Ja miałem sytuację z monetą. Byłem jakieś dwa tygodnie przed powrotem do Polski, pozbywałem się rzeczy, których nie miałem zamiaru zabierać. Któregoś dnia rozkręcałem łózko, , które chciał ode mnie kupić kolega. Po podniesieniu materaca i zdjęciu tych drewnianych żeberek na wykładzinie leżała 20-pensówka. Podniosłem ją, położyłem na komodzie i zszedłem do kuchni po wkrętarkę. Kiedy wróciłem, pierwsze co zobaczyłem to tę sama monetę na podłodze. Dostałem gęsiej skórki. Podniosłem ją raz jeszcze i odłożyłem. Dokończyłem rozkręcanie, ale następnego dnia opowiedziałem o tym jednej koleżance. Po jakimś czasie przyszła do mnie inna moja koleżanka, szwagierka tamtej, której opowiedziałem historię. Powiedziała, że mi wierzy, bo czuje przy mnie mojego dziadka. Że on w ten sposób dał o sobie znać, że czuwa nade mną.
Ona była przekonana, że moja decyzja o powrocie do Polski była z tym związana., że mój dziadek, stróż, nie wiem jak go w sumie nazwać, dał mi do zrozumienia, że to dobra decyzja.
To było jakieś 5 lat temu i nigdy już się nie powtórzyło.