Nie wiem czy pomogl ktos pani, troche czasu minelo, babcia zawsze mowila, ze jezeli czuje sie obecnosc ducha (albo widzi), to powinno sie zapalic biale swiece i poprosic o odejscie. Swiece powinny palic sie dosc dlugo. Sama mialam kilka takich przypadkow, zreszta u mnie w rodzinie kilka osob ma "taki dar" (nie wiem czy to mozna nazwac darem, bo raz tez krzyku narobilam 😉, ale jak ktos juz pisal duch krzywdy nie zrobi). Jesli swiece nie pomoga to mozna napisac list z prosba, spalic i zakopac gdzies daleko od domu, inni mowia zeby wyrzucic do naturalnej wody (rzeka, jezioro). W moich przypadkach pomoglo, nawet kolegom corki kiedys tak poradzilam, bo spotkali dziwna zjawe i dziwne rzeczy zaczely im sie dziac, jeden wierzyl i pomoglo, drugi bez zadnego powodu wyjechal rowerem na srodek ulicy..mowia tez, ze trzeba w to wierzyc, ze zadziala. Ale to historie opowiadane z "dziada-pradziada". Inni kaza przychodzic ksiedzowi i dom swiecic, tylko czy duchy sa zle? Raczej nie wszystkie, chociaz to nie bardzo przyjemne 😉 dziadka na wojnie duchy zakonnic uratowaly przed Niemcami np...ja osobiscie nie jestem katoliczka, wierze w dobro i zlo, ale nie podoba mi sie sama instytucja KK, chociaz z ksiezami lubie rozmawiac, tymi z powolania. Nie tepie osob wierzacych, ale sama widze wiele sprzecznosci i patrzac na historie jak KK zawsze myslalo o bogactwach, albo ile krzywd krucjaty wyrzadzily. Bardziej przekonowuje mnie tez reinkarnacja. Dlatego ksiedza do odganiania ducha bym nie zaprosila, stawiam na babcine sposoby i poki co zawsze pomogly 😉 mam jednak nadzieje, ze juz dawno przestal pania nekac