochanek..kochanka..
    1 punkt
×
×
  • Utwórz nowe...